Zaspana podniosłam się z łóżka. Poszłam wziąć prysznic i ubrać jakoś ładnie, bo końcu już dziś będę w telewizji. Mam mało ubrań, a tym bardziej wyjściowych. Czemu ja się na to zgodziłam? Pasowałoby mi założyć sukienkę, tylko problem tkwi w tym, że żadnej nie posiadam. Czuję się w nich źle, więc nie myślałam nigdy o kupnie jakiejkolwiek sukni. Wyciągnęłam z szafy pierwsze lepsze spodnie, oczywiście z tych ładniejszych, a do nich dopasowałam jakąś koszulę. Nie było najgorzej lecz pewnie przy np. Genevieve będę wyglądała okropnie. Nie mam jednak innego wyjścia musiałam w tym zostać.
Za około pół godziny byłam gotowa. Zdziwiło mnie to, bo jak na moje tempo ruchów to naprawdę szybko. Nałożyłam jeszcze na twarz lekki makijaż i wyszłam po cichu z domu.
Poszłam zrobić zakupy. Kupiłam najpotrzebniejsze produkty w pobliskim markecie. Wstąpiłam jeszcze do piekarnie po świeży chleb i kilka bułek. Przy wyjściu zobaczyłam bardzo apetycznie wyglądające ciasta. Postanowiłam kupić kawałek jakiegoś dla mamy. Wybrałam czekoladowy torcik. Po powrocie do mieszkania położyłam go na stoliku, a obok niego karteczkę z napisem ,,Musiałam wyjść wcześniej. Zrobiłam zakupy, a to taki prezent dla ciebie. Kocham Cię Mamo" .
Poszłam do hotelu w którym miałam się jeszcze przed występem spotkać z chłopakami, a właściwie już z mężczyznami z zespołu. Byłam już pod Eagles. Gdy zobaczyłam tłum paparazzi i innych ludzi prawdopodobnie fanów. Jak ja mam się tam dostać? Postanowiłam zadzwonić do Teddera.-Halo? - usłyszałam po dwóch sygnałach.
-Hej Ryan...-powiedziałam, a kilka osób przede mną popatrzyło na mnie i nadstawiło uszy z zaciekawieniem - Ryan jest w hotelu, wiesz? - dokończyłam z nadzieją, że zrozumiał o co mi chodzi.
-Otworzę Ci tylne wyjście. - Odpowiedział
-Okay, chyba faktycznie nie warto tutaj stać. - po moich słowach odeszłam zostawiając za sobą zawiedzione moją rozmową osoby.
- Dobrze to idź w stronę księgarni i skręć w lewo. Ja już czekam, otworzę ci bramę.
Podeszłam tam i zastałam uśmiechniętego Ryana, w swoim słynnym czarnym kapeluszu. Wchodząc do środka odezwała się moja przyjaciółka zgrabność i potknęłam się o stopień schodów. Mam szczęście, bo Ryan mnie złapał i dzięki temu obronił przed upadkiem.
-Dzięki - powiedziałam nieśmiało.
Poszliśmy do pokoju, który wynajmował Kutzle. Tedder zapukał dość głośno w drzwi. Po chwili przed nami mogliśmy zobaczyć Brenta w samych spodenkach. Na zaspanej twarzy widoczna była pytająca mina w stylu ,,Co się dzieje?'' Moje oczy dosłownie przykleiły się do jego nagiej klaty. Na jego brzuchu widać było bardzo dobrze zarys mięśni. Co za piękny widok. Kolejny znak Stop&Stare.
-Hej, stary oto twoja dziewczyna. Podoba się? - zapytał Ryan
-E... Może być - odparł drugi.
-To ja już was zostawiam i idę powoli budzić Genevieve. Chłopcy nie dają jej spać, biedulka musi odespać. - powiedział i poszedł do swojego apartamentu.
-Wejdź. - Kutzle zaprosił mnie do środka.
Weszłam i usiadłam na łóżku. Brent w tym czasie założył koszulkę. Jak dla mnie mógł jeszcze z tym trochę poczekać.
-Ładnie wyglądasz - skomplementował mi.
-Dzięki. - wydukałam i uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił gest i usiadł obok mnie - Denerwujesz się? - zapytał po chwili.
Trochę mnie to dziwi ale nie. - odpowiedziałam
-Pójdę się jakoś ładnie ubrać - powiedział wyciągając z torby jakieś rzeczy. - Zaraz wrócę. Częstuj się. - dodał wskazując na stolik pełen jedzenia.
-Dzięki, ale nie jestem głodna. - odparłam, a zaraz po moich słowach mój brzuch strasznie głośno zaburczał.
-Jesteś pewna? twój brzuch chyba uważa inaczej. - roześmiał się i wyszedł.
Postanowiłam, że jednak coś zjem by sytuacja sprzed chwili nie powtórzyła się później. Wybrałam kanapki z dżemem, a do popicia mleko. Po kilku minutach do pokoju wrócił Brent. Był ubrany bardzo podobnie jak wczoraj. Właśnie, muszę go o coś spytać.
-Ryan nie wiedział, że wczoraj u mnie byłeś? - zapytałam odkładając od ust szklankę z mlekiem.
-Nie wiedział i niech tak zostanie. Jesteś Jane, dobrze pamiętam?
-Dobrze, odparłam i uśmiechnęłam się. Kutzle w tym momencie położył dłoń na mojej twarzy i kciukiem wytarł ślad po mleku z mojego podbródka. Nagle do pokoju bez pukania weszli Eddie i Zach. Brent szybko zabrał rękę lecz jego koledzy zdążyli już zobaczyć, coś co nie koniecznie powinni.
-Sorry, że przeszkadzamy... - Fisher znacząco spojrzał na nas -ale musimy się pośpieszyć limuzyna już czeka pod hotelem.
Wyszliśmy razem z nimi na korytarz. Tam już czekali Drew i Ryan i cztery kobiety tak jak się spodziewałam wszystkie w sukienkach. Czułam na sobie ich wzrok. Jak potem zauważyłam przyglądali mi się wszyscy. Bez wyjątku.
-Poznajcie Jane. - odezwał się mój (tak jakby) chłopak.
-Cześć - powiedziałam nieśmiało.
-Witaj Jane! Miło cię poznać! - Jako jedyny odezwał się Drew. I posłał mi uśmiech. Żebyście tylko widzieli minę jego dziewczyny. Nie do opisania.
Wyszliśmy z hotelu. Kutzle złapał mnie za rękę i tak przeciskaliśmy się pomiędzy natrętnymi i zawziętymi paparazzi, których odganiali ochroniarze. Pośród tłumu zobaczyłam także osoby obok których stałam rozmawiając z Ryanem. Patrzyli na mnie ze znakiem zapytania w oczach. jechaliśmy limuzyną. Towarzyszyły nam rozmowy pań na temat kosmetyków o których nawet nie śniłam i zacięta dyskusja pomiędzy panami na temat jakiejś gry komputerowej. Ja nie odzywałam się jednak, bo nie miałam zdania na żaden z tematów. Nikt prócz Brenta nawet na mnie nie patrzył.
Gdy dojechaliśmy do studia Good Morning America, wysiedliśmy z limuzyny i skierowaliśmy się do budynku. Teraz dopiero zaczęłam naprawdę się stresować. Zrobię z siebie pośmiewisko przed milionami amerykanów, ale nie mogę się teraz wycofać. It's too late.
Usiedliśmy na dwuosobowych kanapach. Usłyszałam czyjś głos ,,Nagrywamy za 10, 9 8, 7...'' Brent złapał mnie za rękę i szepnął mi do ucha ,,Spokojnie, nie potrzebnie się stresujesz''. Aż tak to po mnie widać?- pomyślałam i tym samym momencie głos krzyknął ,,Jesteście na antenie''
Prezenterzy zapowiedzieli nas, a po chwili wszystkie kamery skierowane były na nas. Moje nerwy jednak odpłynęły w niepamięć. Co za ulga.-Na początku chcielibyśmy zapytać, o najnowszego newsa krążącego od rana po sieci. - odezwała się kobieta, którą kojarzyłam z tego programy lecz nie mam pojęcia jak się nazywa.
Na ekranie za nami pojawiło się jakieś zdjęcie. Spojrzałam za siebie. Usta same mi się uchyliły.
-Boziu... - szepnęłam.
Następny rozdział prawdopodobnie pojawi się dopiero za kilka dni. Szkoła daje dodatkowe obowiązki i niestety może mi zabraknąć czasu na napisanie czegoś nowego. Czekam na komentarze i opinie. :)
CZYTASZ
Stop&Stare (Zatrzymaj się i spójrz) ,,OneRepublic fanfiction"
Fiksi PenggemarJane jest zwykłą mało popularną dziewczyną, fanką Linkin Park. Pewnego dnia zupełnie przypadkiem poznaje Ryan'a Tedder'a, następnie również innych członków OneRepublic. Od tego momentu jej życie zupełnie się zmienia...