Hacer el amor

1.5K 134 353
                                    

>> "Copacabana" - Barry Manilow

Uciążliwe cykanie cykad naprzemiennie z szumem obijających się o brzegi fal doprowadzały do szaleństwa. Morska bryza wpraszała się przez otwarte drzwi balkonowe, podrzucając zwiewną zasłonę, okalającą wielkiego fikusa w czarnej doniczce. Krople ciemnego wina goniły się w powolnym spływie ze szklanego stolika kawowego, aż do linii mety, jaką był puszysty, kremowy dywan. Barwiły pojedyncze włókna, których domycie pewnie stanie się niemożliwe, lecz nikt się tym specjalnie nie przejął. Jeden kieliszek do połowy wypełniony winem leżał przewrócony na stole, gdy drugi już całkiem opróżniony zatopił się w miękkim dywanie. Dodatkowego bałaganu dodawała ścieżka niedbale porozrzucanych ubrań, ciągnąca się od otwartego salonu aż do dwuskrzydłowych, szczelnie zamkniętych drzwi, zza których dobiegały urywane westchnięcia i jęki.

Szczupłe palce zatopiły się w czuprynie ciemnoszarych włosów, kompletnie niszcząc ich ułożenie. Rozgrzane do czerwoności usta zdobiły zroszoną potem szyję krwistymi plamami, a ciekawskie dłonie sunęły wzdłuż linii bioder aż do umięśnionych ud. Ich dotyk wypalał gładką skórę starszego z mężczyzn, wyrywając z opuchniętych warg wszelkie westchnięcia i niemo wypowiadane imię.

Jisung.

Kochał jego delikatne brzmienie, kochał patrzeć w te duże, figlarne i przepełnione pożądaniem oczy, kochał, gdy to właśnie jego imię cisnęło się Jisungowi na usta, podczas najgorętszych nocy.

Minho.

Drobne i delikatne, jak jego właściciel. Dźwięcznie wpadało w ucho i często wypadało z ust młodszego mężczyzny, gdy starszy doprowadzał go do szaleństwa.

Mężczyzna o ciemnoszarej czuprynie opadł na pachnące wanilią poduszki, uspokajając rozszalały oddech po niedawnym szczycie. Wcisnął twarz w miękką pierzynę, czując ciasno oplatające go w pasie, nadal drżące z emocji ramiona.

Quiero despertar a tu lado todas las mañanas (chcę każdego ranka budzić się przy tobie).

Roześmiał się na to stwierdzenie, posyłając kochankowi jeden ze swoich powalających uśmiechów. Przymknął oczy, mocniej przyciskając do siebie gorące dłonie mężczyzny. Starszy już po ich pierwszej nocy dostrzegł, jak jego kochanek niemo prosił o tak subtelny dotyk i zamknięcie go w swoich ramionach.

Buenas noches bebé (dobranoc kochanie) – wyszeptał w odpowiedzi.

Podświadomie wiedząc, iż nim Minho otworzy swoje sarnie oczy rankiem, jego już przy nim nie będzie, a ponownie ujrzą się dopiero, gdy Jisung wróci po kilku dniach, chcąc zaspokoić swe wewnętrzne żądze.

***

Po raz pierwszy spotkali się w Mar Balear - czterogwiazdkowej restauracji, której specjalnością były nadmorskie dania oraz wytrawne wina. Lee Minho siedział znudzony przy stoliku, przeglądając obite w sztuczną skórę menu, z każdym wyczytanym daniem żałując przyjścia do lokalu z owocami morza.

– Po twojej minie stwierdzam, że wolałbyś pizzę – siedzący naprzeciwko mężczyzna przeglądał kartę win.

Gromki śmiech wywołał u Minho delikatne uniesienie kącików ust.

– A ty nie wolałbyś pizzy, Jeongin?

– Bardziej lasagne, najlepiej warzywną od mamy – zatrzasnął kartę, wzdychając.

Valencia || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz