Nikt tego nie przewidział. Zaczęli nas ewakuować... Nikt nie zauważył, że jej brakowało... tylko ja. Pobiegłem za jej wyczuwalnymi śladami. Znalazłem ją w łapach demona. Najsilniejszego w całej galaktyce. Althenor... Uciekł trzy razy z więzienia w Narrows, a to nie jest zwykłe więzienie. Zostało specjalnie zbudowane dla takich jak on.
Wyglądali jakby rozmawiali, ciekawe o czym? Może była w coś zamieszana? Nie, nie możliwe... Ona jest najlepsza w całej szkole, ale nie jest tak zwanym kujonem. Umie pokazywać swoje pazurki. Nie zważając na nic atakuje ich. Upuścił ją, a ja szybko do niej dobiegam aby zobaczyć czy nic jej nie jest.
- Nie... - urywa – Uważaj!
Odwracam głowę i dostaje metalem w szczękę odlatując na kilka metrów. Z bólem wstaje krzywiąc się i wypluwając krew. Wyciągam rękę przed siebie, w której po chwili pojawia się mój miecz. Szybko znajduje się przy wrogu próbując trafić mu w pierś, lecz ona szybko unika mojego ataku. Znowu się odwracam i atakuje, jednak on wyrywa mi broń i popycha mnie. Nagle nie czuje stóp pod gruntem. Widzę obrysy portalu, w który spadam oraz ją. Biegnie do mnie cała zapłakana, ale dobrze wie, że to nie ma sensu.
________________________________________________________________________________
Sorki, że takie krótkie, ale dajcie czas, bo się rozkręcam i nie wiem kiedy nowy rozdział :D
CZYTASZ
Odrodzenie
FantasyNie ma nazwy, ponieważ nie wiem jaką dać. Ważniejsza fabuła, prawda? I tyle z opisu :)