🎭🎭🎭🎭🎭🎭🎭🎭🎭🎭

161 16 5
                                    

Już tylko dwa dni dzieliły ekipe Profesora od napadu. Denver i Rio niewiele ze sobą rozmawiali, robili to tylko wtedy, gdy było to konieczne.

Sztokholm i Denver ułożyli sobie związek od nowa, na co Nairobi wpadła w konkretny szał. Przez okrągły tydzień spędzała czas tylko z Rio, nie odzywając się do nikogo innego, nawet do Berlina.

-Spadaj.- warknęła na Denvera, który już po raz dziesiąty tego dnia próbował z nią pogadać.

-Dajże już spokój.- jęknął, chowając twarz w dłoniach.

-Powiedziała spadaj.- podszedł do nich Rio, ciągnąc mulatke za rękę.

-Nikt się ciebie nie pytał, Rio de Janeiro.- powiedział i momentalnie przeniósł się do chwili, gdy on i Rio oglądali telewizję w ich pokoju. Otrząsnął się szybko i odszedł od nich, licząc na to, że może przed napadem Nairobi znów zacznie z nim rozmawiać.

-Mam go już dosyć.- westchnęła, siadając na ziemi.

-Wiesz, Nai to, że ja i Denver nie gadamy, nie znaczy...

-Rio.- Nairobi spojrzała na niego znacząco, a chłopak zamilkł.- Chodź, idziemy coś obejrzeć.

-Nawet o tym nie myśl!- wrzasnął Profesor, a dwójka odwróciła się w jego stronę.- Mamy lekcję moi drodzy!

Wszyscy zanieśli się żałosnym jękiem tak, jakby wcale nie byli tu właśnie po to. Usiedli w swoich ławkach, patrząc na siebie niezadowoleni.

-Wymyśliłem super zabawę.- powiedział cholernie dumny z siebie.- Wylosujecie osobę, która będzie musiała was bezpiecznie doprowadzić do wyznaczonego miejsca, oczywiście jedno z was będzie miało oczy zawiązane opaską.

-A Profesor się dobrze czuje?- spytała Nairobi, kładąc mężczyźnie rękę na czole.

-Nairobi, to będzie test na zaufanie, przecież musicie sobie ufać.- wzruszył ramionami i wyciągnął małe pudełeczko z karteczkami.- Do losowania zapraszam Rio, Nairobi, Tokio, Palermo i Helsinki.

Rio i Nairobi spojrzeli na siebie panicznie, ponieważ wiedzieli, że teraz nie ma nawet procenta szans, że będą razem.

Nairobi wylosowała Berlina, co lekko ją uspokoiło.

Helsinki pewnie umówił się z Profesorem, bo trafił na Oslo.

Palermo wylądował ze Sztokholm.

Rio zacisnął kciuki, aby trafił na Moskwe, a nie na jego syna. Włożył rękę do pudełeczka i rozwinął karteczke.

Denver.

No cóż, wylądował w czarnej dupie. Podszedł do Nairobi i pokazał jej napis na karteczce, a mulatka zachichotała.

-Wy chyba serio jesteście sobie przeznaczeni.- szepneła do ucha bruneta, który popchnął ją żartobliwie.

-Rio, ty chyba wylosowałeś Denvera, więc rusz tu swoje cztery litery!- wrzasnęła Tokio.

Gdy chłopak podszedł do nich, krótkowłosa udała się do Moskwy, a między Rio a Denverem zapadła niezręczna cisza.

-To... który z nas prowadzi?- spytał Denver, przerzucając z ręki do ręki czarną opaskę.

-Jak mnie nie zabijesz to możesz ty.- mruknął Rio, zabierając mu z rąk opaskę i próbując samemu ją sobie zawiązać, co nie przyniosło większych skutków.

-Pomogę ci.- westchnął starszy i prawie wyszarpnął mu opaskę.

-Nie trzeba, poradze sobie.- odpowiedział i odwrócił się do niego przodem.

-Możesz przestać Rio? Minęło już mnóstwo czasu.

Ten jednak nic nie odpowiedział, tylko pokręcił głową, jakby załamał się nim. Stali tak przez chwilę, dopóki Rio nie odwrócił się tyłem, dając mu do zrozumienia, żeby zawiązał mu opaskę. Chłopak zrobił to, po czym złapał lekko za łokieć, aby móc zaprowadzić go na górę, na ogromny balkon, bo właśnie to miejsce wyznaczył im Profesor. Inni też się rozeszli, śmiejąc się i wesoło rozmawiając.

-Uważaj wchodzimy po schodach.- powiedział Denver, a Rio lekko pokiwał głową i zaczął powoli wchodzić po nich.

Denver nagle spojrzał przez okno i zobaczył jak Palermo i Sztokholm leżą na ziemi, śmiejąc się z czegoś.

Liczył, że poczuje coś w stylu ukłucia zazdrości, jednak nic takiego się nie stało. Wmówił sobie, że poprostu jej ufa, ale prawda była zupełnie inna.

Jednak jego uwaga spowodowała, że Rio potknął się i upadł, ściągając za sobą Denvera.

W innej sytuacji roześmialiby się i wstali, w tym momencie jednak wykonali tylko to drugie i podjęli następną próbe wejścia po schodach.

Udało im się to tym razem bez żadnych zakłóceń. Po czasie byli już na balkonie, a drzwi zamknęły się za nimi z hukiem.

-Kurwa, Denver ściągnij mi to gówno.- warknął Rio, a starszy wykonał jego um... prośbę?

-I po co on nas tu ściągał?- westchnął Denver, opierając się o barierkę.

-Profesor to Profesor, jego nie zrozumiesz.- dołączył do niego Rio.- To nic dla ciebie nie znaczyło?

Starszy z nich szybko przekręcił głowę w przeciwną stronę. Bo szczerze nie wiedział. Owszem, z Rio było mu dobrze, ale wolał wrócić do Sztokholm, do osoby, którą znał i z którą był związany, niż próbować związku z jego najlepszym kumplem.

-Nie wiem czy coś znaczyło.- odpowiedział po czasie, a Rio prychnął pod nosem.

-Nie wiesz? A ty cokolwiek wiesz?- powiedział i skierował się do wyjścia. Spojrzał na niego i pokręcił głową ze smutkiem.

-Rio, prosze cię, nie możemy się znów przyjaźnić?- spytał Denver, a chłopak parsknął śmiechem.- Nie wiem, wróć sobie do Tokio i znów się przyjaźnijmy.

-Dla ciebie to serio nic nie znaczyło. Ty chyba nadal nie rozumiesz, że ja nie chce Tokio ani nikogo innego oprócz ciebie.- po tych słowach chłopak wyszedł stamtąd, mając już wszystko gdzieś.

Wszedł do swojego pokoju i zamknął się w łazience. Nie wyszedł z niej nawet, gdy Nairobi pukała do drzwi i prosiła go, żeby z nią pogadał.

Wiedział jednak, że w końcu będzie musiał opuścić swój mały azyl, bo czas do napadu zbliżał się nieubłaganie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love sound/ Renver ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz