- Dobra, tutaj chyba nikt nas nie widzi - Molly machnęła ręką, a Bellatrix znowu mogła się swobodnie poruszać
- Czemu to zrobiłaś? Uratowałaś mnie - zapytała oszołomiona czarnowłosa
- Ponieważ Harry mówił mi, że jesteś teraz po naszej stronie. Poza tym Voldemort już nie żyje.
- Ale czekaj... jakiego ty zaklęcia użyłaś? Nie znam takiego
- Udoskonalony Prtryficus Totalus. A teraz musisz uciekać, zanim śmierciożercy cię tutaj znajdą! Uciekaj do Nory! Czeka tam na ciebie Bill i Fleur. Biegnij! Już!
Zaczęło padać. Bellatrix biegła ile sił w nogach i dobiero po 15 minutach biegu pole siłowe umiemożliwiające teleportacje zniknęło więc deportowała się. Gdy znalazła się przed domem Wealsley'ów zapukala troszkę niepewnie do drzwi. Otworzyła jej kobieta ubrana w niebieską sukienkę.
- Bo ja... - zaczęła, lecz Fleur nie dała jej dokończyć i wciągnęła ją do domu zatrzaskując drzwi na kilka spustów
- ...musiałam tutaj przyjść. Molly mówiła, że mogę więc jestem... - ciągnęła dalej
- Dobrze rozumiemy, Molly powiadomiła nas już, o tym że przyjdziesz - powiedział Bill
- Trochę mi głupio, ale wiecie już, że nawróciłam się, tak? - zapytała siadając na kanapie
- Tak, oczywiście, rozumiemy - Fleur uśmiechnęła się do niej
- Każdy popełnia błędy, ale ważne, że już nie jesteś po stronie tego potwora - powiedział Bill
- Proszę, herbata. Uważaj gorąca - blondynka podała Belli kubek i przykryła ją na plecach kocem, poniważ od deszczu była cała przemoknięta i zamarznięta
- Dziękuję. I przepraszam za wszystkie szkody które w przeszłości, które wyrządziłam - spóściła wzrok
- Wszystko dobrze, nikt nie ma ci nic za złe, ważne, że jesteś już teraz po dobrej stronie - westchnął Bill
- Pytanie, Voldemort jeszcze żyje? Mam nadzieję, że nie obrazisz się o to, że powiedziałam to imię... - Fleur bała się trochę Belli
- Tak, nie żyje - Bellatrix zwiesiła głowę
- Tak nam przykro - Bill chciał pocieszyć kobietę
- Przykro? Hmmmm dziwne... - popatrzyła na nich
- To znaczy... wiemy, że byłaś w nim zakochana dlatego tak powiedziałem
- Ja?! Że niby ja byłam w nim zakochana?! Dzieci, kto wam takich głupot naopowiadał? - zaczęła się śmiać
- W Proroku Codziennym tak pisali dużo razy - powiedziała zdziwiona Fleur
- Błagam was, nie wierzcie we wszystko. Ja, miałabym się zakochać w kimś takim?! Ja?! To, że byłam jego prawą ręką to nie znaczy, że byłam w nim zakochana! - Bellatrix mówiła prawdę
- W sumie, też nie wydawało mi się to prawdą, ale dużo twoich zachowań właśnie na to wskazywało - wachał się Bill
- Robicie się śmieszni, więc przestańcie. Powiem to ostatni raz.... - zaczęła Bella
- Czekaj! Mam pomysł, skoro i tak czekamy na innych, którzy przyjdą z bitwy, to może sprawdzimy sobie, czy na pewno mówisz prawdę - Fleur była podejżliwa wobec kobiety
CZYTASZ
Pure Madness || Bellatrix Lestrange
Hayran KurguOpowiadanie do którego się nie przyznaję :) Wybaczcie byłam młoda i głupia, a to nie moja wina że to się tak wybiło. Czytacie na własną odpowiedzialność.