zabujcą jest...

899 55 30
                                    

(Opowieść nie jest sprawdzana, więc nie czytaj tego na własną odpowiedzialność, gdyż każdy błąd ortograficzny może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu. Przed przeczytaniem skontaktuj się psychologiem)


DEKU:

Zaraz chyba puszczę pawia. Impreza była super! Dobrze, że nie przeszedłem na stronę złoczyńców, bo pewnie u nich nie ma takiej imprezy.
- Nie wiedziałam, że jesteś gejem! Dlaczego on?! Nie mogłeś se jakiejś ładnej dziewczyny znaleźć?! - (Wrrr Mitsuki!) wiedziałem, że tak będzie, ale nie ma nic do gadania, przecież można przebrać Deku za dziewczynę. (Wyobraźcie sobie teraz Izuku w makijażu XD)

- Nie toleruje LGBT! Masz z nią, to znaczy z nim zerwać! - Ja go kocham i nigdy z nim nie zerwe, jak ci się to nie podoba to wyprowadzam się! - zrobiła taką dziwną minę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie toleruje LGBT! Masz z nią, to znaczy z nim zerwać!
- Ja go kocham i nigdy z nim nie zerwe, jak ci się to nie podoba to wyprowadzam się! - zrobiła taką dziwną minę. To pewnie jestest jej słaby punkt. Moja mama by zawału dostała gdybym się wyprowadził.

BAKUGOU:

- Jeśli się teraz wyprowadzisz to już tu więcej nie wrócisz! - no i dobrze. Nie będe musiał naprawiać domu. Trzeba wstawić nowe drzwi do łazienki. Mamy dwa trupy, umywalki po Todorokim nie da się domyć i mamy pomazane ściany i podłogi.
Poszedłem do pokoju i szybko się spakowałem.

DEKU:

- Nara wiedźmo! - po czym chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
- To gdzie będziesz teraz mieszkał?
- U ciebie - jak to u mnie?! Spojrzał się na mnie takim żartobliwym ale i poważnym wzrokiem, po czym powiedział, że będziemy już razem do końca życia.
I teraz co noc będzie... No sami wiecie co.
Kiedy doszliśmy do mojego domu to zapukałem do drzwi. Wiem, że to jest mój dom ale mojej mamy może nie być w domu.
No i tak jak myślałem tak się stało.
W takim razie musimy wejść przez okno, które jest u mnie w pokoju zawsze otwarte.
Weszliśmy do mojego pokoju, a Kacchan zadomowił się bardzo szybko.
Od razu ustawił figurki człowieka naleśnika obok figurek z All Mightem i Bobem Budowniczym.

Dlaczego tak poświęca się żeby ze mną był? *rumieni się*
- K-kacchan. Bo my nie mamy żadnego pokoju gościnnego, więc jak chcesz tu mieszkać?
- U ciebie w pokoju - zamkną oczy i uśmiechnął się, następnie chwycił mnie za biodra przytulając się do mnie.
- Jeżeli myślą, że nas rozdzielą to grubo się mylą - spojrzał mi w oczy i pocałował mnie, a ja oddałem pocałunek.

Nagle do pokoju weszła Toga.
- Znowu chcesz nam zdjęcie zrobić?!
Jeżeli tak to wypierdole ciebie poza orbitę niczym autorka inne postacie z anime!
- Nie... Ja em... chce się przegnać, ponieważ wyprowadzam się - i dla tego musiała wchodzić oknem?
- No to ja idę pa! - wyszła z powrotem przez okno i dziwnie się uśmiechnęła.

TOGA:

Podeszłam do Dabiego ze smutną twarzą.
- Nie udało się rozbić tego związku, więc Deku nie przejdzie na naszą stronę - odeszłam od Dabiego ze smutkiem oczywiście i skierowałam się w stronę lasu. Oni wszyscy byli tacy naiwni. Wcale nie odeszłam z ligi więc to chyba wiadome, że te wszystkie zabójstwa to moja sprawka.

BAKUGO:

- Muszę ci coś powiedzieć - spojrzałem na niego, po czym spojrzałem w dół.
- Chce być z tobą do końca życia, ale...
- Ale? - spojrzałem na Deku ze łzami w oczach.
- Jestem chory na nowotwór krwi. - zobaczyłem w oczach Deku łzy, które spływały mu po policzkach. Przytulił się do mnie i zapytał co to jest za choroba. Wtulił się we mnie ale to chyba ostatni raz kiedy mnie przytula.
- Deku... dzisiaj muszę już się tam zameldować (XD "zameldować" Nwm jak się to nazywa. Niech ktoś mi powie)
- odepchnąłem się od niego i powiedziałem, że musze już tam iść. (Walić to, że dopiero się wprowadził)
- Pójde z tobą Kacchan!
- Mów mi Katsuki - uśmiechnąłem się i chwyciłem go za ręke. Skoro chce ze mną tam iść to raczej nie będzie miał z tym problemu.

TIME SKIP!
Tydzień później

DEKU:

Dlaczego Katsuki musi się tak męczyć? Nie chce na to patrzeć. Z każdym dniem jest coraz gorzej i tak się męczy. Dlaczego on?! Dla czego?! *płacz*
- Izuku? Mogłbyś mi pomuc?
- Jestem teraz zajęty - a skończe kiedy skończe. Nagle przyszła jakaś tajemnicza postać.
- Cześć! Nazywam się Junko i przyszłam popatrzeć jak cierpisz - spojrzałem na jej uśmiechniętą twarz i zastanawiałem się czy ona przypadkiem nie uciekła z jakiegoś psychiatryka. (Na srebrzysko XD jak ktoś mieszka w Gdańsku to wie o czym mówie)
- Też lubisz rozpacz? To jest takie przyjemne uczucie, prawda?! - tym razem nie przyszła autorka, po prostu ta dziewczyna wyszła przez okno i se gdzieś poszła.
- To... Było dziwne - może pójde do Kacchana? Muszę przy nim być! Nie odstąpienia go na krok! No... Oprócz momentów, w których jest koniec odwiedzin. Ale tak, to będę z nim tyle ile będę mógł.



________________________________________




Tak.
Tak wiem, że jest niedziela ale nie mogę skontaktować się z osobą, która sprawdza te opowieści. Jeżeli jest jakiś błąd to napisz jaki, to jak będzie mi się chciało (czyli nawet nigdy) to poprawię.

Nienawidze cie / Kocham cie (Zakończone!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz