1. Niezgodna

1.6K 42 5
                                    

Wstaję dzisiaj dość wcześnie. Ubieram luźną, szarą sukienkę - altruiści nigdy nie noszą obcisłych ubrań. Następnie podcinam włosy i związuje je w kok, po posprzątaniu i zabraniu swojej torby schodzę na dół na śniadanie.

- Jak się spało? - pyta mnie moja matka.

- Tak sobie. Długo przewracałam się z boku na bok - odpowiadam szczerze biorąc od niej talerz z jajecznicą i siadając.

- Też tak miałam w noc przed Testem Predyspozycji. Nie martw się wszystko będzie dobrze.

Po jej głosie wnioskuję, że nie jest przekonana. Myślę o co może jej chodzić.

- Radziłabym ci się pospieszyć jeśli nie chcesz się spóźnić - mówi wyrywając mnie z zamyślenia, a ja rzucam jej pytające spojrzenie. - Jest za piętnaście ósma.

Patrzę zdezorientowana na zegarek i wstaję jak błyskawica. Łapię torbę, którą wcześniej odwiesiłam na oparcie krzesła i kieruję się do wyjścia.

- Do zobaczenia wieczorem - rzucam na odchodne i wychodzę przeżuwając kęs jajecznicy, który udało mi się włożyć do buzi zanim dowiedziałam się, która jest godzina.

- Cześć Elizabeth - słyszę znajomy głos, patrzę w tamtą stronę i widzę moich przyjaciół - rodzeństwo Prior.

- Cześć, jak się macie? - pytam kiwając im głową na powitanie. Odpowiadają tym samym.

- Dobrze, a ty? Stresujesz się mała? - odpowiada zaczepnie Caleb, a ja gromię go wzrokiem.

- Już spokojnie - śmieje się chłopak.

Przewracam oczami i zaczynam iść, a oni za mną. Gdy docieramy do budynku szkoły widzę już osoby z innych frakcji. Stajemy wśród altruistów czekając.

- Całe jedzenie, którego my nie dostajemy oddajecie bezfrakcjynym? - słyszę rozmowę jakiegoś Prawego z Altruistami.

- Tak - przytakuje jeden z nas.

- Kłamiesz. Czemu kłamiesz? - Wszyscy wiedzą, że zatrzymujecie je dla siebie. Odpowiedz - kontynuuje agresywnie chłopak, a gdy Altruista nie odpowiada popycha go - Głuchy jesteś Sztywniaku!?

Widzę jak Beatrice wyrywa się do przodu, ale na szczęście Caleb powstrzymuje ją w samą porę.

- Beatrice. Nie.

- Hej wyluzuj - dodaję. - To idiota nie warto się szarpać.

Dziewczyna rezygnuje z pomysłu naskoczenia na chłopaka z Prawości co nas bardzo cieszy. Chociaż przyznam, że sama chętnie bym mu przywaliła.

W tym momencie słyszymy nadjeżdżający pociąg, z którego wyskakują z szaleńczym wrzaskiem Nieustraszeni. Zawsze robią ogromny hałas. Są niesamowici. Mają pełno energii i są najbardziej zwariowaną frakcją jaka mogła kiedykolwiek powstać. Mimowolnie się uśmiecham kiedy jeden wskakuje na drugiego i robi z niego barana. Są zabawni.

Lekcje mijają dziś bardzo szybko. Przez co równie szybko nadszedł test, wchodzimy do sal. Obok mnie widzę lustro. Próbuje zachować się profesjonalnie i odwracam wzrok. Widzę fotel, komputer i kobietę z Nieustraszoności.

- Jestem Tori - mówi i wskazuje na fotel. - Siadaj.

Wykonuję polecenie, a ona podaję mi jakiś płyn.

- Co to? - pytam niepewnie przyglądając się cieczy.

- Pij - mówi, a ja nie zadaję dalszych pytań. Gdy tylko płyn przelatuje przez moje gardło czuję się dziwnie i po chwili widzę tylko ciemność.

Jestem NiezgodnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz