Ktoś mądry powiedział kiedyś: "Nie ma życia bez zabawy."
Oficjalnie i bezapelacyjnie się z nim zgadzam. Może nie wyglądam na szczególnie rozrywkową osobę, ale w środku czai się tygrys gotowy do ucieczki.
Nigdy nie chodziłam na imprezy. Spotykałam się jedynie od czasu do czasu z Ashtonem, ale nawet on nie miał dla mnie wystarczająco dużo czasu. Zawsze obwiniałam wszystkie bliskie mi osoby za to, jaka jestem.
Właśnie. Jaka jestem?
Jestem sztywniacką dziewczyną, zakręconą na punkcie wiolonczeli. Jestem strasznie wrażliwa i przejmuje się każdą złą opinią na mój temat.
Gdy tak teraz zastanawiam się nad sobą to dochodzę do wniosku, że to ja sama jestem sobie winna.
To moja wina, że jestem taka zamknięta i niedostępna.
Otrząsnęłam się szybko i zabrałam kawę z blatu. Za dużo ostatnio myślę.
Ruszyłam w stronę salonu i usiadłam na podłodze wśród moich znajomych.
Ustaliliśmy wszyscy, że żeby lepiej się poznać zagramy w butelkę na prawdę i wyzwania.
- To kto zaczyna? - zapytałam uśmiechnięta i spojrzałam na resztę.
Luke siedział przygarbiony i bazgrał coś w jakimś zeszycie. Calum ukradkiem zerkał na Nathana. Jego wzrok przeszywał ciało chłopaaka, jakby chciał z nim coś zrobić... Nathan ożywczo rozmawiał z Alex, a Ashton i Mike grali w wojnę kciuków.
- To może ja zacznę - Wyciągnęłam rękę w stronę butelki i zakręciłam nią mocno.
- Ashton. Prawda czy wyzwanie? - uśmiechnęłam się chytrze.
- Wyzwanie. - spojrzał na mnie.
- Idź wysikaj się na balkonie. - wybuchłam śmiechem.
- Nie.
- Bo?
- Bo nie chce mi się sikać. - zaśmiał się.
- Zadanie zastępcze? - zaproponowałam.
- Oczywiście.
Wstałam i poszłam do kuchni. Słyszałam śmiechy w salonie.
Wyciągnęłam z lodówki sok jabłkowy i przelałam go do szklanki, po czym wróciłam do salonu.
- Co to ma być ? - zapytał przestraszony Ashton.
- Wypij. - podałam mu szklankę.
Potrząsnął przecząco głową.
- Nie wypije tego.
Wszyscy zaczęli się śmiać, widząc minię chłopaka.
- Masz to wypić. - rozkazałam.
- Nie.
- Dlaczego? - wtrąciła oburzona Alex.
- Bo to wygląda jak siki.
Usiadłam naprzeciwko niego i wypiłam zawartość szklanki.
- Bleeeeee .. Jesteś ohydna Ali. - skrzywił się.
- To był sok geniuszu - zaczęłam się śmiać.
Alex przytuliła Ashtona i dała mu całusa w policzek. Wyglądało to przeuroczo. Przestał się dąsać
i uśmiech znów zawitał na jego twarzy.
Ashton trafił na Luka.
- Czemu nie masz dziewczyny ?
CZYTASZ
Close Your Eyes - M. Clifford
FanficZamknij oczy, ale nie umieraj. Masz prawo do płaczu. A potem wstań i walcz o następny dzień. via. - Anna Kamieńska książka pisana przez @xBezImiennax oraz @bringmeally wszelkie prawa zastrzeżone. okładkę wykonała KarolajnaAna. Bardzo dziękujemy!