rozdział 1... wesoła rodzinka

32 1 0
                                    

Szeryf- świeży wstawaj to nie pora na spanie już prawie dolecieliśmy.
_______________________________________
Śmigłowiec wylądował wraz z innymi członkami Hope County Sheriff's Department wysiadamy
_______________________________________

Szeryf- okej to tutaj podobno jest tu mnóstwo ludzi z kultu.

Zastepca (my)- z jakiego kultu?! Nic takiego nie było wcześniej mówione.

Szeryf- dowiesz się w swoim czasie młody teraz mamy księdza do złapania... (Szeryf śmieję się cicho pod nosem).  (Wchodzimy do kościoła)

Joey Hudson- (szepcze do szeryfa) dobra gadaj kogo skuć.

Szeryf- nie martw się. świeży to twoja chwila zakuj go. Joseph poddaj się albo...

Joseph Seed- albo co? Mam rodzinę wszystko co każdy chciał by mieć.
_______________________________________
Aresztuje Joseph,a i prowadzę go do helikoptera wchodzimy trwa dialog.
_______________________________________
Joseph- nie wiecie w co się pakujecie moja rodzina i mój kult mnie uratuje.

Szeryf- taaa chciałbym to zobaczy psycholu.

*Nagle słychać strzał z RPG który trafił w maszynę spadamy*

Zastępca- ahh... Moja głowa *widzę radio* *nagle z gruzów wyłania się joseph*.     Joseph-(mówi do radia) nie potrzeba pomocy wszystko poszło z planem wywieziemy go gdzieś w góry.

Kobieta z radia- tak jest ojcze...

WYSTARCZY POWIEDZIEĆ "TAK,, (FAR CRY 5)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz