Małe kraje zaczynały dorastać. Chiny twierdził, że dla bezpieczeństwa warto zacząć uczyć ich podstawowych ataków i samoobrony. Każde z dzieci dostało broń i uczyło się walki pod jego okiem.
Gdyby nie to mogliby dać się wrogom jak na tacy, a tego nikt nie chciał. Tak było i tego dnia. Trening trwał już jakiś czas, więc większość wyglądała na zmęczonych. Japonia po chwili obniżył swoją katanę.
- Nie możesz się zapomnieć, nawet na chwilę-aru! - Oznajmił Chińczyk, spoglądając na niego.
Japończyk wziął głęboki wdech i wrócił do pozycji bojowej.
- Wybacz,Yao.
- Właściwie po co te wszystkie treningi? - Przekrzywił głowę Hong Kong.
Tajwan, która zdążyła już się pobrudzić spojrzała na nich pytająco, podobnie jak reszta, która była równie wykończona.
- Chcę mieć pewność, że, gdy mnie zabraknie dacie sobie radę-aru. - Stwierdził Yao.
Nie chciał ich przemęczać, ale zdawał sobię sprawę jak niebezpieczny potrafi być świat.
- J-jak to zabraknie, aniki? - Wymamrotał Koreańczyk.
Pozostałych przeszedł nieprzyjemny dreszcz po usłyszeniu tych słów. Mężczyzna zauważywszy ich strach westchnął.
- Kiedyś będziecie musieli sami dbać o swoje kraje-aru...
Zastanawiał się jak ich uspokoić, lecz przerwał mu Kiku, który mocno ścisnął jego ubranie.
- N-nie chcę, żebyś odszedł Yao... - Ledwo powiedział drgającym głosem ze łzami w oczach.
Ten widok rozczulił ciemnowłosego na dobre, więc szybko go do siebie przytulił.
- Nigdy nie odejdę-aru, przecież zawsze będziemy sobie bliscy-aru...
Mimo pewnego tonu głosu poczuł jak również w jego oczach pojawiają się niewielkie łzy. Wszystkie narody natychmiast do nich dołączyły. Takie ogromne uściski gromadziły ciepło i sprawiały, że odczuwał w sobie wielką radość.
Jednak jak on się pozbiera, kiedy oni wszyscy pójdą na swoje? Nie chciał płakać, aby wiedziały, że choćby nie wiem co będzie ich kochać i zawsze będzie za nimi.
Czy dane mi będzie zawsze was przytulać-aru?
...
Trwał kolejny dzień, Hong Kong nareszcie był gotów na powrót do swojego domu. Na szczęście nie zapomniał się spakować, więc Chiny był cały w skowronkach. Nareszcie będzie mógł spędzić więcej czasu z Japonią.
Najwyraźniej jego dawny podopieczny zauważył jego szczęśliwe wibracje, bo patrzył na niego z zainteresowaniem w swoich brązowych oczach. Ostatecznie postanowił się dowiedzieć o co chodzi.
- Ty będący w dobrym humorze. - Stwierdził.
Chińczyk najwyraźniej zdemaskowany, zarumienił się lekko.
- To prawda-aru, mamy dziś bardzo ładny dzień-aru.
Miał nadzieję, że jego uśmiech nie wyglądał nerwowo, a tak samo jak zawsze, choć ukrywanie związku nie było dla niego takie łatwe.
- Ty mający do tego jakiś konkretny powód? - Uśmiechnął się łobuzersko Leon.
Ten uśmiech zawsze oznaczał albo jakiś numer albo, że wpadł na jakiś nieodpowiedzialny plan. A żadne nie zwiastowało niczego dobrego.
CZYTASZ
NiChu - 🌸🍒Zaczekaj na mnie pod drzewem wiśni🍒🌸|Hetalia|
FanfictionTo mój pierwszy fanfic z Hetalii, z którego obecnie nie jestem zbytnio zadowolona. Przede wszystkim jest dość mocno inspirowany "Happy sugar life" więc proszę o wyrozumiałość. 🌸🍒Yao i Kiku od dawna mieli między sobą poważne konflikty. Wiele złych...