-To nie pana wina, a mimo to pan przeprasza. Jest z pana prawdziwy gentleman.
-Tylko nie pan. Jestem Andrzej. Andrzej Duda. Dla znajomych Dudzio.
-Oh. Ja jestem Grzmisława. Możesz mówić Grzmisia. W zasadzie to możesz mówić jak tylko chcesz.
-Miło mi cię poznać Grzmisiu.
-Jesteś wspaniały Dudzio.
-Może pójdziemy do mojego mieszkania?
-Do pałacu prezydenckiego?
-Nie. Wybierzemy się tam, gdzie nikt nas nie znajdzie.
-Oj Dudzio... ty niepoprawny królu.
Dojechaliśmy na miejsce, gdzie moim oczom ukazał się domek schowany daleko za drzewami. Za mało królewsko jak na mojego arcymistrza, chociaż właściwie... czuję się tu jak u siebie. Oh tak.. To o to mu chodziło! Chciał, abym poczuła się jak w domu. Jest kochany. Nie musial tego robić. Przecież mój dom jest tam, gdzie on. Gentleman stara się dla swojej Grzmisi. Jest wspaniały!
-To wszystko jest dla ciebie.
Ścisnął moją przepełnioną tłuszczykiem dupę i popatrzył w moje oczy. Jest taki piękny. kiedy jest stanowczy.
-No dalej Dudzio. Rób ze mną co tylko chcesz.
Dudzio zaczął ruszać biodrami. Chyba ma na mnie ochotę.
Przełożył mnie ostrożnie na łóżko... Oh, jaki on silny.
Rozebrał mnie i zaczął badać palcami moją dupę. Trochę dziwne, że palcami, ale niech robi co chce.
Rozebrał się i zaczął zakładać coś gumowego na swoje wspaniałe męskie przyrodzenie, po czym we mnie wszedł...
CZYTASZ
Mój mocarz - Andrzej Duda (to się uda)
Fiksi PenggemarStaruszka spotyka swojego idola prezydenta Adrzeja Dudę. Czy z przypadkowego spotkania zrodzi się coś poważniejszego?