Zabawa z trupami

284 28 55
                                    

Hej, jak tam Wasze samopoczucie?

Mam nadzieję, że uda mi się je
poprawić, miłego czytania ^^

*Zalecam najpierw przeczytać pierwsze trzy części ("Na tropie", "Szał sprzątania" i "Turniej wariatów"), aby wszystkie wątki były jasne ^^

Pierwsze co zarejestrowały jego zmysły to nieznajomy zapach. A raczej konsystencja powietrza, jego ciężkość i... Było po prostu inne niż to, do którego się przyzwyczaił.

Następny był ból głowy, jednak taki, którego nigdy jeszcze nie zaznał. Zdawał się on w dziwny sposób otrzeźwiać i jednocześnie stałymi pulsami rozprzestrzeniać po całym organizmie.

Potem uchylił delikatnie powieki i po kilku sekundach oglądania czarnych kółeczek dostrzegł biały sufit. Padające na niego światło znacznie różniło się jednak od promieni słonecznych czy poświaty rzucanej przez świece.

Najdziwniejsze jednak wydały mu się znajome głosy rozbrzmiewające w tak bliskiej odległości.

- Nie możesz wziąć na to kupy! Ile razy mam ci to jeszcze powtarzać?! - zwykle miły dla ucha ton został zastąpiony wręcz stawiającą włoski na skórze irytacją i złością.

- Ale przecież zrobiłem wszystko o czym mówiłaś! Mam pięćdziesiąt punktów i dwie...

- Tyle że nie możesz położyć dwóch dam razem z królami! - pierwszy głos znowu zabrzmiał, przerywając pełne niezrozumienia i desperacji tłumaczenia mężczyzny.

- A co, nie może być choć raz normalny trójkącik? Co za fetyszysta wymyślał tę grę?! - rozmówca w końcu zrezygnował z powstrzymywania się i uderzył dłonią o stół.

- Bierzesz kupę? Oi, ja też chciałem... - pojawił się nagle trzeci głos, którego właściciel widocznie nie zwracał najmniejszej uwagi na rozgrywającą się kłótnię.

- Na miotłę kapitana, czy ty w każdej grze musisz doszukiwać się podtekstów?! - oburzona kobieta wstała i obudzony oczami wyobraźni widział jak wymachuje rękami.

- Wypraszam sobie, to nie ja nazwałem... - drugi rozmówca również wstał, po czym przerwał na chwilę - kupę kart kupą!

Nim kobieta coś odpowiedziała dotąd nieodzywający się mężczyzna nieudolnie stłumił parsknięcie śmiechem.

- Trzymajcie mnie... - westchnęła w końcu z irytacją. - Gdy graliśmy w remika, uznałeś, że szerzy on rasizm. Gdy graliśmy w tysiąca, powiedziałeś, że niszczy on równouprawnienia. Gdy graliśmy w pana, stwierdziłeś, że jest seksistowski. A teraz do cholery widzisz trójkąciki?!

- Ejej, gołąbki, uspokójcie się i zobaczcie kto raczył nas odwiedzić - słowa czwartego rozmówcy sprawiły, że wszystkie spojrzenia pobiegły w kierunku osoby na łożku. Chłopak, nie widząc innego wyjścia, podniósł się i niezręcznie uśmiechnął.

- O, Eren! - zawołała kobieta, tym razem swoim charakterystycznym słodkim głosem. - W końcu jesteś z nami!

Chłopak wstał niepewnie i rozejrzał się po pokoju, zatrzymując wzrok na dłużej na oddziale Levi'a i stoliku, przy którym siedzieli.

- "Z nami", to znaczy gdzie? - spytał w końcu, nie poznając pomieszczenia, w którym się znajdował. Jego zielone spojrzenie błądziło jeszcze przez kilka sekund, ale po słowach przed chwilą kłócącego się Oluo, zatrzymało się niczym serca fanek na widok Levi'a.

- Jak to gdzie? W zaświatach! - zawołał mężczyzna z lekkim oburzeniem, ponieważ jak Jaeger mógł zadawać tak oczywiste pytanie?

Eren zastygł na wzór kamiennego posągu i zamrugał o kilka razy za dużo. Potem pokręcił z niedowierzeniem głową i przeniósł wzrok na Bozarda.

Zabawa z trupami || RirenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz