Rozdział 2

1.2K 107 46
                                    

Izuku ciężko trenował przez dziesięć miesięcy, oczyszczając plażę ze śmieci. Ostatnich odpadów udało mu się pozbyć idealnie w dzień egzaminu. Był wykończony fizycznym treningiem i przytłoczony nadmiarem nauki, jednak nawet przez myśl mu nie przeszło, że mógłby się teraz poddać. Stojąc na szczycie własnych możliwości, a właściwie ciężkiej pracy, Izuku czuł się, jakby mógł zrobić wszystko. Szczerze wierzył, że cały ten czas spędzony z All Might'em nie pójdzie na marne i spełni on oczekiwania swojego mentora.

- Midoriya, mój chłopcze! Dobrze się spisałeś, sprzątając całą plażę na czas!

Izuku, słysząc pochwałę od swojego naczyciela, odczuł swego rodzaju ulgę, która po tych wszytkich miesiącach ciężkiej pracy, pozwoliła mu w końcu rozluźnić wykończone treningiem mięśnie. Uśmiechnął się delikatnie, starając nie okazywać zmęczenia.

- Dałem radę, All Might! Teraz mogę wziąć udział w egzaminie- powiedział, szczęśliwy, że dane mu będzie spełnić jego marzenie.- Tylko, jak zamierzasz przekazać mi swoją moc?

Po słowach Midorii, All Might sięgnął ręką do swoich włosów, po czym wyrwał jednego z nich.

- Zjedz to.

Midoriya spojrzał na włosa z przerażeniem.

-Jak to..?

-Moją moc przekazuje się przez DNA, tylko w ten sposób mogę ci ją dać- powiedział z pełnął powagą.

To prawdopodobnie nie było wymarzonym sposobem Izuku na dostanie mocy, jednak nie sprzeczał się z All Might'em. Po zjedzeniu włosa, nie poczuł, jakby coś się zmieniło, nie przybyło mu siły, ani nawet jego ciało nie przybrało żadnej innej formy.

- Na razie nic nie poczujesz. Pierwsze efekty zobaczysz dopiero za jakieś dwie do trzech godzin. Kiedy będziesz używał mojej mocy na egzaminie, zaciśnij mocno zęby i krzycz w głowie, ponieważ będzie bolało.

Midoriya przytaknął, nie mogąc się doczekać uczucia, jakie będzie towarzyszyło użyciu nowej mocy.

***

Zielonowłosy chłopiec kierował się w stronę UA, w którym miały czekać jego marzenia, które równocześnie przybierały postać oczekiwań All Might'a. Nie mógł tego zepsuć, nie tym razem, jednak im dłużej o tym myślał, tym bardziej zestresowany się stawał. Szczyt wszelkiego zdenerwowania osiągnął, gdy poczuł, jak potyka się, po czym dziwnym trafem, zawisa w bezruchu w powietrzu.

- Wszystko w porządku?- usłyszał za sobą dziewczęcy głos.

Izuku zaczął szarpać się, jednak nie przyniosło to zamierzonego skutku, jakim było dosięgnięcie ziemi. Po chwilii poczuł, jak indywidualność ustępuje, a on bezpiecznie opada na beton.

-Wybacz, że użyłam na tobie mojej umiejętności, jednak, nie sądzę też, abyś miał coś przeciwko!- powiedziała wesoło dziewczyna, która teraz stała naprzeciwko niego, uśmiechając się przyjaźnie.

Izuku zaniemówił, mogąc jedynie wpatrywać się w jej czekoladowe oczy. Po krótkiej chwili dziwczyna odeszła, żegnając go ciepło i życząc powodzenia na egzaminie. Izuku nie spodziewał się takiej dobroci, po nieznajomej. Właściwnie to nie spodziwał się takiej dobroci po nikim, nigdy. Z taką myślą wszedł do budynku UA.

***

Egzamin rozpoczął się wzraz z dzwonkiem, który jednocześnie, oznajmiał uczestnikom, że od tej chwili, czas na zdanie, będzie się jedynie skracał. Izuku pobiegł w poszukiwaniu robotów, jednak widząc innych zdających, którzy radzili sobie dużo lepiej niż on, zaczął zauwżać przepać oddzielającą go od innych. Spanikowany zaczął szukać jakiegokolwiek robota, który przyniósłby mu pierwsze punkty. Po kilku minutach w zasięgu jego wzroku pojawiła się maszyna, która zmierzała prosto w jego kierunku. Była słabo punktowana, jednak nie był to czas na wybrzydzanie. Zestresowany Izuku przestał panować nad swoim ciałem, poczuł, jak krew w jego żyłach przyspiesza bieg, serce dudni głośno, a przez jego plecy przeszechodzi dreszcz, jakby coś się uakywniło. Izuku podświadomie czuł, że to indywidualność i wiedział, jak należy jej użyć. Myśląc o zdaniu egzaminu, wyskoczył za pomocą umiejętności i uderzył robota z tak wielką siłą, jaką był w stanie z siebie wykrzesać w tamtej chwilii. Jednocześnie poczuł ogromny ból, który zmusił go do spojrzenia w stronę swojej ręki i nóg, które przez użycie indywidualności nabrały niezdrowych kolorów, świadczących o licznych obrażeniach. Midoriya upadł na ziemię powoli uświadmiając sobie, co się właśnie wydarzyło, a także, co będzie dalej.

MismatchedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz