Rozdział 17

146 10 7
                                    

Witam wszystkich serdecznie po kolejnej dłuższej przerwie, niestety sytuacja jest jaka jest i nie mam tyle czasu na pisanie co kiedyś... Jednak podpisałam pakt z diablicą... Tak o tobie mowa Evelin_Sparks...

Rozdział 18+ cały tak tylko ostrzegam, żeby mieć czyste sumienie he

Punk 1/10 z paktu spełniony!

Trzymajci się i miłego czytania



Niebieskie oczy bruneta śledziły nie do końca zdecydowane ruchy Deana. Winchester strzepnął spodnie, które zatrzymały się wokół jego kostek, następnie zrobił krok w przód i uklęknął na jedno kolano. Zagryzł dolną wargę i obrócił głowę tak, by móc zerknąć na Castiela. Jak się okazało ten niewzruszony ciągle stał w tym samym miejscu z rękoma skrzyżowanymi na klatce piersiowej.

- Jakiś problem? - zapytał młodszy.

Dean wypuścił wargę, nie chcąc jej przegryźć, kiedy jego zęby mocno się zacisnęły. Szumiało mu w uszach, miał wrażenie, że gdzieś obok coś się pali, ponieważ było mu cholernie gorąco. Czuł się prawie tak, jak wtedy, gdy Shurley zaciągnął go do jednego z pokoi gościnnych w domu Meg. Nie wiedział, co robi, ani dlaczego, a jednak był gotowy zrobić wszystko, co chłopak mu powie. Czuł jakby jego wewnętrzne "ja" chciało oddać kontrolę komuś innemu.

- Nie - odpowiedział zaskakująco pewnie, po czym jego drugie kolano dotknęło zimnych, drewnianych paneli. Wyciągnął ręce przed siebie i ułożył je na łóżku, tak jak kazał mu Castiel.

Kiedy tylko Dean ustawił się tak jak zażyczył sobie brunet, ten uśmiechnął się pod nosem. Chwilę stał w miejscu i patrzył. Jego oczy prześledziły drogę od karku Winchestera przez jego plecy obsypane piegami, po oparty na piętach tyłek. Teraz żałował, że przed tym nie kazał mu zdjąć bokserek, no cóż i na to przyjdzie czas. Po chwili chwycił za klamrę od swojego paska i odpiął go, by następnie jednym szybkim ruchem wyrwać go ze swoich spodni. Oczywiście pasek jest z wyższej półki, skórzany, twardy, może i nie do końca nadawał się do tego, co Castiel chciał zrobić. Ale w tym wypadku powinien wystarczyć. Brunet zrobił kilka kroków w stronę Deana. Złożył pasek na pół, zbliżył do siebie dwa jego końce i agresywnie je od siebie odsunął, przez co skóra paska wydała głośny trzask. Dean wzdrygnął się, jego ramiona automatycznie się napięły. W tym momencie cała jego mowa ciała uległa zmianie. Nie był obojętny tak jak wcześniej, teraz wyglądał jakby w każdej chwili gotów był zwinąć się w kulkę. Brunet zmarszczył brwi, ale nie odezwał się, miał swoje plany i tym razem nic mu nie przeszkodzi. Wsunął prawą stopę między pięty Deana, tuż pod jego tyłek i lekkim ruchem dał mu znak, by ten się delikatnie podniósł. Winchester ani drgnął.

Shurley miał dość cackania się z nim, zarzucił mu pasek na szyję i zapiął go najciaśniej jak się dało. Oczywiście pasek nie uciskał szyi Deana, a wręcz luźno na niej wisiał. Castiel złapał za niego i zacisnął palce na skórze. Jednym mocnym szarpnięciem, wybudził Deana z pewnego rodzaju transu. Winchester gwałtownie otworzył oczy, jego oddech przyspieszył. Ocknął się, kiedy tył jego głowy uderzył w udo chłopaka. Tylko tyle wystarczyło, by uświadomił sobie, że ten dźwięk nie oznaczał zbliżającego się do niego wściekłego Johna. Jego ojca tu nie było, potrząsnął głową i najpierw spróbował się trochę odsunąć, by móc odchylić głowę do tyłu i spojrzeć niebieskookiemu w twarz.

- Cas - chrząknął. - Weź to, proszę.

- Co? - zapytał, głosem, który wręcz przeciekał ignorancją. Dean uniósł lewą rękę i wsadził palec między skórzany pasek a swoją szyję. Teraz, kiedy Castiel go trzymał, twardy materiał wbijał mu się w szyję.

Raper |DESTIEL|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz