-girls weźcie to do pokoju- mówię do dziewczyn, a ja biorę Asha za rękę który jest zdziwiony i ciągnę go do pokoju. Wchodzę do pokoju i ciągnę go mocno aby wszedł. Wchodzi a ja zamykam drzwi na klucz. No to się zaczyna...
****
- Skarbie ja...- przerywam mu- Ash powiedz szczerze...zależy ci na mnie? Kochasz mnie? Oco chodziło wtedy w aucie? Nie podobam ci się już? Co jest grane do cholery bo sama już nie wiem co się dzieje!- mówię i prawie głos mi się załamuje ale się uspokajam. Ash chcę mnie przytulić ale odsuwam się
- Mendy to nie tak. Ostatnio się źle czułaś...ja... Ja boje się że to przeze mnie... Ostatnio robiliśmy to dosyć często...a co jeśli zrobiłem ci krzywdę? Co jeśli przeze mnie się źle czujesz?! Rozumiesz że nie chce żebyś przeze mnie cierpiała! W aucie byłem mocno podekscytowany tobą...twoim ciałem...tą bielizną...i tym wszystkim, ale co jeśli tam bym pogorszył twój stan. J-ja się bałem - głos mu się załamuje i widzę że w oczach zbierają mi się łzy- co jeśli przeze mnie mogłoby ci się stać cos poważniejszego...ja nie wiem co ci jest...a jeśli to moja wina? Nie mogę cię stracić... M ja naprawdę mocno cię kocham i nie wiem co bym zrobił gdyby coś ci się stało. Wtedy wybuchem ale nie chciałem żebyś źle mnie zrozumiała i myślała że to z tobą jest coś nie tak.wybaczysz mi?- jego policzka są całe mokre od łez, a oczy czerwone.
- ash ja muszę ci coś powiedzieć. To nie jest pewne na 100% ale tak na 99%.
- M co się dzieje- mówi przestraszony
- Mam nadzieję że mnie nie zostawisz.
- nie ma opcji żebym cię zostawił - biorę głęboki wdech
- Ash jaa... Jestem w cią-ży
Patrzę na niego, a on zastygł. Wzdycham i mówię pod nosem ,,wiedziałam że tak będzie" i szybko podbiegłam do drzwi odkluczyłam i wybiegłam szybko do dziewczyn. Nawet nie zamykając drzwi wbiegłam na łóżko i po prostu się popłakałam. Dziewczyny odrazu się przysiadły, ale nie na mnie nie działało. W końcu przyszedł Mike i położył się obok mnie i przytulił mnie na łyżeczkę. Odwróciłam się do niego i się przytuliłam.
-Mi-ike j-ja jestem w ci-ąży - chlipie
-co? Jak to? Od kiedy?
- wiesz jak się robi dzieci. Wiem od wczoraj
- taak, ale czemu mi nie powiedziałaś?
-dziewczyny wiedziały. Chciałam to przemyśleć. One były dziś przygnębione bo miały tajemnice, a ja nie mogłam tak dłużej i poszłam do ash'a żeby wiedział pierwszy
- głos mi się załamał i zaczęłam plakac-powiedzialam mu,a on zastygł nie powiedział nic. Wiedziałam że tak będzie.- usiadłam i zaczęłam żywo gestykulować rekami- on nie chce mnie i naszego dziecka!! J-ja mam dopiero 17 lat. Ash mnie nie chce. Zostaje samotna matka. Daj mi jakieś cholerne żelki bo tu wikituje!!- krzyknęłam na sam koniec, a Mike zaczął się śmiać, a ja spojrzałam na niego groźnie na co zaczął się śmiać głośniej. Schowałam głowę w poduszkę i zaczęłam płakać, a Mike odrazu się uspokoił i poszedł po żelki. Za chwilę na moim łóżku wylądowały wszystkie rodzaje żelek, a ja cieszyłam się jak dziecko. Zaczęłam jeść żelki i włączyłam sobie śmieszne zwierzęta. Po chwili czułam na sobie wzrok innych dlatego spojrzałam obok łóżka bo wiem na 100% Mike ze mną ogląda więc to nie on. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nich pytająco.- masz nam coś do powiedzenia- mówi Matt
- jasne. To jest impreza dla zwierząt. Oni świetnie się bawią, w końcu słoń wchodzi do lodówki. Później idzie żyrafa która też chcę do niej wejść co ma zrobić? Otworzyć drzwiczki wyciągnąć słonia i wejść do lodówki gdy...-przerwano mi
CZYTASZ
Adoptowana/5sos/Ukończona💗
FanfictionPamiętajcie prologi nie zawsze są ciekawe!! dziewczyna o ciętym języku, walczyła w nielegalnych walkach i jeździ na motorze hm...tak można ją opisać. Nie wie kim są jej rodzice bo trafiła do domu dziecka jako noworodek, a bynajmniej tak się dowiedzi...