,, 𝐼 𝒽𝒶𝓉𝑒 𝓎𝑜𝓊"

26 3 0
                                    

<< Yellow >>

     Piątek.

    Ostatni dzień w tym zasranym tygodniu.

    Miałam pierwszą fizykę, jednak mój budzik postanowił się zbuntować i nie zadzwonił wtedy, kiedy powinien. Wyszłam z domu za późno, autobus mi uciekł, do tego wszystkiego spóźnię się na lekcję u Kyungsoo. 

    A jak wszyscy wiemy jest on cholernie surowy i nie toleruje spóźnień.

    Zatrzymałam się na chwilę na zupełnie pustym korytarzu.

    Zastanowiłam się. 

    Iść czy nie iść?

    Zmarszczyłam brwi.

    Nie, wolę nie ryzykować.

    Od kiedy jestem w tej szkole nauczyłem się, że jeśli jesteś spóźniony na lekcje u Do, to lepiej w ogóle na nią nie przychodzić. On jest takim typem człowieka, który potrafi zabić spojrzeniem.

    Dosłownie.

    Ponownie ruszyłam korytarzem.

    Szłam przed siebie, kierując się w stronę szafek. Po drodze wygrzebałam z plecaka pęk swoich kluczy, szukając wśród nich tego do szafek. Minęłam kantorek, na sam jego widok przeszły mnie dreszcze, po czym stanęłam przed swoją szafką - była niewielka, metalowa, w przyjemnym odcieniu niebieskiego, miała numer 91. Niespiesznie wsunęłam klucz do zamka, otwierając szafkę. Zaczęłam przeglądać jej zawartość, przekładałam książki, zeszyty, szukając tego od historii. Musiałam zrobić zadanie domowe, grzebałam w niej tak długo, aż w końcu znalazłam.

    Wyprostowałam się, ściągając plecak z ramion, Rozsunęłam zamek, wrzucając zeszyt do środka.

    Usłyszałam za sobą trzask.

    Gwałtownie odwróciłam się, szukając wzrokiem źródła hałasu. Właśnie wtedy moje oczy spoczęły na drzwiach kantorka. Owe po chwili otworzyły się, stała w nich jakaś dziewczyna z naszej szkoły. Nie znałam jej. Wiedziałam tylko, że jest ze starszej klasy.

    Miała ciemne włosy, wystraszone, zielone oczy, w pośpiechu zakładała na siebie ubrania, po chwili wybiegając na korytarz i od razu ruszając przed siebie.

    Dopiero wtedy zauważyłam Jongin'a.

    Był równie zszokowany, pozbawiony koszulki stał na środku kantorka, trzymając coś w zaciśniętej dłoni. Spojrzał mi w oczy i przełknął głośno ślinę.

  - Ja... - 

  - Serio człowieku? Nie tłumacz się. Nic już nie mów - uciszyłam go gestem ręki.

  - Ja cię kocham i nie chcę nikogo innego - zaskomlał, patrząc na mnie błagalnie.

    Prychnęłam. 

  - Machasz tym swoim "kocham cię"jak dziwka torebką. Daruj sobie - odparowałam mu, złośliwie mrużąc oczy - Poza tym, nic dla mnie nie znaczysz - 

    Mimo wszystko, kiedy to mówiłam, lekko załamał mi się głos, a oczy zaszkliły. Mężczyzna nic nie odpowiedział.

  - Jej też tak gadałeś? Że ją kochasz? - mój wzrok powędrował w kierunku końca korytarza - Ciekawa jestem co zrobisz, jeśli pójdę z tym wszystkim do dyrekcji, co? Jak opowiem o wszystkim, co zrobiłeś mi i tej dziewczynie - na moją twarz wpłynął kpiący uśmiech.

  - Nie zrobisz tego - warknął w moją stronę. 

  - Jeszcze się zdziwisz - 

    Założyłam plecak na prawe ramię, odwracając się do niego tyłem. Zamknęłam oczy, przystanęłam, wzdychając głęboko.

    Moja warga drżała.

    Za sobą usłyszałam jedynie jego świszczący, urywany oddech, a potem rozdzierający ciszę głos: 

  - Pożałujesz - 

    Prychnęłam tylko, odwróciłam się, mierząc ciemnowłosego mężczyznę pogardliwym spojrzeniem. Poprawiłam plecak, który zsuwał mi się z ramienia, po czym ruszyłam przed siebie. Przeszłam przez korytarz, wychodząc na hol. Skierowałam się w stronę schodów, prowadziły one do sali numer pięć - to właśnie tam moja klasa miała poranną lekcję fizyki. Zeszłam po schodach, zatrzymując się przed salą.

    Roztrzęsiona chwyciłam za klamkę

   Powoli weszłam do środka. 




------------------------------------------------------

Powracamy. Chyba.

Dziś sama poprawiałam rozdział, druga połowa tego konta jest zbyt leniwa, więc od razu mówię, że coś może być inaczej, niż w poprzednich rozdziałach 

Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :3 

Jeszcze dzisiaj pojawi się kolejny rozdział - nie mam pojęcia kiedy. Jak się wyrobię, to będzie 

Miłego dnia, drogie ludzie :3

【Exodus】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz