Pov. Hiroto
Szedłem sobie właśnie przed siebie ulicą nie mając jakiegoś określonego kierunku. W uszach miałem słuchawki zaś w ustach gumę do żucia a dokładniej rzecz biorąc limonkową gumę do żucia.
Jestem wielkim wielkim miłośnikiem gum do żucia więc mogę śmiało powiedzieć że jest to najlepsza guma do żucia jaką w życiu żułem. Zresztą jestem Bogiem więc tym bardziej.
Nagle poczułem wibracje w mojej lewej kieszeni od spodni. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i spojrzałem w ekran telefonu. To był Tatsuya.
Ja się w ogóle zastanawiam skąd on do jasnej cholery ma mój numer. Przecież mu nie podawałem. Pewnie Hitomiko mu dała. Ale teraz jest pytanie skąd ONA go ma? Przecież jej też nie podawałem. Zresztą nieważne.
Wracając do Tatsuyi. Znając go pewnie znowu będzie się pytał gdzie jestem i dlaczego jak zwykle olałem trening. Za kogo on się do jasnej cholery uważa? Nie jest moją matką żebym musiał się przed nim tłumaczyć.Nie chciało mi się z nim gadać mi się z nim gadać więc poprostu najzwyczajniej w świecie odrzuciłem od niego połączenie. Dzwonił jeszcze kilka razy ale wkońcu chyba sobie odpuścił. I dobrze. Nie miałem ochoty się z nim użerać. Schowałem telefon do kieszeni.
Nagle gdy tak szedłem, moją uwagę zwrócił wielki ekran na którym był blond włosy chłopak z miedzianymi oczami. Czekaj...od kiedy ja zwracam uwagę na takie rzeczy?
Zatrzymałem się i zacząłem się przyglądać temu chłopakowi. Szczerze to wyglądał jak baba.
Z tego co widziałem grali jakiś mecz a pan baba był w jednej z drużyn. W pewnej chwili właśnie pan baba użył swojej techniki hissatsu i strzelił gola bez większego wysiłku. Bramkarz nawet się nie zorientował kiedy piłka była już w siatce.- I gool proszę państwa!!! Cóż za potężna technika hissatsu,Boska Wiedza!!! Widać że Bóg treningu, Aphrodi jest dzisaj w formie! - powiedział rozemocjonowany komentator.
Czekaj co- Ta baba Bogiem?! Jest tutaj jeszcze ktoś kto ma czelność się nazywać Bogiem?! Jeszcze czego! Jedyną osobą która ma prawo się nazywać Bogiem jestem ja! Ja Bóg Boiska i Boski Strzelec, Kira Hiroto! I żadna jakaś baba mi tego tytułu nie odbierze!
Miałem ochotę z tąd iść ale jednak zostałem sam nie wiedząc czemu do końca meczu. Wynik meczu był 3:0 dla nich. Czyli wygrali. Nieźle ale niech sobie nie myśli że skoro wygrali to ta baba może się nazywać Bogiem! Jedynym Bogiem jestem ja, Kira Hiroto! Chociaż... muszę przyznać że ten cały Aphrodi nieźle gra. Ale i tak jeszcze mu dużo brakuje żeby mi dorównać. Zresztą zdziwiło mnie to...ale zaintrygował mnie on...sam nie wiem czemu...
- Chyba będę musiał się bardziej przyjrzeć temu całemu Aphrodiemu - powiedziałem do siebie.
Oprócz tego że mnie zaintrygował... zaciekawił mnie też... Nie wiedziałem czemu ale musiałem się tego dowiedzieć. Odwróciłem się i zacząłem iść w stronę rezydencji Kira.***
Hejka kochani! Wiem wiem że mam dużo książek które zaczęłam. Ale dostałam jakiejś weny twórczej do pisania tego shipu xD. Pierwszy raz piszę coś takiego więc mam nadzieję że się wam spodoba 😅.
Piszcie czy chcecie żebym prowadziła tą książkę o tym shipie czy nie i jak wam się podoba pierwszy rozdział.
***
CZYTASZ
Boska Nienawiść / Kira Hiroto x Afuro Terumi / Inazuma Eleven Ares / Orion
FanfictionPiszę pierwszy raz takie coś więc mam nadzieję że mi wyjdzie 😅 W książce mogą się pojawić niektóre sceny niezgodne z anime.