Pov.Masky
Dojechaliśmy pod willę Offa. Była ona bardziej wypasiona i większa od naszej? Tak. Przed nią po obu stronach wejścia były dwa ,,mini ogrody" pełne róż, po prawej były czerwone, a po lewej niebieskie. Od razu coś mi w nich nie pasowało, ale jeszcze nie wiem co.
-Jesteśmy na miejscu-westchnął smutno Hoodie
Przytaknąłem. Wysiedliśmy z auta, jest grubo po 12. w nocy, dojechanie tutaj zajęło nam cały dzień i noc. Założę się że drogą okrężną jechalibyśmy 2 i pół dni. Wypakowałem swoją torbę i zamknąłem bagażnik. Gdy chciałem się odwrócić poczułem na sobie czyjąś dłoń
-Mam nadzieję, że dobrze wykorzystasz czas u nas
Przeszedł mnie dreszcz, był to brat operatora. Z opowieści jakie słyszałem na jego temat od ,,mojej rodzinki" nie miałem dobrego zdania.
-Ja też-Rzuciłem
-Twój brat, zostanie dzisiaj na noc, z nami-Ostatnie podkreślił
Spojrzeliśmy po sobie z Brianem i weszliśmy do środka. Korytarz zdobiły przeróżne obrazy, na prawo była salono-jadalnia bogato urządzona, po lewej była kuchnia. Po środku były schody na górę a pod nimi również schody w dół i jakieś pomieszczenie.
-Pokażę wam pokoje, przepraszam pokój. Chodźcie za mną-Powiedział stwór i popchnąć nas lekko w stronę schodów
Po drodzę na górę mogliśmy przyjrzeć się bliżej obrazom. Jeden przyciągnąć szczególnie moją uwagę, przedstawiał on Offendermana-postać w kapeluszu i płaszczu, pod nim czarny krawat, i dziewczynę była to Nurse Ann. Podobny wisiał u nas, na nim uwiecznieni byli Operator wraz z Toby'm, w rogu był ten sam podpis H.O. zastanawiało mnie kto zrobił tak świetną robotę. Doszliśmy pod czarne drzwi
-To wasz pokój, ty jutro wyjeżdżasz po śniadaniu prawda?-Zwrócił się do Hoodie'go
-T-tak
-Więc ty będziesz odbywał karę, przygotuje się psychicznie, fizycznie i mentalnie, czeka cię długie 3 tygodnie przy najlepszym czasie dłużej-Powiedział do mnie
Pokój był nieco większy od poprzedniego, łóżko było dwuosobowe, obok niego regał z książkami, po drugiej stronie szafka nocna, po prawej w rogu od drzwi stał wygodny fotel, na przeciwko łóżka stało biurko obok szafa na ubrania, i kilka dodatkowych i zbędnych elementów takich jak lampka czy rośliny na oknie. I brązowe drzwi pomiędzy łóżkiem a fotelem od łazienki. Rano się odświeżyłem w swojej łazience, którą miałem za drzwiami w pokoju. Po śniadaniu pożegnałem się z Brianem i ,,zabrałem" za karę.
Tydzień później
Pov.Toby
Od wyjazdu Tim'a mija już tydzień. W domu jest całkowicie inaczej bez niego, jest...pusto? Tak to będzie dobre określenie, przynajmniej tak jest dla mnie. Jane chodzi spokojniejsze i...weselsza? Tak coś w ten deseń. Na śniadaniu, Brian się zachowywał trochę dziwnie, zawsze wszystko zjadał z apetytem i rozmawiał z innymi, dzisiaj było na odwrót, Jane była szczęśliwsza niż zwykle, a Slendy był zmartwiony i zamyślony. Po śniadaniu, poszedłem do Hoodie'go
-Hej Brian. Wszystko w porządku?-Zapytałem w drzwiach
-Tak, wejdź
-Coś z Tim'em?
-Nie! Broń boże!-Naprostował się, zaprzeczając gestem ręki
Odetchnąłem z ulgą. Wiedziałem, że tęskni za nim, szczerze ja też. Po tym incydencie zaczęło mi na nim jakoś tak zależeć. Boże, co plecę...on mnie nienawidzi. A przeprosił mnie na prośbę operatora. Posiedziałem chwilę z blondynem i poszedłem do kuchni, dzisiaj po śniadaniu sprzątały Jane i Clockwork. Przed wejściem słyszałem, że rozmawiają przyciszonym głosem, chciałem wejść ale się zatrzymałem pod drzwiamy słysząc czego tyczy rozmowa
CZYTASZ
Nienawiść Miłością~TicciMask~
Fanfic17-letni Toby od dłuższego czasu jest jedynym Proxy Slendermana aż do pewnego czasu, na początku cieszył się że będzie miał ,,współpracowników'' do misji. Później zaczął żałować poznania 24-letnich przyjaciół Masky'ego o Hoodiego. Później zaczął żyw...