Pov Dabi
- Rozumiem że mogę już odejść. - zaśmiałem się na widok ojca
- Chodź na chwilę. Mamy sprawę do obgadania. - odparł
- Ty masz. A tak ogólnie, mam być z tobą szczery?
- Toya to nie są żarty, ja wiem że mi nie ufasz, ale proszę cię o chwilę. Czy to tak wiele?
- Dla mnie do całkiem zabawne. - uśmiechnąłem się
-Co w tym zabawnego?
- Wiesz... Właśnie stoję przed bohaterem numer jeden który nawet nie wie co się dzieje do około.
- Dokładniej? Co masz przez to na myśli?
- Gdybym ja był taką ważną postacią jak ty aktualnie to bym się również interesował społeczeństwem wokół. A tym bardziej resztą bohaterów. Ty... Ty akurat jesteś egoistą. Już przez to powinieneś sobie zdać sprawę o czym mówię.
- Nie rozumiem. Przecież bohaterstwo opiera się na ratowaniu ludzi. Więc w jakim stopniu nie interesuje się społeczeństwem?
- Nie patrz tylko na tych kretynow bez indywidualności. Popatrz również na bohaterów wyższych rang. Kogoś bliskiego tobie w oparciu o bohaterstwo.
- Chodzi Ci o Hawksa?
- Dokładnie. Długo się z nim nie widziałeś, prawda?
- Powiedział że idzie na dyżur miesięczny w dalekiej okolicy.
- O Boże. Toga jest niezła w aktorstwie.
- Powiedz w prost. Co masz na myśli?
- Co ja mam na myśli? Aktualnie myślę o odejściu od ciebie. Jesteś odrażający. Conajmniej. A jak chodzi o Hawksa... Jest nawet uroczy.
- O czym ty mówisz? Nie wiedziałeś go nigdy.
- Twoja myśl. Dobranoc. - odeszłem
- Czekaj - poczułem dotyk na ramieniu - Wiesz gdzie jest Hawks? - spytał
- Może. Jednak według twoich przemyśleń jest na dyżurze i tego się trzymajmy. A teraz weź to odrażające łapsko ode mnie - odepchnąłem dłoń ojca
- Gdzie. Jest. Hawks?
- Właśnie! Wiesz co jest jeszcze zabawne? Fakt że stoisz przed tak znanym złoczyńcą i nie walczysz z nim. Przy okazji mam prośbę.
- Zrobię wszystko jak powiesz gdzie jest Hawks.
- Oh, kochany, tego ci nie mogę powiedzieć. Jednak mimo to powinieneś spełnić moją prośbę za to co przeżyłem w dzieciństwie. Odwdzięcz mi się w ten sposób.
- Dlaczego miałbym spełniać spełniać życzenia złoczyńcy? Masz mnie za naiwnego?
- Między innymi. Jednak..,, Dlaczego miałbym spełniać marzenia złoczyńcy? ". Zobacz. Sam nie wiesz co mówisz. Bohaterów ma wyróżniać sprawiedliwość, prawda? A nasze długi nie są wyrównane. Dlatego też chciałem Ci pomóc je podprostować. A mimo to nie zgodziłeś się. Jesteś zwykłym niewdzięcznikiem i kłamcą. Dlatego pamiętaj, trzymaj się ode mnie i ligi z daleka. Jeśli jednak tego nie będzie przestrzegał, bohaterem numer dwa zostanie ktoś inny, a... Hawksa juz nie zobaczysz. - uśmiechnąłem się i odeszłem
- Co chcesz? - usłyszałem odchodząc
- Jak myślisz? Jedyne czego pragnę w tej chwili to spotkanie z Shoto. Czy ja tak wiele pragnę?
- Myślisz że go przekonasz na swoją stronę, prawda? Nie ma problemu. Powiedz tylko kiedy. Jednak pamiętaj że mój syn nie jest tak łatwy pokusom. W dodatku się szkoli na bohatera numer 1. Jeszcze zobaczysz że będzie kolejnym symbolem pokoju. - zaśmiał się
- Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni. Podaj mi jego numer. - wyciągnąłem telefon
Endeavor daj karteczkę z danymi Shoto i odszedł. Ja również wróciłem do pokoju i położyłem się spać.
[skip time]
Od razu po wstaniu wyciągnąłem telefon i napisałem do Shoto
_______________________________________
Brat Shoto
Hej, mógłbyś się
Dzisiaj spotkać?
Kim jesteś?
Dowiesz się jak
Przyjdziesz...
Tęsknię za tobą.
Jak na cię nawet
Nie znam.
Uwierz mi.
Znasz mnie.
I to dobrze.
???
Przyjdź dzisiaj
Godzina 17.00
Za barem
Mam wystarczająco
Problemów do tej
Pory. Nie dam się
Wrobić w jakiegoś
Złoczyńce lol
Twoi ojciec o
Wszystkim wie.
Po prostu się
Spytaj Enjiego
Czy możesz.
Skąd ty wiesz jak
Mój ojciec ma na
Imię?
Przecież słynie
Na całym świecie
Nie? W końcu
Bohater numer 1.
A teraz leć się
Spytać.
....
Dzisiaj 17.00 za barem
Git
_______________________________________
Odłożyłem telefon i zeszłem na dół.
- Hej Shigaraki? - odparłem nieśmiało. Ciągle miał tą zgorzkniałą mine...
- Gdzie wczoraj byłeś? - spytał
- Co?
- Gdzie wczoraj byłeś? Więcej się nie powtórzę.
- Ja? Przecież w pokoju siedziałem...?
- Robisz ze mnie debila, prawda? Godzina 21.00, gdzie byłeś?
- Aa, na spacer wyszłem, w końcu chyba mogę. - skłamałem
- Aktualnie wolę cię mieć na oku. Jeśli chcesz mnie udobruchać to mam dla ciebie zlecenie.
- Tak?
- Wiesz gdzie jest liceum UA?
- Tak, pewnie
- Trzeba zwabić jednego dzieciaka z 1A.
- Czemu akurat z tej klasy?
- Musimy zwabić Aizawe. A on akurat uczy tą klasę i jest nieźle z nimi wszystkimi związany. Masz czas do wieczora.
- Jak do wieczora?...!
- Nie zamierzam dłużej czekać. No chyba że wolisz zakończyć swój żywot. Sam widzisz, oddaje ci wybór.
- A nie mógłbym z innej klasy kogos porwać?
- Nie. A co ci tak zależy żeby uniknąć tą klasę?
- Nie o to chodzi, z resztą nie ważne. A co jeśli tego nie zrobię?
- Dwa razy nie będę się powtarzał. - przewrócił oczami
[Skip time]
- Hej - weszła Toga do pokoju
- Hej, chcesz może coś? - spytałem
- Tak jakby, ty nie miałeś dzisiaj iść po jakiegoś dzieciaka z UA?
- Ta, zrobię to później, a skąd o tym wiesz?
- Shigaraki kazał mi żebym Ci pomogła
- Wiesz... Poradzę sobie sam. Uwierz mi.
- To rozmawiaj z Shigarakim. Nie ze mną. Ja tylko wykonuje jego rozkaz.
- Dobra, mniejsza - Wstałem i ruszyłem w stronę baru
- Hej, mam sprawę odnośnie~
- Streszczaj się - parsknął Tomura
- Dobra, po co kazałeś Todze mi pomagać? Myślisz że sam nie zdołam?
- Tak, tak myślę. - odwrócił się
- A mógłbyś to odwołać? Naprawdę, sam sobie poradzę.
- Nie. Nie raczę.
-... Czemu?
- Bo nie
- O, toż to argument nie do podważenia.
- Wiem
- A tak serio, Shigaraki proszę
- N I E. A w czym ona ci tak przeszkadza?
- Po prostu wolę sam się sprawować. Nie lubię z kimś pracować. Zrozum.
- Nie zamierzam.
- Bądź chociaż raz miły, okej?
- Słuchaj. Gdybyś był wartym poświęcenia uwagi złoczyńcą to byś to zrobił nawet z Togą bez marudzenia.
~~~
Napisałam. Cud.
