7. W górę strumienia

130 8 2
                                    

2 dni później, czyli dzień wyzwań. Chris zbudził swymi nietypowymi metodami wszystkich obozowiczów (tym razem był to traktor)

Lindsay
- Beth, widziałaś gdzieś może moją szczotkę do włosów?

Beth
- Nie, nigdzie jej nie widziałam. LeShawna?

LeShawna
- Co? Uhh, nie. Wybaczcie dziewczyny. Maleńka LeShawna idzie teraz wziąć prysznic. - Wyszła przed domek, a w kałuży błota znajdowała się różowa szczotka z diamencikami. - To musi być Lindsay. - Wymamrotała. Z powrotem weszła do domku trzymając za koniuszek ubłoconą szczotkę. - To twoje?

Lindsay
- Tak! Dzięki! Ale... ugh, jest brudna! Kto to zrobił?!

Izzy
- Co jest laski? O, to moja kość! - Świruska wskazała na przedmiot trzymany przez ciemnoskórą.

Lindsay
- Izzy, o czym ty mówisz? Przecież to...

Izzy
- Próbowałam ją zakopać, by później odszukać! Zostawcie moją zdobycz! - Wzięła w usta ubłoconą szczotkę i na czworaka wybiegła z domku. Wszystkie obecne tu dziewczyny wydały odgłos obrzydzenia.

Lindsay
Pokój Zwierzeń

- Chyba nigdy już jej nie użyję...

Gwen
- Czy ten Chris naprawde musi uprzykrzać nam w kółko życie? - zakryła głowę poduszką.

Heather
- "Czy ten Chris naprawde musi uprzykrzać nam w kółko życie?" - Przedrzeźniała ją.

Gwen
- Czy ciebie to bawi?! - walnęła ją tą poduszką - Zajmij się sobą, świrusko!

Heather
- Aah, moje włosy!! - zaczęła rozpaczliwie je poprawiać.

LeShawna
- Dobrze ci tak Laska!!

Tymczasem u Okoni.

Trent
Obudził się wcześniej od Duncana. Zaśmiał się, gdy ten zaczął się przeciągać i z żartem powiedział:
- I kto tu jest Śpiącym Królewiczem? - Powiedział, zdejmując górę od piżam, gdy Duncan właśnie się budził.

Duncan
- Nie pozwalaj sobie za wiele. - Uniósł brwi. Wpatrzył się w nagi tors chłopaka. Był całkiem, całkiem... Potrząsnął głową, by wyzbyć się z niej dziwnych myśli. - To twoja ksywa, grajku. Stwierdził rozbawiony i poszedł do łazienki.

Courtney
Budzi się i schodzi z łóżka.
- Dobra dziewczyny. Została nas trójka w drużynie. Jedyne kobiety w Okoniach. Musimy trzymać się razem, co nie Bridge? - Spytała zaspanej dziewczyny.

Bridgette
- Ale drużyny jeszcze są i...

Eva
- Niebawem będziemy działać na własną rękę.

Courtney
- Zapomnij o Gwen, bo w końcu wylecisz. Może nawet przez nią. A nie chciałabym tego, jesteśmy przyjaciółkami.

Bridgette
Pokój Zwierzeń

- Nie wiem czy mogę nazwać Courtney swoją przyjaciółką...

Bridgette
- Ale jest moją dziewczyną. Nie mogę o niej od tak zapomnieć. Kocham ją najbardziej na świecie...

Eva
- Ble! Miłosne dylematy. Dlatego ja... - Wskazała na siebie. - Nie zakochuje się! - Wyszła z domku.

Na stołówce.

Trent
Siedział wyjątkowo między Geoffem i DJem.
- I jak Geoff się trzymasz?

Geoff
Wyglądał jak kubka nieszczęścia i cały czas gapił się na Gwen i Bridgette, które dają sobie powitalnego buziaka.
- Dlaczego ja mam niefarta do zakochiwania? - Mówił smutno - Co ma Gwen, czego nie mam ja?

Duncan
- Cycki? - Powiedział żartobliwie, na co chłopacy się zaśmiali

Trent
Akurat nie zaśmiał się z żartu.
- Spoko ziom, ja też niezbyt mam farta - poklepał go po ramieniu

Geoff
- Naprawdę?- Trent tylko pokiwał głową.- Wow, super że nie jestem w tym sam.

DJ
- Ja nie mam z tym problemu. Nikt nie zawrócił mi w głowie. - Powiedział z siebie zadowolony.

Geoff
- Nie martw się kolo, znajdziemy Ci jakąś laseczkę. Jeszcze parę jakichś zostało.

DJ
- Nie martwię się. Nie odczuwam silnej chęci posiadania kogoś. - Zaśmiał się.

Geoff
- Tak w ogóle Duncan... chyba przegrałeś zakład. Nie wyrwałeś Courtney.

Duncan
- Dziwisz się? Jest wkurwiająca. - Przewrócił oczami.

DJ
- Dobra, ale taki kolo jak ty chyba powinien mieć kogoś na oku?

Geoff
- Tak, właśnie! Powiedz nam.

Duncan
- Nie wiem, może odczuwam do kogoś sympatię... - Powiedział zażenowany.

Pokój Zwierzeń

- I nie jest to Trent! Jasne?! - Zaprzeczył.

Wyspa Totalnej Porażki - Inny bieg HistoriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz