Cześć!
Jeśli chcesz poznać tę historię w pierwszej, nieoszlifowanej wersji - śmiało! Życzę miłej lektury.❤️
A jeśli wolisz wersję poprawioną, dopracowaną i dłuższą, gorąco zachęcam do sięgnięcia po "Asystentkę" dostępną w sprzedaży (także Legimi i Storytel).
Którąkolwiek opcję wybierzesz, baw się dobrze!😉
***
W księgarni jest prawie pusto. Wchodzę do środka i na szpilkach drobię w kierunku półki z wielkim napisem Erotyka. Niech mnie! Czy te oznaczenia nie mogłyby być choć odrobinę mniej ostentacyjne?
Podchodzę do regału i, poprawiając okulary, przeglądam wypisane na grzbietach tytuły. Kątem oka zauważam kogoś po swojej prawej. Odwracam się, w obawie, że zostanę rozpoznana, jakby kupowanie książek dla dorosłych było jakimś przestępstwem...
Przez chwilę udaję, że właściwie bardziej interesują mnie poradniki biznesowe. Swoją drogą, kto umieścił je w sąsiedztwie tych wszystkich pikantnych tytułów? Przeskakuję wzrokiem pomiędzy „Grzesznym trójkątem", a „Tajnikami pracy zespołowej" i tłumię parsknięcie.
Słysząc w pobliżu czyjeś kroki, jeszcze bardziej przesuwam się w stronę biznesowego regału. Dla niepoznaki sięgam po najbliższy tytuł i, otwierając go na losowej stronie, wbijam wzrok w książkę.
Drugi klient przystaje obok.
- Chyba nie o takie atrybuty pani chodzi. - Rozlega się niski głos, na dźwięk którego po moich plecach przebiega przyjemny dreszczyk.
Zaskoczona, podnoszę wzrok.
Przede mną stoi mężczyzna idealny. Ma co najmniej metr dziewięćdziesiąt, szerokie bary i oliwkową cerę, która sugeruje mi, że pochodzi z Południowej Europy. Do wizerunku włoskiego bożyszcza nie pasują jedynie oczy. Okolone ciemną obwódką tęczówki są zadziwiająco jasne.
Przez dłuższą chwilę po prostu gapię się na niego, zapominając nawet o oddychaniu. Gdy odzyskuję mowę, zaczynam się jąkać.
- A... atrybuty?
Brew nieznajomego unosi się odrobinę, gdy zerka na okładkę trzymanej przeze mnie książki. Dopiero teraz sprawdzam tytuł „Atrybuty skutecznego szefa". Zaczynam rozumieć, co chce zasugerować. Widział, czemu tak naprawdę się przyglądałam. Mimo to robię minę niewiniątka, patrząc na niego, jakbym wciąż nie miała pojęcia, o czym mówi.
- Jesteśmy dorośli. Nie musi pani czaić się przy tej półce jak uczennica.
Wytrzeszczam oczy. Urok gorącego Włocha pryska, gdy okazuje się, że facet jest zwykłym gburem.
- Wypraszam sobie. Co to pana w ogóle obchodzi?
Zauważam, jak jego wzrok prześlizguje się po mnie, na moment zatrzymując na dekolcie i czuję, jak w pomieszczeniu robi się podejrzanie gorąco.
- Uważam po prostu, że zachowuje się pani infantylnie - odpowiada, wzruszając ramionami. Jego spojrzenie znów powraca do stojących na półce książek. Sięga po egzemplarz „Marketingu dla zaawansowanych", po czym obraca się, zamierzając tak zwyczajnie odejść.
W środku aż gotuję się ze złości. Co za palant!
- Infantylne jest przekonanie, że zostanie pan marketingowcem, czytając jakiś bzdurny podręcznik - warczę, wpatrując się w przystojny profil. - Siedzę w tym i wiem, że potrzebna jest przede wszystkim praktyka.

CZYTASZ
Asystentka (WYDANA)
RomanceCzy wizyta w księgarni może odmienić całe życie? Maya Sanders nigdy nie przypuszczałaby, że zwykła wyprawa po pikantny romans dla dorosłych może się zmienić w krępującą sytuację. A wszystko za sprawą pewnego przystojniaka, który postanowił ją zaczep...