Perspektywa Sylwi:
Gdy się obudziłam spojrzałam od razu na okno i było już dosyć ciemno spojrzałam w bok i wtulony we mnie spał Marcel. Jak najdelikatniej jak potrafiłam wzięła z szafki nocnej mój telefon który już dosyć był rozwalony. Odblokowałam go żeby sprawdzić która jest godzina była 20:26 odłożyłam go z powrotem na szafkę i przyglądałam się Marcelowi zaczełam bawić się jego włosami. Otworzył oczy i usmiechnoł się do mnie od razu jak zobaczył mnie.
Perskpektywa Marcela:
Czułem jak Sylwia bawi się moimi włosami nie powiem podobało mi się to ale stwierdziłem że trzeba wstać otworzyłem oczy i od razu się do niej usmiechnołem ona od razu oddały mi ten uśmiech
-Jak się spało pani? - spytałem
-A dobrze a Panu?
-Wspaniałe bo była przy mnie piękna kobieta
-Przestań tak mówić-zawstydziłam się
-Czemu? - spytał
-Bo to nie jest prawda-odpowiedziałam z pewnością
-Czy mi się zdaje czy ty masz kompleksy-stwierdziłem
-Możliwe- mówiąc to spojrzałam się w okno
-Później o tym porozmawiamy teraz wstajemy idziemy coś zjeść i jedziemy do ciebie po rzeczy twoje
-Dobrze
Wstaliśmy z łóżka i szliśmy w stronę kuchni w której byli rodzice Marcela.
-Wyspaliście się dzieciaki? - spytała się mama Marcela
-Tak-odpowiedzieliśmy razem
-Co byś chciała zjeść-Spytał Marcel
-Mogą być kanapki
- Z szynką in pomidorem oraz herbatką może być?
-Tak-odpowiedziałam
Czekałam koło 5min w tym czasie rodzice Marcela wszyszli z kuchni. Marcel zrobił sobie trzy kanapki a mi dwie bo o to go prosiłam i zaczęliśmy jeść po zjedzonym kolacji poszliśmy do salonu gdzie czekali na nas rodzice Marcela. Jego mama miała już pismo w ręku i powiedzieli żebyśmy się ubierali założyłam buty i dostałam bluzę i wyszliśmy z bloku i szliśmy w stronę auta. Wsiadliśmy do auta ja z Marcelem z tyłu a rodzice jego z przodu. Zaczęłam się bardzo stresować i Marcel to zauważył bo złapał mnie za rękę. Gdy byliśmy pod kamienicą Wsiadliśmy i bałam się bardzo ale weszlisny na piętro 2 i otworzyłam drzwi. Od razu słychać było:
- O kurwa przyszła do domu-powiedział ojczym
-Przestań-powiedziałam cicho
-Bo co?-powiedział pochodząc do mnie chciał podnieść rękę na mnie ale szybko Marcel podszedł i za hamował. Podszedlam od razu i się wtuliłam się w niego.
-Co ty robisz gówniarzu! - krzyknoł
-Bronię swoją dziewczynę a po drugie przyślismy do jej mamy nie do ciebie.
-Kasia-krzyknoł do mojej mamy
-Co?! - odpowiedział
-Ktoś do ciebie
-Witam Milena i Kacper Kacpi jesteśmy rodzicami Marcela chłopaka Pana córki
-Że co haha ona ma chłopaka przecież niech pani spojryz na nią brzydka płaska nic do zaoferowania jedynie co to burdel zaczęła się śmiać
-Proszę tak nie mówić! - powiedział Marcel
-Dobrze niech pani mi to pod pisze zabieramy Sylwię z tąd pójdzie do Rodzinny Zastępczej.
-Spoko niech se idzie nie potrzeba do życia mi chyba że tobie? - spytała się moja mama ojczyma
-Chyba że tylko na jedną noc żeby się zabawić i tą dziewice rozdziewiczyć haha
Marcel od razu podszedł i uderzył go w twarz i zaczoł go bić wpadł w agresję tata Marcela go odciągał. Matka podpisała papiery i od razu poszłam z mamą Marcela do mojego pokoju zabrać wszystkie najważniejsze ubrania. Było parę walizek toreb oraz kartonów. W czasie gdy ja się pakowałam tata Marcysia zabrał go na dwór żeby ochłonoł. Przez ten czas płakałam już wychodziłam i spojrzałam ostatni raz na matkę i wyszłam rodzice Marcela wzięli moje rzeczy wsadzili do auta a Marcel mnie przytulil. Jechaliśmy autem gdy już byliśmy pod blokiem wsiadliśmy i jechaliśmy windą zrobiłam sobie zdjęcie. I weszliśmy do mieszkania pokazali mi mój pokój poszłam się przebrać w pidżamie położyłam się obok mnie Marcel przytulił mnie i zasnelismy w nocy miałam koszmar i odwróciłam się na bok i nie było już Marcela przykro mi się zrobiło ale położyłam się i zasnęłam.
CZYTASZ
Sms Z Kujonką
RomanceZapraszam serdecznie do przeczytanie książki. -jeszczę raz źle powiesz o Sylwi to pożałujesz rozumiesz! -zaczełem krzyczeć - Tak tak rozumiem przepraszam- powiedział chłopak. Jakie bęndą dalsze losy bohaterów Marcela i Sylwi? Może w tej książce...