2. Przypadkowe spotkanie.

23 1 6
                                    


-To nie pana wina, a mimo to pan przeprasza. Jest z pana prawdziwy gentleman.

-Tylko nie pan. Jestem Andrzej. Andrzej Duda. Dla znajomych Dudzio.

-Oh. Ja jestem Grzmisława. Możesz mówić Grzmisia. W zasadzie to możesz mówić jak tylko chcesz.

-Miło mi cię poznać Grzmisiu.

-Jesteś wspaniały Dudzio.

-Może pójdziemy do mojego mieszkania?

-Do pałacu prezydenckiego?

-Nie. Wybierzemy się tam, gdzie nikt nas nie znajdzie.

-Oj Dudzio... ty niepoprawny królu.

Dojechaliśmy na miejsce, gdzie moim oczom ukazał się domek schowany daleko za drzewami. Za mało królewsko jak na mojego arcymistrza, chociaż właściwie... czuję się tu jak u siebie. Oh tak.. To o to mu chodziło! Chciał, abym poczuła się jak w domu. Jest kochany. Nie musial tego robić. Przecież mój dom jest tam, gdzie on. Gentleman stara się dla swojej Grzmisi. Jest wspaniały!

-To wszystko jest dla ciebie.

Ścisnął moją przepełnioną tłuszczykiem dupę i popatrzył w moje oczy. Jest taki piękny. kiedy jest stanowczy.

-No dalej Dudzio. Rób ze mną co tylko chcesz.

Dudzio zaczął ruszać biodrami. Chyba ma na mnie ochotę.

Przełożył mnie ostrożnie na łóżko... Oh, jaki on silny.

Rozebrał mnie i zaczął badać palcami moją dupę. Trochę dziwne, że palcami, ale niech robi co chce.

Rozebrał się i zaczął zakładać coś gumowego na swoje wspaniałe męskie przyrodzenie, po czym we mnie wszedł...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 16, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój mocarz - Andrzej Duda (to się uda)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz