7. O Wszystkim by wiedział

323 10 6
                                    

Perspektywa Olgierda

Po tym jak tydzień temu Łucja powiedziała mi o ciąży, a lekarz tylko to potwierdził, byłem jeszcze bardziej szczęśliwy, teraz miałem już pewność, że łączy nas coś więcej, to już z pewnością nie było tylko głupie zauroczenie

- Kochanie, a może tak rzuciłabyś pracę na czas ciąży? - rzuciłem zaraz po przebudzeniu się i wchodząc do kuchni

- Zapomnij! Będę pracować tyle ile tylko będę mogła

- Ja nie wygram z tobą? - wiedziałem, że nic już nie wskóram, ale zawsze warto przecież spróbować

- Nie, mów lepiej czy z Krystianem rozmawiałeś?

- No właśnie wiesz, że nie? Od tygodnia nie dzwoni, telefonu nie odbiera. Ewelina to chyba mocno go przycisnęła

- Ty też się możesz na to przygotować, oj już nie będzie takiej swobody Oluś

- Tak wogóle, to martwię się trochę o niego, wiesz przecież, że on nigdy się tak nie zachowywał

- Olgierd, on już ma swoją żonę, teraz już nie będzie siedział 24 godziny na dobę z tobą, rozumiesz?

- Tak, ale i tak mam nadzieję, że on nie wpadł na jakiś głupi pomysł i niechce rzucić roboty

- Krystian kocha tą robotę!

- będę próbował jeszcze później do niego dzwonić, a na razie lecę do pracy

- Pa, kocham cię - wyszedłem z mieszkania i pojechałem na komendę, zrobiłem sobie kawę i zadzwoniłem do Krystiana, miałem nadzieję, że tym razem odbierze

- No siema - wkońcu odezwał  się głos w słuchawce

- Krystian ty naprawdę nie potrafisz odebrać tego telefonu? Co jest z tobą?

- wszystko ok, coś ty taki nerwowy?

- Kiedy wracasz?

- Będę wieczorem w Warszawie

- To może jakieś piwko, mam ci coś bardziej ważnego do powiedzenia, a właściwie to mam pytanie - Już nie mogłem się doczekać jak o wszystkim mu powiem, chciałem prosić go żeby był chrzestnym mojego dziecka, wiem że to jeszcze bardzo wcześnie, ale to nie mogło czekać...

- To dzwoń jak coś, to się spotkamy, muszę kończyć  - powiedział o się rozłączył

Perspektywa Krystiana

- Kto dzwonił? - zapytała zaplatając ręce na mojej szyi, a potem usiadła na kolanach

- Olgierd, chce się spotkać wieczorem

- Zamierzasz iść? - zalała kolejne pytanie, już myślałem, że zrobi mi kolejną awanturę - ale ty jesteś głupek, oczywiście, że możesz iść, tylko nie upijcie się za bardzo

- Wracamy?

- Tak, ja już jestem gotowa, czekam tylko na ciebie - Kilka godzin później wróciliśmy do Warszawy, rozpakowaliśmy walizki, a Ewelina zrobiła jeszcze pranie. Chciałem się chwilę zdrzemnąć, bo byłem już naprawdę zmęczony, nie spałem przez kilkanaście ostatnich nocy, przed urlopem prawie cały czas byłem w pracy, a jak nie to stres nie pozwalał mi zasnąć. Cały czas myślałem tylko o jednym... wieczorem zadzwonił Olgierd, poszedłem się z nim spotkać w jednym z barów w Warszawie, wszedłem do środka i usiadłem przy stoliku, gdzie on już czekał

- ja pierdole Krysyaian, ja myślałem, że ty wrócisz po wolnym wypoczęty i pełny siły, a ty? Jak śmierć wyglądasz!

- przecież normalnie jest...

- Nie wydaje mi się, zrób może jakieś badania - oczywiście musiał coś zauważyć i jestem pewien, że gd6bysmy razem pracowali to on by już dawno o wszystkim widział

- daj spokój, mów co było tak ważne?

-  To lepiej usiądź i słuchaj...

Ramię W Ramię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz