13."Prawda czy wyzwanie?"

499 33 93
                                    

Patrzyłam na jedno zdjęcie, nie mogąc się przełamać, aby spojrzeć na pozostałe. W moim gardle wyrosła wielka gula, której nie byłam w stanie przełknąć i usiadłam na krześle obok chłopaka, który był tak samo zdruzgotany. Oparłam głowę na jego ramieniu, przymykając oczy i zaczęliśmy trwać w głuchej ciszy, której nikt nie chciał przerywać.

Już i tak za dużo zobaczyłam.

Obrazy przed moimi oczami zmieniały się co chwilę, a ja nie byłam w stanie pomyśleć o czymś przyjemnym. Zagryzłam wnętrze policzka i właśnie wtedy uświadomiłam sobie, co robiliśmy ze swoim życiem. Widzieliśmy morderstwo, którego nie zgłosiliśmy na policję, włamaliśmy się do domu faceta, który teoretycznie powinien nie żyć i odkryliśmy, że zmusza małe dzieci do kontaktów seksualnych.

Kurwa

-Alex, musimy to gdzieś zgłosić.

-Wiem.-westchnął ciężko i pozbierał wszystkie zdjęcia w jedno miejsce.-Ale co my im powiemy, Bonnie? Że włamaliśmy się do ich domu i przeprowadziliśmy własne śledztwo? Już nie wspomnę o tym, że nie zgłosiliśmy morderstwa...

-Mam ci przypomnieć, kto wpadł na te dwa, cudowne pomysły?!

-To wszystko moja wina, ale pomyśl w jakim świetle nas to stawia.

-Naprawdę dopiero teraz się o to martwisz?!-zapytałam z niedowierzaniem i wstałam, aby nalać sobie kolejnej szklanki wody.

-Wiem, że jest już za późno, ale zrozum, że musimy przemyśleć, co powiemy policji.-przetarł twarz dłońmi i spojrzał na mnie.-Trzeba wymyślić historyjkę, jak te zdjęcia znalazły się w naszych rękach.

-Chcesz kłamać?

-A mamy jakieś inne wyjście?

-Powiedzieć im prawdę?-zapytałam retorycznie i otworzyłam zmywarkę, chowając brudny kubek.

-Ugh, ty dalej nie łączysz wątków!

-Nie zwalaj winy na mnie!

-Nie o to chodzi.-przewrócił oczami i położył ręce płasko na blacie.-Eric teoretycznie zginął, tak?-zapytał, ale nie dał mi czasu na odpowiedź.-Jaki powinien być pierwszy krok policji, kiedy kogoś zabijają?

-Nie wiem, może przesłuchanie świadków albo przeszukanie domu?

-Właśnie, a nasza policja tego nie zrobiła.-wzruszył ramionami, ewidentnie z siebie zadowolony.-Nie przeszukali jego domu.

-Skąd wiesz?

-Przecież jego żona mieszkała tam cały czas, a przed domem nie było żadnych policyjnych taśm, które świadczyłyby o prowadzeniu śledztwa w tym miejscu.

-Sądzisz, że policja w naszym mieście jest skorumpowana?

-Sądzę, że są zamieszani w tę sprawę, ale jeszcze nie wiem, kto i w jakim stopniu.

-Wiesz, że to są poważne zarzuty?-zapytałam i usiadłam na stołku na przeciwko niego.

-Wiem, ale przyznaj, że nie są bezpodstawne.

-Fakt.-przyznałam mu rację i ściągnęłam bluzę, kiedy było mi w niej za gorąco.-Więc, co robimy z tymi zdjęciami?

-Musimy to zgłosić, ale nie wiem, może gdzieś wyżej?
Jeśli policja w naszym mieście o wszystkim wie, to zamiotą sprawę pod dywan i nikt się o tym nie dowie, a my będziemy mieli przejebane.-podniósł brwi i przyłożył palec do ust, jakby się nad czymś zastanawiał.-Jeśli on wykorzystuje małe dzieci to sprawa może mieć charakter krajowy, a nawet międzynarodowy.

He was everythingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz