Coś jak czarny welon zaczęło zakrywać paryskie budynki i unosić się nad nimi, a z każdą chwilą przybywało tego więcej.
- O cholera... - powiedziała Jenna, rozglądając się z przerażeniem. Jasper pisnął ze strachu, a wtedy włożyła na siebie płaszcz i dała mu się schować w kieszeni.
- Słyszałam o tym... Grindelwald tak wzywa swoich ludzi - wydusiła Jenna, ściskając swoją różdżkę. - Za późno. Złapał Credence'a - dodała, spoglądając na Newta.
- Nie jest za późno. Może my pierwsi go znajdziemy - powiedział od razu Scamander.
Bez względu na wszystko, Jennę zaintrygowały te słowa. Newt zaczął iść, a ona nieświadomie ruszyła za nim.
- I dokąd chcesz pójść? - zapytała od niechcenia.
- Do francuskiego Ministerstwa Magii.
- Zwariowałeś?! - zawołała Jenna, zatrzymując go. - Oboje nie powinniśmy tu być i mamy się pchać do Ministerstwa? Znowu nas zamkną!
Może Scamander jednak był w Gryffindorze?
- Nie ma innego wyjścia - odparł Newt. - W sejfie Ministerstwa schowana jest kasetka. Może nam powiedzieć, kim naprawdę jest Credence.
- Kasetka? - Jenna uniosła brwi. - O czym ty mówisz, Scamander?
- Zaufaj mi - powiedział tylko i zaczął prędko iść przed siebie.
- To jest nienormalne - mruknęła pod nosem, kręcąc głową. Choć zdrowy rozsądek nakazwyał Jennie zostać na miejscu, serce błagało, by mu zaufała i za nim poszła - zatem tak też zrobiła. W końcu nie pierwszy raz pakowała się w kłopoty...
Doszli do jakiegoś korytarza, w którym Newt się zatrzymał i zaczął tłumaczyć, gdzie znajdowała się kasetka. Jenna nie potrafiła się jednak skupić na słuchaniu go, bo zobaczyła coś w jego dłoniach.
- Eliksir Wielosokowy? - zapytała, zastanawiając się, jak chciał go wykorzystać.
- Wystarczy, żebym wszedł do środka - wyjaśnił pospiesznie, po czym wziął łyk. Minęło kilka sekund, a delikatna twarz Newta zamieniła się w tę należącą do jego brata, Tezeusza. Jenna odruchowo zrobiła krok w tył.
- No tylko nie ta gęba. - Pokręciła głową. - Ale racja, tego ważniaka to pewnie wszędzie wpuszczają.
Newt zaśmiał się pod nosem. Akurat dokuczanie bratu nigdy mu się nie nudziło.
- A wiesz, Tezeusz lubi się przytulać - powiedział już jego głosem, co wzdrygnęło Jenną jeszcze bardziej.
- Jakoś w to nie wierzę - odparła, a następnie uniosła swoją różdżkę. - Zaczekaj, ja też muszę się jakoś zabezpieczyć. Colovaria.
Newt w ciele Tezeusza patrzył, jak Jenna zmienia kolor swoich włosów i brwi na blond, a oczu z niebieskich na brązowe. Zdecydowanie wyglądała inaczej i nie była do poznania na pierwszy rzut oka.
- To też nie potrzyma za długo niestety.
- To się pospieszymy - stwierdził Newt, jakby to nie stanowiło żadnego problemu i ruszył z nią do wejścia do Ministerstwa.
Jenna nie była zdziwiona, że dostali się tam bez problemu właśnie ze względu na przebranie Newta. Wszystko szło im świetnie, dopóki oboje nie unieśli głów, a dziewczynie mignęło kilka wspomnień przed oczami: prawdziwy Tezeusz Scamander stał na balkonie tuż nad nimi, a obok niego jakaś blondynka w płaszczu dla Aurorów, co nie zwiastowało niczego dobrego.
Tezeusz patrzył na drugiego siebie na dole w kompletnym szoku i zalążku furii malującej się na jego twarzy.
- Zaczekaj tu na mnie - powiedział do kobiety obok niego, po czym prędko ruszył na dół.
CZYTASZ
Wytresuj sobie węża • Newt Scamander
Fanfiction🐍 Jenna Wharflock nie jest w stu procentach sympatyczną osobą z krystalicznie uczciwą przeszłością. Jednak jeśli już komuś pomaga - a jako magizoolog pomaga najczęściej zwierzętom - robi to dobrze. Jako Ślizgonka jest zdeterminowana osiągnąć każdy...