Rozdział 4- Pocałunek

720 50 54
                                    

Ron

Wyszedłem z jej pokoju z płaczem. Wszedłem do pokoju wspólnego chłopców. Nikogo nie było więc mogłem w spokoju spędzić chociaż kilka minut sam na sam. Położyłem się na swoim łóżku. Jak moja własna siostra mogła coś takiego zrobić? Swojemu bratu? Ogarnij się Ron. To nic takiego. Harry by się tym nie przejmował. Słyszałem jak drzwi powoli się otwierają. Ujrzałem tam moich wspólokatorów i jeszcze kogoś kto nie był z Gryffindoru. Miał zielono-szary krawat, ciemną a zarazem piękną karnację i cudne piękne brązowe włosy. Zanim Harry odsunął zasłony zdążyłem wytrzeć łzy i ogarnąć trochę swój wygląd.

- Ron ktoś przyszedł cię odwiedzić- poczym wyszedł. Śligon podszedł do mnie i usiadł na łóżku. Kiedy zobaczył w jakim byłem stanie przytulił mnie. Odwzajemniłem to.

- Ron... Co się stało?- Powiedział z tak jakby troską? Nic nie powiedziałem tylko zacząłem ponownie płakać. Dosłownie zapomniałem, że jest z nami w pokoju Neville, Seamus i Dean. Blaise wygonił ich pokazując, że chcemy pobyć sami. Kiedy już wyszli, wykorzystałem sytuację i zbliżyłem jego twarz do mojej. Nie wiedziałem co zrobić ale, zanim coś zrobiłem on mnie pocałował. O boże... Jego usta były miękkie i takie cudowne. Oddałem pocałunek bo nie chciałem, żeby pomyślał że zrobił źle. Całował tak dobrze, że nie chciałem się od niego odrywać. Niestety musiałem. Oderwał się jako pierwszy. Powoli zaczynał otwierać usta ale, zamknąłem je w dłuższym pocałunku niż tym poprzednim. Oddał gest próbując zdjąć mój krawat. Ja zająłem się tym jego. Po chwili nie mieliśmy na sobie już koszul. Przynajmniej ja. On nie miał tylko krawatu. W tym momencie weszli moi współlokatorzy.

- Nie przeszkadzamy?- Zapytał Dean poruszając brwiami w górę i dół na zmianę. Miałem ochotę go zabić.

Blaise

Wygoniłem przyjaciół rudzielca, a oni wyszli grzecznie z pokoju. Chłopak dotknął mojego podbródka i zbliżył moją twarz do jego. Wyglądał jakby nie wiedział co zrobić. Jak zwykle. Zanim coś zrobił pocałowałem go najlepiej jak potrafiłem. Chciałem zostać jego przyjacielem ale, wiedziałem i tak czy siak jak to się skończy. Weasley jest zawsze nie kumaty. Jak to w ich rodzinie bywa. Przez chwilę myślałem, że nie odda pocałunku ale, jednak to nie miało miejsca. Oddał go i to tak namiętnie. Oczywiście moim zdaniem namiętnie. Oderwałem się jako pierwszy bo miałem lekkie wyrzuty sumienia bo w sumie matka by mnie zabiła, że jestem homo. Tak więc zacząłem otwierać usta ale, on to przerwał zamykając je w jeszcze dłuższym pocałunku niż tym moim. Odwzajemniłem gest bo nie chciałem być nie uprzejmy. Zacząłem powoli dobierać do jego krawatu, a on do mojego. Jakoś moje ręce same tam powędrowały nie wiem dlaczego. Kiedy już zdjąłem jego krawat zająłem się jego koszulą. Rozpiąłem ją i zdjąłem. Dopiero teraz mogłem poczuć jaki on jest umięśniony ale, oczywiście ja i Draco to wygrywamy. Jesteśmy po prostu zajebiści. Usłyszeliśmy jak drzwi się powoli otwierają.

- Nie przeszkadzamy?- Zapytał jeden z jego kolegów. Wśród nich znajdował się Potter. Chichotał pod nosem. Zszedłem z łózka po czym powędrowałem w stronę drzwi. Chwyciłem Harry'ego za koszulkę i wyprowadziłem do pokoju wspólnego Gryfonów.

- Czego się śmiejesz Potter? Co w tym takiego śmiesznego? Ty też tak byś zrobił z no wiesz...- nie dokończyłem bo nie chciałem go bardziej smucić.

- Spoko Blaise. Już się z nim pogodziłem- odrzekł i wszedł po schodach na górę do pokoju chłopców.

- Accio krawat!- Krzyknąłem, a w mojej dłoni pojawił się zielono-szary krawat. Zawiązałem go i wyszedłem. Powędrowałem do lochów, aby móć spokojnie położyć się spać.

***

Po powrocie do lochów Draco przywalił mi w twarz. Wchodzę i dostaję od razu w twarz. Zajebiście. 

- Gdzieś ty był?! Martwiliśmy się! Jak byłeś u Weasley'a to sorka, że cię uderzyłem, a jak gdzieś indziej to masz przejebane!- Krzyknął blondyn

---------

Takim akcentem kończymy! XD. Ogólnie to hejka! Nie wiem ile tu słów bo piszę to na word padzie XD Kiedy będę w watt to zobaczę ale, i tak ten wpis tutaj zostawię XDDDD Myślę, że rozdział się spodobał więc do zobaczenia! (liczba słów - wyrazów będzie na dole)

Słowa: 652 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wiedz, że nigdy cię nie opuszczę// BlaironOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz