- Yongsun! Co ci powiedział lekarz? - Młodsza dziewczyna od razu podbiegła do starszej, gdy tylko usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. - I dlaczego masz takie zaczerwienione oczy? Płakałaś - bardziej stwierdziła, niż zapytała.
- Może usiądziemy? Jakby to powiedzieć, mam wieści złe i bardzo złe - odpowiedziała starsza, naciągając rękaw kurtki jeansowej po same koniuszki palców.
- Nie strasz mnie tak. Mów co się dzieje - wręcz zażądała młodsza, której również udzielił się zdenerwowany nastrój swojej dziewczyny.
- Może zacznę od tej złej. - W tym samym czasie opadły na kanapę, jednak siedziały jak na szpilkach. - Lekarz potwierdził wcześniejsze przypuszczenia, o których ci nie wspominałam. To nowotwór. Dokładnie rak trzustki w stadium, które właściwie nie nadaje się do leczenia. A przechodząc do tej gorszej wiadomości...
- To może być jeszcze jakaś gorsza wiadomość? - odparła drżącym głosem Byulyi.
- W najlepszym wypadku zostały mi cztery miesiące życia, chociaż jest to bardzo optymistyczna wersja. Wstępnie lekarz obstawia dwa i pół miesiąca - Yongsun nie wiedziała co powinna zrobić ze swoimi rękami, a właściwie, to z całą swoją osobą. Nie chciała umierać. Myślała, że jeszcze całe życie przed nią, a ono właśnie z niej ulatuje.
Byul zakryła twarz dłońmi, nie mogąc wydać z siebie żadnego poprawnie skleconego zdania. Nie wiedziała, co powinna powiedzieć swojej dziewczynie. Będzie dobrze? Jakoś sobie poradzimy?
- Yongsun? - zapytała dziewczyna - Wiesz, że możesz na mnie liczyć i, że cię nie opuszczę do samego końca?
- Wiem, Byulyi, wiem - westchnęła starsza - Kocham cię.
Młodsza jedynie uśmiechnęła się słabo, przytulając dziewczynę. Jeszcze do niej nie docierała ta informacja, a przynajmniej nie w pełni. Nie wiedziała co się z nią stanie, gdy Yongsun ją opuści, ale na 100% wiedziała jedną rzecz - sprawi, żeby te ostatnie parę miesięcy były dla dziewczyny najlepszym czasem w jej życiu.
▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎
Trzy dni. Trzy cholernie krótkie dni. Po upływie tych 72 godzin Yongsun będzie musiała stawić się w szpitalu. Byul wciąż była przekonana, że mają dużo czasu, mimo że miała świadomość, jak niewiele godzin im pozostało. Chciała, żeby te trzy dni Yongsun zapamiętała już na zawsze.
Dzień 1
Pierwszy dzień Byulyi chciała przeznaczyć przede wszystkim na rozmowę. Wiedziała, że nie może za bardzo przemęczać Yongsun, ale spacer wydawał się dobrym pomysłem. Wiedziała jak bardzo Kim lubi to robić, szczególnie w ciepłe i słoneczne dni. Czerwiec w tym roku był wyjątkowo ciepły i słoneczny.
Zanim starsza się obudziła, Moon zdążyła przygotować śniadanie, a przy okazji dokładnie opracowany plan wycieczki.
- Skarbie, wstawaj - młodsza delikatnie potarła ramię Yongsun.
- Co? - Dziewczyna ziewnęła, po czym otworzyła oczy. - Wstać, właśnie. Czekaj, czy to ty przygotowałaś śniadanie?
- A co? Nie wierzysz w moje zdolności kulinarne? - zapytała z udawanym wyrzutem Byulyi.
- Po ostatnim obiedzie, który zrobiłaś, śmiem w to wątpić - odparła dziewczyna z uśmiechem. Miała naprawdę ładny uśmiech, który zarażał wszystkich dookoła.
- No wiesz ty co? Przecież nie było takie najgorsze. Chyba.
W odpowiedzi Kim jedynie spojrzała się na młodszą wymownym wzrokiem. Zaczęły jeść śniadanie, które swoją drogą wyszło naprawdę nieźle. Przygotowanie dak juk¹, mimo że było niemałym wyzwaniem, zostało wykonane na medal. Na tacce, obok miseczek, stały dwie szklanki z wodą, sokiem z cytryny i miętą oraz, przepisany przez lekarza, lek przeciwbólowy. Po skończonym posiłku dziewczyny przebrały się w bardziej wyjściowe ubrania. Temperatura była wprost idealna do spacerowania.
CZYTASZ
Three days left ❁moonsun❁
FanfictionMimo że za oknem promienie słoneczne oświetlały okolicę, dla Moonbyul Słońce zgasło już na zawsze. Trzymała jej dłoń, wiedząc, że po raz ostatni czuje miękkość jej skóry. Spoglądała na jej spokojną twarz pogrążoną w śnie, wiedząc, że już nigdy nie z...