Prolog

76 2 2
                                    

 ***

Śmiech… To wszystko co pamiętam. Ludzie śmiejący się głośno i bawiący na dachu wieżowca. Dlaczego pamiętam tylko tyle? I kim jestem? Miliony pytań rozrywało moją głowę.

                                              ***

Coś wbijało mi się w plecy. Z trudem otworzyłam oczy i zauważyłam, że leżę na słomie, w starej stodole. Gdzie jestem? Wszystko mnie bolało i czułam pustkę. „Co się dzieje?” – zadawałam sobie to pytanie. Z trudem zsunęłam się na ziemię i instynktownie podążałam w stronę słońca, które przedzierało się przez szczeliny w drzwiach. Gdy tylko oparłam się o spróchniałą belkę, zakręciło mi się w głowie. Czułam się jak po zażyciu silnej dawki narkotyku, który sprawił, że zaniknęła mi pamięć. Bo jak inaczej mogę to wytłumaczyć? Może uderzyłam się w głowę? I co ja tu do jasnej Anielki robię?! Nogi miałam jak z waty, nie chciały się poruszać, więc jedyne co mi zostało, to czołganie się. Rękoma naparłam na drzwi, które nie ustępowały. Próbowałam aż do wyczerpania. Oparłam się o ścianę i pomyślałam – „Muszę znaleźć wyjście!”. Nagle zauważyłam starą szafę postawioną w przeciwległym kącie. Umieszczono w niej puste kartony. Dlaczego to przykuło moją uwagę? Za szafą nie było jednej deski, więc powinnam się zmieścić i wydostać na zewnątrz. Tak też zrobiłam – kopnęłam w mebel, a ten z hukiem wywrócił się. Teraz mogłam spokojnie opuścić to tajemnicze pomieszczenie. Na dworze świeciło słońce. Wiosna… Spojrzałam na łąki i pola, na których widniały zielone rośliny. Krwiste maki, bielutkie stokrotki i niebieskie niezapominajki. Czy lubiłam te kwiaty? Skąd miała to pamiętać? Dlaczego moją głowę rozrywał ból nie do opisania… Zdołałam dotrzeć do drogi, lecz nagle milion obrazów rozerwało mój umysł na strzępy. Otępiała upadłam na ziemię. Nic nie widziałam, słyszałam tylko pisk samochodu. Otworzyłam oczy i ujrzałam chłopaka prowadzącego auto. Ochrypłym głosem powiedziałam

-Gdzie mnie wieziesz?

-Obudziłaś się? Jak dobrze! Myślałem, że mi umierasz, ale to pewnie tylko omdlenie.

- Jesteś cała? – mówił zakłopotany.

Nie patrzył na mnie tylko przed siebie. To oznaczało, że jestem brzydka, czy dziwnie się ubieram? Miałam na sobie tylko stare szorty, białą, lecz poplamioną koszulkę z czarnymi rękawkami i stare trampki. Skąd wiedziałam, że są stare? Były brudne i poprzedzierane. Mogłam jedynie wnioskować, że przed pobytem w stodole wiele przeszłam.

-Wydaje mi się, że coś jest nie tak… – szepnęłam. – Boli… boli mnie głowa, nic nie pamiętam…

-To nie dobrze. Zawiozę Cię do szpitala, ciesz się, że tędy przejeżdżałem, nikt tu nie zagląda… I przepraszam, że tyle gadam, ale jestem lekko poddenerwowany. Nie zawsze zdarza się spotkać tak śliczną dziewczynę na istnym odludziu.

Chciałam cos powiedzieć, ale jakoś nie za bardzo wiedziałam co. Spojrzałam na jego umięśnione ręce. Dziękowałam Bogu, że wtedy tamtędy jechał.

-Tylko nie zasypiaj- poprosił. -Jak się nazywasz?

-Nie wiem…

-Nie chcesz mi tego mówić? Rozumiem.

-Na prawdę nie wiem- zasmuciłam się.

-Mogę mówić na Ciebie Em ?

-Dlaczego?- zdziwiłam się.

-Bo wydaje mi się, że tak masz na imię – Emma.

W panice chciała otworzyć drzwi, żeby uciec. Skąd on znał moje imię i dlaczego wtedy tędy jechał? Niestety jego jeep to jeden z tych aut, które mają blokadę w po uruchomieniu silnika. Zaczęłam bać się o swoje życie. Czy to nie dziwne?

♥♥♥

No i mamy początek mojej historii :) Nareszcie się odważyłam coś tu dodać ;) Proszę żebyście napisali w komentarzu, co o tym sądzicie ;D Mam w zanadrzu kilka rozdziałów, ponieważ publikuję je na blogu http://niezapomniana-historia.blog.pl/ :D Ogólnie jestem tu nowa mam nadzieję, że mi pomożecie i wybaczycie wszelakie błędy, gdyż jak na razie tylko czytałam książki na Wattpadzie, a nic nie pisałam :p Z góry dziękuję :*

Ps. Jak moge dodać obsadę? :)

       Miśka ☻

♥Niezapomniana historia♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz