3

1.1K 67 4
                                    

Poprawione

U góry Killian + muzyczka ( oryginału nie mogłam wstawić bo Vevo zablokowało 😐)

Widzisz błąd ortograficzny/stylistyczny przypnij z boku komentarz bym mogła poprawić Jeszcze tylko :

810 słów

Obudziłam się razem z budzikiem. Ślamazarnie zwlekłam się z łóżka zgarniając wcześniej naszykowane ubrania. Jak tylko doprowadziłam swój wygląd do ładu wyszłam z łazienki udając się do kuchni na śniadanie

- Cześć, już na nogach ? - zapytałam przyrządzając sobie posiłek 

- Mam na wcześniejszą zmianę - odparł dopijając poranną kawę - A zapomniałbym - odwrócił się rzucając w moim kierunku jakąś niewielką rzeczą

- Czy to są...? - nie mogłam uwierzyć własnym oczom 

- Jest twój, a teraz muszę lecieć jestem spóźniony

Nadal nie dowierzam w fakt że właśnie w moich dłoniach spoczęły legendarne kluczyki do ukochanego samochodu mojej mamy. Mam z nim tyle wspomnień a szczególnie ją, pół dzieciństwa w nim spędziłam na podróżowaniu, uwielbiałam to. Czym prędzej popędziłam po torbę, a następnie do garażu. To co ujrzałam sprawiło że zakręciła mi się łezka w oku. Czerwony jeep, drugie dziecko mojej mamy, pamiętam że razem go urządzałyśmy nie ważne jak dziwnie to zabrzmi. Usadowiłam się na miejsce kierowcy zaczynając się rozglądać po wnętrzu samochodu. Wygląda jakby był po sporej renowacji ale poza tym nic się nie zmieniło. Otworzyłam bramę garażową za pomocą pilota, po czym wyjechałam na ulicę przy okazji wsuwając płytę od Andiego Blacka. Jechałam sobie spokojnie do puki w oczy nie rzuciła mi się sylwetka Stilesa ewidentnie trochę podminowanego, postanowiłam się przy nim zatrzymać.

- Hej Stiles podwieźć cię? - zapytałam się wychylając się przez szybę 

- Dzięki - powiedział zapinając pas

- Coś się stało?

- Musiałem oddać jeepa do naprawy - odpowiedział trochę zgorszony tym faktem

- Słyszałam że ilość taśmy klejącej zaczęła się w nim niebezpiecznie zwiększać - zaśmiałam się - Ale rozumiem - walnęłam ręką w schowek przed jego nogami przez co się otworzył

- Czego taśma nie zaklei temu sercu nie żal - zażartował

- Też wyznaję tę zasadę, jednak tata nie popiera mojego zamiłowania - zaśmialiśmy się

- Skąd masz takiego jeepa? - po dłuższej chwili z jego ust padło kolejne pytanie

- Należał do mojej mamy, uwielbiała go - odpowiedziałam zaspakajając jego ciekawość

- To ona ? - zapytał wskazując na zdjęcie za zasłonką przeciw słoneczną. Nawet nie wiem kiedy ją opuścił

- Tak - odrzekłam krótko, wiedząc że dłuższa wypowiedź sprawi mi kłopot

- Wiem co czujesz - po chwili się odezwał. Rzuciłam mu ciekawskie a zarazem pytające spojrzenie - Też nie mam mamy

- Czyli oboje jesteśmy pół sierotami z ADHD, zabawnie - lekko się uśmiechnęłam myśląc o tym jak bardzo jesteśmy do siebie podobni

- Zaraz skąd wiesz że mam ADHD? - wtrącił trochę oburzony brązowooki

- Swój swojego pozna - szturchnęłam go łokciem powodując na jego twarzy uśmiech - Wysiadka, jesteśmy na miejscu - zatrzymałam samochód ponaglając chłopaka

Szliśmy razem w kierunku szkoły gadając na różne tematy. W międzyczasie do naszego towarzystwa dołączył Scott i jeszcze kilka osób. Resztę dnia spędziliśmy pomijając zajęcia na rozmowie i trochę lepszym zapoznaniu się. Po lekcjach odwiozłam Stilesa do domu, a sama wróciłam do swojego

***

Dziś w nocy nie mogłam zasnąć. Przez dobre pół godziny jak nie dłużej kręciłam się przewracając z boku na bok. Wstałam z łóżka, wiedząc że i tak już nie usnę. Podeszłam do szafy wyciągając z niej luźne ubrania. Postanowiłam pobiegać, może rundka po okolicy pozwoli mi znowu zasnąć. Mimo późnej pory udałam się do lasu. Biegałam do puki coś nie zwróciło mojej uwagi. Zatrzymałam się, spoglądając na człowieka a w zasadzie grupkę ludzi częściowo oświetlonych blaskiem księżyca. Jednak w oczy rzuciły mi się czerwone tęczówki wpatrujące się prosto we mnie 

- Derek? - zapytałam jednak odpowiedziała mi głucha cisza, co spowodowało u mnie podniesienie tętna. Wytężyłam wzrok, nie powiem od czasu do czasu trochę bardziej wyostrzony wzrok i słuch się przydaje - Scott - tym razem odpowiedziałam pewniej - Przestraszyłeś mnie - odetchnęłam z ulgą

- To nie tak jak myślisz! - próbował się tłumaczyć mocno przy tym gestykulując 

- To zależy od tego co myślisz że ja myślę, ale od razu ci powiem że będzie ci ciężko wcisnąć mi ściemę - podsumowałam

- Bo widzisz my mieliśmy taki ..

- Spóźniony refleks, na wygaszenie oczu - dokończyłam za niego, podchodząc do reszty stada - Koniec owijania w bawełnę jesteś wilkołakiem ale to nie robi na mnie wrażenia, wiecie dużo czasu spędziłam z Derekiem, ty - wskazałam na Malie - Będziesz podobna do nich, ale nigdy w życiu nie widziałam kitsune i banshee, chociaż nie, ..  raz mi już bębenki pękły więc zostanę przy kitsune - uśmiechnęłam się w kierunku Kiry

- Co ty tu w ogóle robisz? - zapytał Stiles

- Biegam - odpowiedziałam w taki sposób jak gdyby było to oczywiste

- Tu jest niebezpiecznie - ciągnął dalej

- Dobra dobra znam ten tekst o kryptonimie "idź sobie" - zrobiłam palcami w powietrzu cudzysłów - Szukacie sprawcy ataku co? - odpowiedziała mi głucha cisza na co się zaśmiałam - Ja na waszym miejscu to szukałabym na miejscu zdarzenia a nie w środku rezerwatu, poza tym widzieliście rany, bestia żerowała szukała pojedynczej ofiary a nie grupy nastolatków okupujących las

- Skąd wiesz że to miała być pojedyncza ofiara - zapytał podejrzliwie Liam

- Przyjaciel chciał zostać detektywem a ja dzielnie musiałam znosić jego gadanie - zaśmiałam się - Chodźcie! Z rozmowy telefonicznej mojego taty wiem że stało się to niedaleko rezerwatu - ponagliłam towarzyszy

- Podsłuchujesz rozmowy ojca ? - zaśmiał się Scott

- Tylko te ciekawe - wzruszyłam ramionami jednak kątem oka zauważyłam mały uśmiech na twarzy Stilesa

-----------------------------------------------------

Masz pomysł na kolejną książkę?Albo na fabułę?Napisz do mnie albo zostaw komentarzWszystkie pomysły z chęcią przygarnę :)

The Same // Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz