//24 grudnia//
Otworzyłem oczy i delikatnie je przetarłem. Wstałem do pozycji siedzącej i półprzytomnie złapałem za telefon. Na ekranie wyświetliła się data i godzina. 24 grudnia, 13:47. Uśmiechnąłem się sam do siebie i odłożyłem urządzenie z powrotem na łóżko, po czym wstałem na równe nogi.
Dzisiaj był chyba mój dzień. Wolne od szkoły, brak kogokolwiek w domu, święta oraz najważniejsza kwestia... Seonghwa przylatuje do Seulu! Przecież to jest piękne!
Podszedłem szybkim krokiem do szafy i zacząłem z niej po kolei wywalać rzeczy. Kiedy w końcu znalazłem na dnie szafy moje ulubione, czarne dżinsy i białą koszulę uśmiechnąłem się jak głupi. Chciałem wyglądać jak najlepiej, specjalnie dla Seonghwy.
W Seulu miał wylądować około piętnastej co mnie bardziej cieszyło, a przy tym pospieszało. Byłem pewny, że nie zdążę pomimo tego, że miałem przecież mnóstwo czasu.
Prezent dla chłopaka miałem już od dawna zapakowany. Była to figurka Szczerbatka i jego ulubione perfumy. Czemu właśnie to? Przez ostatni rok, gdy chodziliśmy do kina to głównie na bajkę "Jak wytresować smoka". Nawet miał już kilka podobnych figurek i gadżetów z jego ulubioną postacią, a pamiętam, że ostatnio chciał sobie kupić i tą więc ja to zrobiłem za niego.
A skąd wiedziałem, że to jego ulubione perfumy? Sam mi o nich powiedział. Któregoś wieczoru, gdy leżeliśmy razem na kanapie zacząłem jęczeć, że będzie mi brakowało tego zapachu. Dlatego też postanowił kupić mi takie perfumy i szczerze mówiąc to był chyba najlepszy prezent w moim życiu. Byłem niemalże pewny, że popsikałem nimi każdą poduszkę w moim pokoju i ubrania.
Myślę, że to dobry prezent, sam nie spodziewam się od niego nie wiadomo czego. Najbardziej chciałbym go przytulić, nie potrzebuję niczego innego...
Wziąłem ubrania i pomaszerowałem do salonu. Wyciągnąłem z szafy deskę do prasowania i żelazko, a po rozłożeniu deski, położyłem na niej koszulę i wziąłem się za prasowanie. Nie szło mi to zbyt dobrze, może dlatego, że nigdy tego nie robiłem?
Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszkania, a widząc moją mamę jedynie modliłem się, żeby mi pomogła.
-Mamo? Nie jesteś w pracy?-zapytałem udając, że mnie to obchodzi.
-Muszę jeszcze coś innego załatwić-rzuciła szybko i nagle stanęła w miejscu, a widząc jak męczę się z ubraniem, skrzywiła się lekko-Co ty robisz?-zapytała zdziwiona.
-Próbuję wyprasować koszulę...-mruknąłem.
-Gdzieś się wybierasz?-spytała. Serio? Weź mi pomóż kobieto, a nie się głupio pytasz!
-Skoro ty pracujesz to spędzę święta z Seonghwą-powiedziałem szybko dobrze wiedząc jaka będzie jej reakcja.
-Więc... Miłej zabawy-wydusiła z siebie i ruszyła w stronę drzwi, na co otworzyłem szeroko oczy. Myślałem, że na mnie nakrzyczy...
-C-co?-odszedłem od deski-E-ej! Pomóż mi to wyprasować!-krzyknąłem, gdy otworzyła drzwi.
-Czas żebyś się w końcu nauczył robić coś sam-odkrzyknęła mi szybko z widocznym, delikatnym rozbawieniem i po prostu wyszła.
CZYTASZ
✔Hot Neighbor//Seongsang//Ateez
FanfictionNie mam pomysłu na opis więc sorka XD Nr. 12 #seonghwa Nr. 9 #jongho