Minęły dwa tygodnie, od kiedy Katsuki dostał się do UA. Mimo, że nie był typem porannej osoby, budził się stosunkowo wcześnie, albo raczej, trafniejszym stwierdzeniem byłoby, że jego mama go budziła. Powiedzieć, że była energiczna, to zdecydowanie za mało, nawet sam Katsuki uginał się pod jej nieokiełznanym charakterem.
-Katsuki, wstawaj!- usłyszał krzyk rodzicielki, po czym przewrócił się na drugi bok.
-Jak zaraz nie zejdziesz na śniadanie, to sama po ciebie pójdę!- Wszystkie dobre rzeczy, wyśnione przez Bakugou, zostały momentalnie ucięte przez ostry głos matki.
-Zaraz zejdę przecież, tylko się tak nie drzyj!
-Jak ty się odzywasz do matki?!
Katsuki, uznając to za pytanie retoryczne, prychnął jedynie pod nosem i poszedł do łazienki z mundurkiem swojej nowej szkoły.
Zaraz po wykonaniu podstawowych czynności higienicznych, zszedł na śniadanie i powitał swoich rodziców rozleniwionym spojrzeniem. Mitsuki kończyła przygotowywać śniadanie, a Masaru przełączał kanały w telewizji, szukając jakichś porannych wiadomości.
-Masz zjeść wszystko- przestrzegła Katsuki'ego, kładąc talerz przed jego nosem- Nie po to tyle się męczę żebyś mi wybrzydzał.
-Tak, tak, oczywiście- odpowiedział ironicznie, wywracając oczmi.
-Nabierz ogłady, niewychowany chłopcze!- Po tych słowach dostał delikatnie w tył głowy, to już był taki zwyczaj w domu Bakugou. Zwyczajem było też słuchanie porannych wiadomości, które właśnie leciały w tle ich kłotni, ledwo słyszalnie.
-Informujemy, że około dwa tygodnie temu zaginął zielonowłosy chłopiec, średniego wzrostu, Izuku Midoriya.- Obok prezenterki pojawiło się zdjęcie-Jeżeli ktoś z państwa widział go lub posiada jakieś informacje na temat miejsca jego pobytu, prosimy o natychmiastowy kontakt z najbliższym komisariatem policyjnym.- Po tym krótkim ogłoszeniu następne informacje docierały do studia, jednak rodzina Bakugou, skupiona na Izuku, na jedną chwilę zatrzymała się w milczeniu.
-Katsuki, przecież to nasz Izuku! Przyjaźniłeś się z nim, jak byliście mali- powiedziała Mitsuki, jednak nie otrzymała żadnej sensownej odpowiedzi od syna.
-Deku..?- Bakugou był w szoku. Nie docierała do niego wiadomość o zaginięciu Izuku. Widział go tak niedawno, więc myśl o tym, że ktoś z jego otoczenia został porwany, nagle zapadł się pod ziemię, była dla niego przytłaczająca.
-Na pewno szybko go odnajdą.- spróbował go pocieszyć Masaru, jednak z marnym skutkiem.
-Nie żeby mnie to obchodziło!- prychnął do ojca obrażony, mimo, że w jego umyśle szalał istny huragan myśli, obracających się wokół Izuku.***
Katsuki szedł do szkoły, nie mogąc wyzbyć się z głowy denerwujących myśli o Midorii. Nie zauważył nawet, kiedy Kirisima zbliżył się do niego i położył rękę na jego ramieniu. Katsuki obruszył się, wyrwany z własnych myśli.
-Hej! Dzisiaj jakiś zamyślony jesteś!
-Nie zachodź mnie od tyłu głupku! Chcesz zginąć?!- krzyknął Bakugou, tworząc eksplozję w lewej ręce.
-I tak by mnie nie zraniła- powiedział dumnie Kirishima, utwardzając swoje ciało.
-Zaraz się przekonamy!- Katsuki zbliżył się do Ejiro, jednak szybko zrezygnował ze wszczynania bójki ze swoim przyjacielem.
-Wymiękasz?- Zaśmiał się czerwonowłosy chłopak
-Cicho bądź!- rzucił Bakugou, odwracając wzrok, udając, że przydrożne kwiaty przyciągnęły właśnie całą jego uwagę.
Droga minęła im na małych przekomarzankach i śmiechu. Bakugou chwilowo zapomniał o męczących go myślach za sprawą Kirishimy, jednak nie długo miało to potrwać.
Przy bramie szkolnej natknęli się na Urarakę, która spojrzała na Katsukiego ze smutkiem. Widziała poranne wiadomości i kojarzyła zielonowłosego chłopaka z egzaminu wstępnego, a także wypadku ze złoczyńcą, w którym Izuku rzucił się na pomoc Bakugou.-Hej, chciałam tylko powiedzieć, że bardzo mi przykro z powodu twojego przyjaciela, wyglądał na miłego chłopaka.- Za szybko wysnute wnioski, w tym przypadku odegrały kluczową rolę.
-Ha?! Przyjaciela? Ten nieudacznik nie był moim przyjacielem!- Ochako spojrzała na niego przerażona reakcją.
-Nawet jeśli, jak możesz tak mówić o osobie, która właśnie zaginęła?- Ochako podniosła ton głosu, patrząc ozięble na Bakugou. Obydwoje mierzyli się spojrzeniem, aż nie przerwał im Kirishima.
-Hej, hej, spokojnie, nie ma powodu do złości. Teraz rozejdziemy się w dwie różne strony i zapomniemy o sprawie, dobrze Bakugou?- zapytał, sugestywnie popychając przyjaciela ręką do przodu, by ten ustąpił i ruszył się z miejsca.
-Tch! Nikt nie będzie mi rozkazywał!- krzyknął na odchodne Katsuki i ruszył obrażony za przyjacielem.
Po wejściu do klasy, Katsukiego otoczyli, jak dotąd najlepiej poznani ludzie. No, oprócz Minety, który, jak rzep uczepił się boku Kaminari'ego i nie chciał odejść.
-Bakugou! Czemu wczoraj nie odbierałeś? Dzwoniłem chyba milion razy!- zaczął Kaminari, jednak Katsuki stylowo zbył jego pytanie machnięciem ręki.
Sero podszedł do Denki'ego, położył rękę na jego ramieniu w pocieszającym geście i pokręcił głową.
-Nie jest dzsiaj w najlepszym humorze, daruj mu.
Kaminari pokiwał głową z cichym westchnięciem. Nie mógł uwierzyć w ignorancję Bakugou, zwłaszcza jako przyszłego bohatera.
***
Pierwsza lekcja odbywała się z All Might'em. Katsuki nie miał pojęcia, co się stało, jednak coś smutnego było w najsilniejszym bohaterze, który teraz wyglądał jak cień samego siebie. Nawet jego uśmiech nie przypominał, tego sprzed rozpoczęcia roku. Inni uczniowie też musieli zauważyć zmianę nastroju nauczyciela, ponieważ nikt nie odważył się odezwać ani odpowiadać na pytania zadane podczas lekcji.
-Klaso! Czy coś nie tak? Wasz udział w naszej lekcji jest znikomy- powiedział bohater, jednak brakowało w tym jego dawnej pewności siebie.
-All Might, czy coś się stało? Twoje zachowanie kompletnie się zmieniło- pierwszy odezwał się Shoto.
-Nie przejmuj się tym, Todoroki, chłopcze, to zapewne przeziębienie.-All Might zakaszlał, jak na zawołanie.
-Myślisz, że nabierzemy się na takie coś? Nie jesteśmy jakimiś durnymi dziećmi- wypalił Bakugou, głośniej i agresywniej niż się tego po sobie spodziwał. Chciał, żeby All Might traktował go na równi, jak dorosłego. Miał w końcu potężną moc, dostał się do UA, zawsze był najsilniejszy, więc nieświadomy swojego nieokrzesania, domagał się równych warunków, nie mając pojęcia o otaczającym go świecie. Znał tylko pochwały i pobłażliwość dorosłych.
All Might nagle spoważniał.
-Lepiej, żeby niektóre rzeczy zostały niedopowiedziane, Bakugou, mój chłopcze.
CZYTASZ
Mismatched
Hayran KurguJak wielkiej krzywdy może doznać dziecko, zanim jego wiara zostanie doszcztęnie zniszczona? Granica między tym, co złe, a dobre od początku była ledwo widoczna, jednak wraz z pasmem nieszczęść, zaczęła powoli zanikać, prowadząc Izuku na skraj stabil...