— Ichiro, musisz być w przedszkolu, bo mama musi iść do pracy — próbowałam przekonać mojego synka, który przykleił się do mnie jak rzep do psiego ogona. Stałam tak z nim w szatni, a wszyscy patrzyli na rozpłakanego chłopca na moich rękach. Dzieci z zainteresowaniem spoglądali na nowego kolegę, zaś opiekunowie i przedszkolanki szeptali między sobą.
— Mamo, ale ja nie chcę!
— Skarbie, posłuchaj — postawiłam go na ziemię, a on patrzył na mnie dalej szlochając. Strasznie spieszyło mi się do pracy, ale nie mogłam zostawić Ichiro w takim stanie — Nikt ci tu krzywdy nie zrobi. Będziesz tu tylko kilka godzin, a ja za niedługo po ciebie przyjdę i pójdziemy do domu, dobrze?
— Ale... Ale- — dalej płakał, a ja pocałowałam go w czoło, by go trochę uspokoić. Trochę mu się nie dziwię, że boi się zostać sam w nowym miejscu z nieznajomymi. Zaczęłam już czuć wady przeprowadzki.
— Musisz zostać, bo ja nie mogę cię wziąć ze sobą do pracy — wytłumaczyłam, ale mimo to on dalej zalewał się łzami. Spojrzałam na przedszkolankę, która trochę się niecierpliwiła, bo w jej sali bawiły się już dzieci bez jej opieki. Posłałam jej słaby uśmiech i wróciłam wzrokiem na Ichiro — A jak przyjdę to pójdziemy na lody, co ty na to?
— Serio?
— Tak. Ale pod warunkiem, że zostaniesz tu i będziesz grzeczny — odrzekłam modląc się w duchu, by się zgodził. Zamilknął myśląc przez chwilę nad odpowiedzią.
— Dobrze — oznajmił smutnym tonem głosu, wycierając rękawami bluzy mokre policzki. Na moich ustach pojawił się lekki uśmiech. Przytuliłam go do siebie i pocałowałam go w głowę.
— Skarbie, nie smuć się. Ja też będę tęsknić — powiedziałam i ostatni raz poczochrałam jego brunatną burze loków. Wstałam i spojrzałam jak przedszkolanka złapała rękę Ichiro, który dalej patrzył na mnie smutno. Serce mi się łamało na kilka kawałków, jak widziałam jego w takim stanie, ale chcąc nie chcąc musiałam iść do pracy, a on do przedszkola. Przed wyjściem spojrzałam na niego jeszcze raz i posłałam mu uśmiech na odwagę, po czym wyszłam z budynku.
Wtedy odetchnęłam z ulgą, że poszło mi lepiej niż sobie to wyobrażałam. Byłam pewna, że będzie darł się jakby go ze skóry obdzierali lub coś w tym stylu, a jednak Ichiro potrafi mnie zaskoczyć. Od zawsze był przy mnie i ciężko było go ode mnie oderwać, a jak gdzieś szłam bez niego to był istny koszmar dla trzylatka. Najgorszy był czas, kiedy miał dwa lata, a ja musiałam iść do pracy. Chciałam pomóc moim dziadkom z kasą, ale to była najgorsza decyzja jaką mogłam podjąć. Kompletnie nikt nie umiał go uspokoić. Krzyczał, płakał i rzucał wszystkim co popadnie. Dopiero po trzech godzinach zasypiał padnięty. Później jak wracałam z pracy, to musiałam spać razem z nim bo nie chciał mnie puścić, bojąc się, że znów go zostawię. To było urocze, ale też męczące.
Spojrzałam na zegarek, chcąc mieć pewność ile czasu mi zostało, ale zamarłam kiedy zobaczyłam, że mam tylko trzynaście minut, a droga zajmowała dwadzieścia. Niczym biegacz Olimpijski pędziłam, omijając przechodzących ludzi i inne rzeczy, które stały na chodniku. Oczywiście moje szczęście mi dziś tak dopisywało, że stałam na przejściu dla pieszych dobre pięć minut. Cholera, pierwszy dzień w pracy, a już się spóźnię!
Widząc już, że byłam na przeciwko swojego celu uśmiechnęłam się i przyspieszyłam. Oczywiście o ile to było możliwe. Weszłam do środka, otwierając drzwi, tak, że o mało nie wypadły z nawiasów, a dzwonek nad nimi wydał z siebie głośny dźwięk. Pochyliłam się lekko, podpierając ręce o kolana i brałam głębokie oddechy.
— Bardzo przepraszam, za spóźnienie! Ale miałam mały problem — oznajmiłam powoli się prostując i spoglądając na starszego uśmiechniętego mężczyznę, stojącego za ladą razem z rudowłosą dziewczyną. Jego siwe włosy były zaczesane do tyłu, a na nosie znajdywały się okulary. Miał na sobie białą koszule z czarną muszką, a nad tym granatowy fartuch. Dziewczyna miała ładne zielone oczy, które pasowały do jej rudych, dwóch warkoczy. Miała ten sam fartuch co mężczyzna, ale pod nim miała białą koszule i beżowa spódnice.

CZYTASZ
𝑵𝒊𝒎 𝒖𝒄𝒛𝒖𝒄𝒊𝒆 𝑤𝑦𝑔𝑎𝑠́𝑛𝑖𝑒 // Dazai Osamu x Reader
FanficDwudziestoletnia [ Twoje Imię ] po czterech latach spędzonych w Polsce, wraca do swojego nowego mieszkania w ukochanym a zarazem znienawidzonym mieście Yokohama razem z swoim synem Ichiro. Jako samotna i młoda matka nie ma jej łatwo. Nie dość, że p...