Rozdział 10

13.1K 381 2
                                    

Przez następnego tygodnie nie było lepiej. Adam zawsze znajdywał momenty aby pokazać swoje nastawienie do mnie. Nie miałam innego wyjścia, musiałam to wszystko przecierpieć. W pracy starałam się trzymać emocje na wodzy, a w domu po prostu już nie wytrzymywałam tylko czekałam kiedy Kasjan zaśnie po prostu płakałam.

Od ostatniego tygodnia chłopiec znowu zaczął się źle czuć. Dzisiaj gdy zostawiłam go w przedszkolu był niewyraźny z bólem serca go zostawiłam. 

Po paru godzinach zadzwonił mój telefon.

- Dzień dobry dzwonię z przedszkola "Raj", Kasjan źle się czuje i parę razy wymiotował. Nie wiemy co mogło zaszkodzić. Chcielibyśmy aby pani przyjechała po syna. -powiedziała zmartwiona kobieta.

- Dzień dobry. Syn od niedawna zaczął brać nowe leki więc to może być skutkiem wymiotów. Postaram się jak najszybciej po niego przyjechać.

 - Dobrze. Do widzenia. -rozłączyła się. Nie wiele mówić poszła do gabinetu Adama.

- Przepraszam panie Adamie. Czy mogłabym wyjść wcześniej, jutro odrobię te godziny. -poprosiłam go.

- No pani Łucjo nie ładnie tak. -powiedział głupio się uśmiechając.

- Proszę nagła sytuacja.

- Wie pani, osobiste spraw proszę rozwiązywać po godzinach pracy a nie ..... -nie dokończyła.

- Dobrze wszytko rozumiem. Proszę tylko dzisiaj. -nie wytrzymałam musiałam w końcu coś powiedzieć. 

- Dobrze. Może pani wyjść. -powiedział zdziwiony moim zachowaniem mężczyzna.

###

Kończy się czas na zebranie pieniędzy. Następnego ranka postanowiłam pójść do pana Janka poprosić o małą pożyczkę.

- Dzień dobry. Nie przeszkadzam ?

- Dzień dobry, pani Łucjo. Proszę wejść. -powiedział uśmiechnięty starszy mężczyzna, pokazując fotel na przeciwko biurka.- Co panią do mnie sprowadza ?

- Wiem że za tydzień kończę miesięczny okres, ale chciałabym zapytać czy nie mogłabym poprosić o małą pożyczkę ? Proszę postaram się ją oddać jak najszybciej. -gdy tylko to powiedziałam do środka wszedł Adam.

- Słucha Janek te dokum.... -nie kończył, od razu spojrzał na mnie.

- Poczekaj Adamie. -poprosił starszy mężczyzna- Jeśli chodzi o pani prośbę pożyczki mógłbym być przychylny. Widzę jak pani się stara. Ale miałbym jeden warunek.

- Tak ? -zapytałam.

- Za trzy dni mamy wyjazd służbowy i chciałbym aby pani pojechałam razem z kadrą finansową i  Adamem i pomogła mi podpisać umowę z zaprzyjaźniona firmą. Jeśli się to uda, dostanie pani przedłużoną umowę o pracę oraz pożyczkę. -powiedział mężczyzna w podeszłym wieku.

- Dobry pomysł. Na takim wyjeździe dużo by się pani nauczyła. -odezwał się Adam, gdy się do niego odwróciłam na jego twarzy było widać że coś innego chodziło mu po głowie.

Nie miałam innego wyjścia zgodziłam się. Dla Kasjana.


Miłość z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz