Nieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...
Po całym zajściu wszyscy rozeszli się do swoich domów. Dzień był wyczerpujący, a ja totalnie miałam dosyć wrażeń.
Zbliżała się północ, gdy wraz z wujkiem i Kevinem dotarliśmy do domu. Sprawdziłam to na tym zegarku:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rodzice spali, bo światło było zgaszone. Właśnie po tym to stwierdziłam, bo zazwyczaj ludzie śpią bez zapalonego. Niestety pomyliłam się ten kolejny raz.
Otworzyłam drzwi najciszej jak się dało. Poruszałam się na paluszkach. Oczywiście tych u stóp, bo na takich:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To raczej bym nie umiała. Może kiedyś spróbuję. Niespodziewanie zapaliło się w kuchni światło. Działa na klaskanie. To oni! Czekali na nas przy stole - Ojciec Mateusz i matka Małgorzata zmartwieni do bladości.
- Dzwoniłam do każdego z was! - matka wrzasnęła podbiegając do mnie. - Gdzie byliście?!
- To moja wina, Gośka! - Harold znów wziął wszystko na siebie. Gdyby to nie był mój wujek i miał o połowę mniej lat to ciekawe co by było. Chłopak z takim charakterem to złoto.
- Wiedziałem. Masz zakaz zbliżania się do moich dzieci! - Ojciec krzyczał, jakby był zdenerwowany. Wydaje mi się, że robił to bo był właśnie zdenerwowany.
- Rozumiem. - wuj zwiesił głowę jakby podziwiał nasze kafelki. Po remoncie kuchni wyglądały świetnie, więc się nie dziwiłam:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.