Rozdział 2

131 9 1
                                    

Stałem tam jak słup soli wpatrzony w wybite okno.-Co się właśnie stało!?-powiedziałe przestraszony i zszokowany.Po minucie ogarnąłem się i ruszyłem na dół po szufelkę żeby posprzątać kawałki szkła z podłogi.-Rodzice mnie zabiją-powiedziałem sam do siebie.Po posprzątaniu była 11.30.Za niedługo przyjdzie Midoriya z Uraraką.Poszedłem na dół przygotować się na spotkanie.kiedy skończyłem była już 11.55.Zaraz będą.Dohodzi 12 a ich nadal nie ma.Może zapomnieli?Czekam i w momencie w którym na zegarze pojawiła się 12 do domu weszła zdyszana Uraraka z Midorią.-Przepraszamy ale prawie zapomnieliśmy o naszym spotkaniu-powiedział zziajany Midoria.-Nie musicie za co przepraszać.Każdemu się zdarza-odpowidziałem.-Dobra zapraszam w moje skromne progi-dodałem.Kiedy weszli od razu usiedli na kanapie i poprosili o szklankę wody więc poszedłem do kuchni żeby ją nalać.Kiedy dotarłem zobaczyłem to samo serce namalowane krwią.Od razu ich zawołałem.-O Jezu-powiedział Midoria-Musimi to zmyć-powiedziałem- Trzeba zadzwonić na policje!-powiedziała Uraraka podwyższonym tonem.Od razu sięgnąłem po komórkę i zadzwoniłem po policję.Czemu nie zrobiłem tego wcześniej!?Wyjaśniłem co się stało i po 5 minutach policja przyjechała na miejsce.Wzięli próbkę krwi i zawieźli na komisariat.Po badaniach okazało się że krew była...moja!?Jak to!?Wtedy przypomniałem sobie atak Togi na mnie.Pewnie narysowała to serce kiedy spałem.W ogóle po co miała by to robić?Czy ona...się we mnie kocha!?Nie to niemożliwe pewnie tylko chce mnie nastraszyć a to jej objęcie to jakiś żart.Po tym wszystkim wróciłem do domu.Wszyacy byli zbyt zszokowani by dalej kontynuować nasze spotkanie.Była wtedy 13.Postanowiłem się zdrzemnąć.Połozyłem się na łóżku i zasnąłem.Miałem koszmar w którym siedzę przywiązany do krzesła a Toga wbija mi nuż w różne miejsca w ciele.Kiedy wyrwałem się ze snu przez ten koszmar była 15.Wyszłem ma dwór się przejść żeby sobie wszystko poukładać w głowie.Idę i idę gdy nagle czuję jak ktoś łapie mnie za ramię.To była Toga.Odskoczyłem od niej.-Witaj ponownie (twoje imię)-Powiedziała że swoim uśmiechem-Zostawisz mnie w spokoju!?-warknąłem w jej stronę.Czego ona znowu chce!?-Przyszłam po więcej twojej krwi misiaczku-odpowiedziała.Muszę uciekać.Rzuciłem się do ucieczki.Biegłem najszybciej jak umiem.Biegła za mną i nagle potknolem się.Leżałem na ziemi gdy Toga do mnie podbiegła ale nic mi nie zrobiła...Co?-Zostaw mnie w spokoju!-powiedziałem jej-spokojnie nic ci nie zrobię przyszłam się tylko z tobą zobaczyć misiaczku-odpowiedziała wesoło.Chciałem wstać ale mnie powstrzymała i znowu się do mnie przytuliła.Nie wiem co robię ale odwzajemniam uścisk.Było to całkiem...przyjemne.Mineła chwila puściła mnie porzegnała i pobiegła w ciemną uliczkę.Wstaję z ziemi zarumieniony i zszokowany.Co się właśnie stało!?Może ona na serio się we mnie kocha?Brzmi to radykalnie ale może być prawdą.Wracam powolnym krokiem do domu.Kiedy wróciłem pierwsze co zrobiłem to padłem łóżko w moim pokoju i zasnalem.Obudzili mnie źli rodzice.Zrobili dużą awanturę o te zbite okno.Musiałem zapłacić za wymianę.Po tych krzykach umyłem się i poszłem spać.Jutro poniedziałek.Budzę się rano wstaje i robię to co zawsze.Kiedy dotarłem do UA i weszłam do klasy nikogo nie było.Nie zwrociłem uwagi na zegarek kiedy wyszłam i jestem godzinę przed czasem.pomyślałem że może powtórzę wiadomości z piątkowych lekcji.Okazało się być to dobrym wyborem bo pan żółta gąsienica (Aizawa) mnie pytał.Kolejna piątka do dziennika.
-----------------------------------------------------------
Hejo.To był 2 rozdzialik OwO.Wiem trochę krutszy ale nie wiem jak to dalej ciągnąć.Bey!-Kejper

Mój na zawsze (Toga x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz