Dryń dryń....
Pov.Marek
Dziś znów, do tego piekła zwanego szkołą. Jak co dzień udałem się do łazienki ,aby załatwić swoje podstawowe potrzeby. Ubrałem się w czarne rurki, pudrowo-różową bluzę z kapturem i czarne adidasy. Gdy miałem już wychodzić z pokoju, zawróciłem jeszcze po telefon, podczas gdy on zawibrował, oznajmiając że czeka na mnie wiadomość. Zdziwiłem się, i to dość mocno, dlatego iż kompletnie nikt do mnie nie pisał.
Nieznany - Pięknie wyglądasz kotku - Nie powiem, przestraszyłem się, i to dość mocno, dlatego że hej! na co dzień nikt normalny nie dostaje takich wiadomości, więc pomyślałem że to pomyłka.
Ja - Pomyłka...
Nieznany - Nie sądzę skarbie ♥ - Teraz naprawdę się przeraziłem, ale drugą myślą, która była najbardziej prawdopodobna, że jakiś szczyl robi sobie ze mnie żarty ,mając z tego niezły ubaw.
Ja - Dzieciaku, nie rób sobie nieśmiesznych żartów, tylko idź pograj w piłkę czy inną grę :D
Nieznany - Mareczku, bawić się mogę tylko z tobą w nocy. Spełnię twoje każde pragnienie. ;*- Ten człowiek zna moje imię, to nie jest normalne. Wydaje mi się że powinienem skończyć tą konwersację jak najszybciej.
Chciałem odłożyć smartfon do kieszeni, lecz jedna sprawa dalej nie dawała mi spokoju. Skoro zna moje imię, musi być to ktoś znajomy. Czyżby był to Wojciech i jego znajomi? Właściwie, to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Przewiduje że właśnie wyśmiewają się ze mnie, przecież dałem się nabrać.
Ja - Chłopaki dajcie spokój, wiem że to wy. Nie wystarczy wam, ośmieszanie mnie przed całą szkołą? Poza tym kto dał wam mój numer?
Nieznany - Zgaduj dalej Słonko, nie jestem nikim z twojej szkoły. A sprawia z numerem, w zasadzie wiem o tobie wszystko Cukiereczku. Nie rób takiej minki Słodziaku, już niedługo się poznamy, bądź cierpliwy kochanie♥ - Muszę przyznać że ich żart zaczyna robić się, nie smaczny. Muszę przyznać że nurtuje mnie tylko jedna myśl, dlaczego obrali kierunek porywu mnie, musi być w tym jakieś drugie dno. Chwila. On mnie widzi?!
Myśląc, Marek rozejrzał się po pomieszczeniu. Rolety były zasłonięte, a drzwi zamknięte, więc mógł już wykluczyć opcję podglądania przez okna. Chłopak zamarł, jego delikatny uśmiech znikł szybciej niż się pojawił. Szybko jednak wyszedł z pomieszczenia, wyciągając telefon komórkowy.
Ja - Jak to jest możliwe że mnie widzisz?!
Ktoś kto spojrzałby na niego, dostrzegłby tylko szczupłą, przelękniętą postać, która drżała, siląc się na to aby nie uronić ani jednej łzy. Mimo swojego tak wczesnego wieku, był inteligentniejszy niż inni, jednak ciągle miał braki w miłości. Czy to rodzicielskiej czy rodzinnej. Nigdy nie zaznał matczynego ciepła, ani ojcowskiej rady, bądź poklepującej ciężkiej dłoni na plecach. Jednak czy to czyniło go słabym? W żadnym wypadku.
Nieznany - Widzę cię zawsze, i o każdej porze Maluszku. Myślisz że nie interesuje mnie twoje bezpieczeństwo? - Najszybciej jak potrafiłem pobiegłem pozasłaniać każde jedno okno w mieszkaniu.
Po tych słowach, wszystkie złe wspomnienia wróciły w trybie natychmiastowym. Bezpieczeństwo? Czy znał takie uczucie? Nikt nigdy nie interesował się tą funkcją, chociaż dla normalnej osoby jest to rzecz kluczowa. Prawdę mówiąc nie wiedział jak się w tej sytuacji zachować, robił to co wydawało mu się słuszne.
Nieznany - Ja i tak cię widzę słodziaku. - Co jest do chuja?!
Ja - Jesteś w moim wieku?- Wiem że nie powie mi, gdzie ewentualnie znajdują się kamery więc spróbuję dowiedzieć się czegokolwiek o tym człowieku.
CZYTASZ
Zapalony Stalker KxK
Storie d'amoreMarek to siedemnastoletni chłopak, o niezwykle dziewczęcej urodzie oraz dużych problemach.Czy pomimo losu który go spotkał będzie mógł dalej odczuwać szczęście? Jakie jeszcze problemy dotkną młodego mężczyznę,dowiesz się tego właśnie w tej książce.