1.Pierwsze spotkanie

823 44 12
                                    

Siedziałam przy drzwiach wejściowych do bloku w którym mieszkam. Z słuchawkami w uszach patrzyłam przed siebie, byłam w stanie zamyślenia już od kilku godzin, myślałam o wszystkim, czyli tak właściwie o niczym.

Cała moja uwaga była skupiona na pięknym głosie wokalisty drugiego z moich ulubionych zespołów. Był to LemON. Może i jestem na to za stara, ale jak tylko w wakacje pojadę do Polski odwiedzić babcię muszę koniecznie iść na ich koncert. Nie ma innej możliwości.

-Możesz mi pomóc? - Ściągnął mnie z powrotem na ziemie czyjś głos.

-Nom... Tak. Co mogę zrobić?- zapytałam nie mając zbyt dużej ochoty na rozmowę z kimkolwiek.

-Powiedz im, że poszedłem tam. - odpowiedział szybko wskazując uliczkę przede mną.

-Okay, ale komu... - przerwałam, bo mężczyzna zniknął, a odpowiedź na pytanie, które chciałam zadać już biegła w moim kierunku.

Tuż przede mną stanęły cztery dziewczyny w moim wieku. Najwyższa z nich podeszła bliżej mnie i zapytała:

-Widziałaś gdzie poszedł Ryan?

-Kto? - wybełkotałam myśląc o mężczyźnie chowającym się w klatce schodowej.

-Nie znasz Ryana!? Dobra, nieważne, przechodził tu taki mega przystojny blondyn, wiesz gdzie poszedł?- powiedziała trochę zniecierpliwionym tonem.

-Poszedł tam - wskazałam palcem kierunek.

Spoko, dzięki -powiedziała i wróciła do koleżanek, które cały czas patrzyły na mnie jak na coś czego powinny unikać.

Jeszcze przez chwilę patrzyłam jak się oddalają i obejrzałam się za siebie. Zza uchylonych drzwi wyszedł Ryan. Był on najprzystojniejszym mężczyzną jakiego w życiu widziałam. Teraz dopiero mogłam mu się uważnie przyjrzeć. Miał idealnie ułożone blond włosy, jego oczy wyraźnie zmęczone patrzyły wprost na mnie. Rozum podpowiadał mi, że nie powinnam tak na się na niego gapić. Szybko odwróciłam wzrok.

-Dziękuję - przerwał niezręczną ciszę - Jak mogę Ci się odwdzięczyć?- zapytał

-Nie ma sprawy. Nie musisz nic robić, ale mam jedno pytanie.

-Tak, jakie?

-Dlaczego uciekałeś przed tymi dziewczynami?

-Śpieszy mi się, na ważne spotkanie i nie mam teraz za bardzo czasu na spotkania z fanami. Nie zrozum mnie jednak źle, bo nie oznacza to, że nie lubię z nimi rozmawiać...- mówił na jednym wdechu.

-Okay, rozumiem - przerwałam mu. On widocznie nie miał mi tego za złe, a nawet uśmiechnął się wyraźnie zawstydzony swoją ostatnią wypowiedziom.

Odwzajemniłam uśmiech i znów przyłapałam się na gapieniu się na jego umięśnione ramiona. On po prostu jest jak lep na mój wzrok. Jest dla mnie jak taki znak z napisem Stop & Stare.

-Nie musisz iść? - zapytałam

-Gdzie... ee.. tak. Faktycznie muszę już iść. - odpowiedział i ruszył przed siebie.

Nie zauważył jednak schodów i z wielką gracją upadł na pupę. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

-Nic Ci się nie stało? -starałam się wymusić u siebie poważny ton, lecz trochę mi się chyba to nie udało.

- Nic mi nie jest. - wstał i ruszył przed siebie. Po kilku krokach zatrzymał się i obracając się w moją stronę zapytał - Przychodzisz jutro może na nasz koncert?

-A w jakim jesteś zespole jeśli mogę wiedzieć. - powiedziałam nieco rozbawiona moją niewiedzą

-A no tak nie przedstawiłem się jestem...

-Ryan - znów mu przerwałam.

- Tak jestem Ryan - uśmiechnął się do mnie - Jestem wokalistą OneRepublic, znasz może?

-Hm... Niestety nie kojarzę.

-A...Okay, jak jednak chciałabyś przyjść to pamiętaj jesteś mile widziana - powiedział wręczając mi podwójną wejściówkę na koncert.

-Oh... Dziękuję. postaram się przyjść, ale nic nie obiecuję.

Uśmiechnął się do mnie i poszedł przed siebie szybkim krokiem. Teraz na pewno jest spóźniony - pomyślałam i poszłam do mieszkania posłuchać w necie piosenek OneRepublic

Stop&Stare (Zatrzymaj się i spójrz) ,,OneRepublic fanfiction"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz