MARATON 2/4
Właśnie parkujemy przed głównym domu gangu skorpiona. Cieszę się że zobaczę Brandona, Harrego i Louisa. Nie widziałam się z nimi odkąd Liam przyszedł pierwszy raz pijany do domu.
-No Viki, jesteśmy na miejscu. Wysiadamy.-powiedział Niall wysiadając z auta.
-Niall myślisz że mnie pamiętają?-pytam niepewnie.
-Oczywiście że Cię pamiętają! Nie daje im o tobie zapomnieć!-prawie że krzyknął uśmiechając się.
-Dziękuję Ci Niall.-powiedziałam patrząc głęboko w jego oczy. Są piękne.
-Za co?-pyta kładąc ręce na moich biodrach.
-Za to że się o mnie troszczysz. Za to że znajdujesz dla mnie czas. Za to że przerywasz spotkania gangu żeby się że mną spotkać. Za to że nie pozwalasz nikomu mnie skrzywdzić. A najważniejsze, za to że jesteś przy mnie.-powiedziałam i to przytuliłam mając łzy w oczach.
-Nie ma za co księżniczko.-powiedział i pochłonął mnie w głowę a następnie mocniej przytulił.
-No dobrze. Teraz trzeba iść przywitać się z Larrym.- powiedziałam z uśmiechem jednocześnie odsuwając się od Horana.
-Racja, chodź.-powiedział a następnie podeszliśmy do drzwi.
Zapytaliśmy i nie minęło 5 minut a otworzył nam Brandon. Za loczkiem stał jeszcze Louis i Harry. Wszyscy minęło ogromne uśmiechy. Cieszyło mnie to że się cieszą na mój widok. Nie zdążyłam nic zrobić bo tkfiłam w bardzo silnym uścisku trzech mężczyzn. Spojrzałam w bok na Nialla który leżał obolały na ziemi. Cicho się zaśmiałam bo zapewne to chłopcy go wywalili.
-Niall...-gdy powiedziałam to jedno słowo, zostałam uwolniona z uścisku. Wykorzystałam to i kucnełam przy Horanie.-Nic Ci nie jest?-pytam z delikatnym śmiechem.
-Nie, ale te pacany zaraz dostaną po głowach.-powiedział wskazując na trójkę winowajców. Spojrzałam się na nich. Byli nie wzruszenia jego słowami dlatego powiedziałam.
-No to skoro słowa Nialla was nie ruszyły to może jak ode mnie dostaniecie po głowach to się czegoś nauczycie.- od razu spuścili głowy i zaczęli przepraszać. Spojrzałam powrotem na Nialla i tak jak ja nie wytrzymał i wybuchł śmiechem.
xxx
Jestem tu już kilka dni i Liama jak nie było tak nie ma. Z jednej strony za nim tęsknię a z drugiej nie. Nie wiem jak to jest że tęsknie ale nie tęsknię. Mam nadzieję że chłopcy pomogą mi o nim zapomnieć albo chociaż pomogą mi się obronić przed nim.
Właśnie siedzę w siłowni i czekam na chłopaków którzy ćwiczą. Każdy ćwiczy co innego i jak mam być szczera to nie mam pojęcia jak nazywają się te maszyny.
Po kilku minutach stwierdziłam że trochę im to zajmie, dlatego idę ćwiczyć razem z nimi.
xxx
Podoba się? Jak tak to zostaw coś po sobie! Najlepiej miły komentarz i głos!😁😘
CZYTASZ
Porwanie z Miłości / One Direction /
FanfictionZwyczajna dziewczyna z nie zwyczajnym życiem