W̶A̶N̶N̶A̶

44 10 3
                                    

Siedzę w wannie,
Łez swoich zliczyć nie potrafię,
Wiem, że tym razem straciłem wszystko.
Błąd za błędem,
Kap, kap, kap...
Krew nadgarstki moje zdobi,
Wannę pełną łez szkarłatem plami.
Kochać czy żyć w szczęściu - nie mnie to było dane,
Pragnę odejść,
Odzyskać skrzydła które jak chwasty zostały wyrwane.
Chwila ciszy,
Głośne łkanie,
Czy ktokolwiek przy mnie zostanie?
Jeśli zostanę, czy ktoś zrozumie?
Czy cierni bać się nie będzie?
Czy pozwoli mi na szczęście?
Czemu wątpię w swe poczynania?
Czemu gdzieś tam głęboko nadziei płomień tkwi?
To nie jest już ważne...
Wanna pełna krwi.

29.07.2020
Kaqtus69

Wanna| ᴏɴᴇꜱʜᴏᴛ ᴘᴏᴇᴍ✓Where stories live. Discover now