23

1K 42 19
                                    

Vanessa

W drodze powrotnej czułam cały czas rozbawione spojrzenie Sandy na sobie.

Gdy dojeżdżaliśmy pod mój dom pożegnałam się z nią a następnie wysiadłam z samochodu.

Niall wysiadł razem ze mną i odprowadził mnie pod drzwi.

- Do jutra Niall - oznajmiłam i pociągnęłam za klamkę.

- Do jutra Vanesso - uśmiechnął się delikatnie a następnie złapał mnie za dłoń i położył sobie na klatce piersiowej.

- Co ty robisz? - spytałam rozbawiona.

- Czujesz do czego mnie doprowadzasz Moore? - zapytał, uśmiechając się.

Zdecydowanie jego serce biło zbyt szybko i nie mogłam temu zaprzeczyć.

- Dobranoc - oznajmiłam z lekkim uśmiechem i weszłam do domu.

- Dobranoc Moore - odparł zadowolony i czekał aż zamknę drzwi.

Gdy to zrobiłam weszłam do kuchni i zauważyłam, że przy oknie stoi mama.

Tata natomiast zamilknął i usiadł przy stole, gdy mnie zobaczył.

- Czy wy podsłuchiwaliście? - zapytałam rozbawiona.

- Niestety mogliśmy tylko podziwiać kawałek ciała Nialla - zaśmiał się tata.

- Och zamknij się - parsknęła śmiechem mama.

- Ładnie razem wyglądacie - szepnęła, wychodząc z kuchni a ja przewróciłam oczami na te słowa.

Poszłam do pokoju, przebrałam się i postanowiłam pójść spać.

~~~~
- Hej - uśmiechnęłam się do Sandy, kiedy weszła do mojego samochodu.

- Hej, opowiadaj o czym gadaliście wczoraj przy drzwiach - spojrzała na mnie zadowolona.

- O niczym - zaśmiałam się.

- Jasne, czemu położył twoją rękę na swojej klacie? - zapytała zaciekawiona.

- Chciał żebym poczuła do czego go doprowadzam, tak powiedział - oznajmiłam.

- Uroczo - uśmiechnęła się.

- A ty nie byłaś zajęta Zaynem, że mi się przyglądałaś? - zaśmiałam się.

- Nie tylko moje szczęście się dla mnie liczy, twoje również - uśmiechnęła się, na co odwzajemniłam uśmiech.

- Chłopaki już na nas czekają - odezwała się, gdy wjeżdżałyśmy na parking.

Gdy dostrzegłam Nialla uśmiechnęłam się lekko, równocześnie parkując na swoim stałym miejscu.

Chciałam już otworzyć drzwi, ale zrobił to szybciej.

- Jaki dżentelmen - parsknęłam śmiechem.

- Dobrze widzieć jak się uśmiechasz - oznajmił zadowolony.

Wysiadłam z samochodu a Niall zamknął za mną drzwi.

Nie mogłam pozbyć się lekkiego uśmiechu z twarzy.

Poszliśmy pod klasę matematyczną i gdy stanęliśmy przy drzwiach rozległ się dzwonek.

Z pokoju nauczycielskiego po dwóch sekundach wyszedł pan Smith.

- Powinniście już iść - zaśmiała się Sandy.

- Słuchajcie się koleżanki - oznajmił nauczyciel, kiedy nas minął.

Point for me | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz