Jandy vs Jacklyn

Prolog

Hej, jestem Jack!
Mam osiemnaście lat i zespół o nazwie RoadTrip, poza tym chodzę do szkoły tak jak moi przyjaciele, Rye i Andy — którzy swoją drogą są razem — Mikey i w końcu on...Brook. Zakochałem się w nim, ale on tego nie widzi i mnie rani, ponieważ Brooklyn jest hetero. Nieraz przyprowadził jakąś dziwkę, a jako że mieszkamy wszyscy w jednym domu, muszę tego słuchać. No nic, mówi się trudno. Postanowiłem przyszykować się do szkoły. Brook prawdopodobnie nie pójdzie, bo wczoraj poszedł do klubu.

Nie wiem po co, prawdopodobnie na podbój jakichś szmat, w sumie to mam to w dupie, ale wrócił tak nawalony gdzieś o trzeciej, skąd to wiem? Pomylił pokoje i wszedł do mojego. Powinienem się cieszyć, no nie? Właśnie nie za bardzo, to nie było najprzyjemniejsze zdarzenie, już wam mówię co się stało. Myślał, że jest w swoim pokoju i zaczął się na mnie drzeć, żebym stąd wypierdalał, bo to jego pokój.

A co zrobił mądry Jack? Oczywiście zamiast go wygonić poszedł do salonu i teraz proszę, bolą mnie plecy.

Z nadzieją, że blondyn śpi wszedłem do jego pokoju. Nie spodziewałem się tego co tam zastanę, a raczej kogo. Brook znowu się zabawia, no świetnie.

— Sory, j-ja tylko p-po ubrania i wychodzę — usłyszałem tylko jak blondyn przeklnął i już mnie nie było.

Postanowiłem się ubrać w publicznej łazience by nie przeszkadzać mu i tej dziwce. Prawdopodobnie dopiero przyszła, ale mam to w dupie. Od razu gdy zamknąłem drzwi rozryczałem się na dobre.

Kocham Cię Brook...

________________________________

Haj haj!
Nie spodziewaliście się tego, co nie? XD
Zaczęłam sobie pisać z taką jedną fajną osóbką (pozdro Nikola) i okazało się, że ma super pomysł na książkę no i wpadłyśmy na pomysł napisania jej razem i bum, dzień dobry, jest prolog, więc no...mamy nadzieję, że wam się podoba haha

Miejmy nadzieję, że skoro jest pisana przez dwie osoby to regularność będzie większa niż w moim Boys Don't Cry heh

Low ju ❤