Rozdział 4

989 24 25
                                    




Obudziłam się czując piękny zapach gofrów. Wzięłam jakieś luźne ciuchy i poszłam do łazienki. Po umyciu ubrałam się w luźne, czarne dresy oraz krótki top bez ramiączek. Pobiegłam szybko do kuchni i zobaczyłam jak mój kochany brat robi gofry.

- Hej T/i, jak się spało?

- Hej kooki. Dobrze, a tobie?

- W miarę dobrze. Dobra siadaj już, bo zrobiłem dla nas gofry.

Kooki podał mi talerz z dwoma goframi. Po dodaniu moich ulubionych dodatków zaczęłam jeść.

- Są bardzo pyszne braciszku.

- To się cieszę. Masz dzisiaj jakieś plany?

- Nie, a co?

- Może chciałabyś gdzieś ze mną wyjść? Mogłabyś od razu wziąć ze sobą Songi.

- Z chęcią kooki. Za chwilę napisze do niej i się spytam, czy idzie.

- Okej. Jutro pierwszy dzień szkoły, masz wszystko przygotowane?

- Tak i mam nadzieje, że ty też masz.

- Oczywiście, że mam.

Zjedliśmy razem do końca nasze gofry, po czym pomogłam Jungkookowi z naczyniami i poszłam na górę po telefon.

Ty: Hejka Songi, chcesz ze mną i z kookim gdzieś się przejść?

Songi: Hej, z chęcią, a mogę zabrać ze sobą Kai'a?

Ty: Oczywiście. To o 9:00 pod naszym domem.

Songi: Oki, to do zobaczenia.

Ty: Do zobaczenia.

Widzę, że powodzi jej się z Kaiem. To będzie coś więcej niż tylko przyjaźń, czuje to.

- Kooki! - Wykrzyczałam na cały dom.

- Co jest?!

- Songi będzie o 9 pod domem razem z Kai'em!

- Okej!

Włożyłam telefon do kieszeni i zeszłam do kookiego. Siedzieliśmy na sofie jeszcze chwile, aż usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Wpuściłam Songi z jej, jak się okazało już, chłopakiem Kai'em. We czwórkę postanowiliśmy, że pójdziemy do wesołego miasteczka, do którego droga prowadzi przez piękny park. Gdy doszliśmy do celu naszej drogi, ja wraz z kookim poszliśmy na jakieś szybkie i ekstremalne kolejki, a parka zakochanych poszła na diabelski młyn. Po dość długim czasie spotkaliśmy się przy budce z watą cukrową. Chłopaki zamówili watę i stwierdziliśmy, że będziemy już iść do domu.

~~~Skip Time~~~

Byliśmy już w domu, wraz z kookim przygotowywaliśmy ciuchy na jutro. Gdy wszystko było już gotowe, poszliśmy z Jungkookiem do kuchni przygotować coś na kolacje. Po nieco dłuższych przemyśleniach postawiliśmy zjeść kanapki.

- Ehh... Jutro znowu do szkoły.- Powiedział zrezygnowanym tonem Jungkook.

- Noo... Ale na szczęście to ostatni rok. - Odpowiedziałam kookiemu z lekkim uśmiechem.

Gadaliśmy jeszcze przez chwilę i później szybko rozdzieliliśmy się do naszych pokoi. Wzięłam wszystkie mi potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Po wyjściu z łazienki ułożyłam się wygodnie na łóżku i zasnęłam.

Obudził mnie mój budzik, który przypomniał mi, że muszę wstać, by wyszykować się do tej przeklętej szkoły.

Po wstaniu poszłam do łazienki. Postanowiłam ubrać dość krótką czarną obcisłą sukienkę, a do tego czarne szpilki. Założyłam też biżuterie, którą kupił mi kookie i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam mojego brata ubranego w garnitur.

 Weszłam do kuchni i zobaczyłam mojego brata ubranego w garnitur

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Zrobiłem ci na śniadanie naleśniki. Masz i zajadaj.- Powiedział, szczerząc się.

- Dziękuje kooki! A tak w ogóle bardzo ładnie wyglądasz w tym garniturze.

- Dziękuje, ty też wyglądasz ślicznie.

Po zjedzonym posiłku zobaczyliśmy, że jest godzina 9:30, co oznacza, że mamy jeszcze pół godziny do rozpoczęcia apelu. Szybko wzięliśmy potrzebne nam rzeczy i pojechaliśmy autem Jungkooka do szkoły. Kooki zaparkował na parkingu koło szkoły i spokojnym krokiem ruszyliśmy, by odszukać naszą klasę. Nagle usłyszałam, jak ktoś krzyczy moje imię.

- T/i! Tutaj!

- Hej Songi! - Przytuliłyśmy się i zaczęłyśmy rozmawiać, dopóki nie zaczął mówić dyrektor naszej szkoły.

Apel odbywał się na dworze. Trwał on nieskończenie długo, przez co już wszystkich uczniów bolały nogi od stania. Po dość długim czasie usłyszeliśmy, że możemy teraz udać się do przydzielonych nam klas. Jak zwykle usiadłam razem z Songi w trzeciej ławce obok okna. Nasz wychowawca coś tam gadał o planie i jak zwykle przypominał regulamin. Nawet nie skupiałam się na tym o czym mówił, ponieważ czułam, jakby ktoś mnie obserwował. Obróciłam głowę tak, by móc spojrzeć na tyły środkowego rzędu i ujrzałam go, jak się na mnie wpatrywał.

 Obróciłam głowę tak, by móc spojrzeć na tyły środkowego rzędu i ujrzałam go, jak się na mnie wpatrywał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




~~~~

To już czwarty rozdział. Napiszcie jak wam się podoba i czy w ogóle się podoba. Bayo~~

Za błędy przepraszam.

Potrzebuję cię... [BadBoy_JIMIN]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz