-Kim on jest? - Kwieciste Serce zapytała swojego towarzysza delikatnie trącając ogonem leżącego przed nią nieprzytomnego kocura, którego chwilę wcześniej do ich legowiska przyniósł ich przywódca. Medyczka była ślepa, nie była więc w stanie dostrzec szpetnego jak noc opadłych liści pyska ich nowego pacjenta, ani jego żółtych powyginanych i wybrakowanych pazurów, ani jego posklejanej brudno-brązowej sierści, pokrywającej tylko na jego pierś, ogon i plecy.
Sójczy Mróz spojrzał na kocura z obrzydzeniem - Nikim ważnym, nie przejmuj się nim - odparł oschle.
-Sójczy Mrozie, jestem medykiem i moim zadaniem jest przejmowanie się o koty które tu trafiają, z resztą ty też jesteś medykiem i dobrze o tym wiesz. - mimo iż nie podobało jej się nastawienie kocura, kotka na niego nie krzyczała ani nie była dla niego niemiła. Jej ton był poważny, ale nie srogi. Bez względu na wszystko, jej głos zawsze brzmiał lekko i łagodnie, czasami z nutką troski. Idealnie do niej pasował. Kotka była piękna i delikatna, niczym kwiat, który zawsze nosiła za uchem. Nawet szare, ślepe oczy nie odejmowały jej urody.
Błękitny kocurek westchnął - wiesz, że nie to miałem na myśli, po prostu on nie zasługuje na to by się nim przejmować. Ten kocur jest odpowiedzialny za śmierć wielu kotów z naszego i innych klanów. - miauknął troskliwie po czym polizał kotkę w ucho.
Sójczy Mróz i Kwieciste Serce znali się od czasów gdy byli uczniami, kocurek od początku ich znajomości pomagał kotce w jej zadaniach, dzięki czemu oboje się do siebie bardzo zbliżyli. Byli dla siebie jak rodzeństwo, jednak Sójczy Mróz czuł do niej coś więcej. Kocurek nigdy nie wyznał jej jakim naprawdę uczuciem ją darzy, wiedział bowiem że będąc medykami nie mogli mieć partnerów, jednak kocur nie tracił nadziei i wierzył, że kiedy wyszkolą uczniów, będą mogli zrezygnować z pozycji medyków i wreszcie być razem.
-Dlaczego w takim razie Bura Gwiazda przyniósł go tutaj? - Nawet wiedząc że nowy kocur był zły w jej głosie nie dało się usłyszeć ani krzty odrzucenia. Nikt w całym lesie nie znał milszej i bardziej troskliwej kotki niż Kwieciste Serce. Medyczka była dobra dla wszystkich, bez znaczenia skąd pochodzili, kim byli i jak wyglądali. Dla ślepej medyczki każdy kot był równy i każdy kto potrzebował pomocy, według niej na nią zasługiwał.
-Nasz przywódca chce by został osądzony nie tylko przez niego, ale również przez innych przywódców podczas najbliższego zgromadzenia- oznajmił kocur.
Tak naprawdę Sójczy Mróz sam się zgodził by Bura Gwiazda zabrał go do ich legowiska. Przywódca nie chciał narażać medyków na atak ze strony niebezpiecznego kocura, ale Sójczy Mróz zapewnił go że kocur jest na tyle osłabiony że najprawdopodobniej nie da rady nawet się podnieść. Teraz trochę żałował swojej decyzji, przecież skoro będą go leczyć to wkrótce nabierze siły. Co jeśli wtedy skrzywdzi Kwieciste Serce? Kotka przecież jest taka bezbronna i delikatna. Sójczy Mróz nie mógłby na to pozwolić. Musi jej teraz pilnować. Medyk byłby gotowy za nią nawet oddać życie gdyby musiał.
Kwieciste Serce zajęła się opatrywaniem ran kocura, najprawdopodobniej nabytych podczas walki z Burą Gwiazdą. Sójczy Mróz też jej pomagał, jednak kotka nie mogła zobaczyć odrazy malującej się na pysku szaroniebieskiego kocura za każdym razem gdy musiał dotykać ciała ich pacjenta. Sama Kwieciste Serce zaś nie mogła uwierzyć że jakiś kot mógłby mieć aż tyle blizn. Dobrze je wyczuwała łapami na gołej skórze kocura. Wzrok nie był jej potrzebny by wiedzieć że były duże i rozległe, i ogólnie raczej nie wyglądały za dobrze. Musiał stoczyć wiele walk w swoim życiu i to nie tylko z kotami, kotka wyczuła kilka starych blizn po ataku borsuka. Medyczka była pod wrażeniem że przeżył taki atak. Borsuki są bardzo niebezpieczne. Nawet pierwszy przywódca sąsiedniego klanu - Klanu Sosny - zginął z łap tego biało-czarnego zwierzęcia. Nieprzytomny kocur zaimponował tym kotce, gdyby nie to że był mordercą mógłby być naprawdę dobrym wojownikiem.
CZYTASZ
Cztery Drzewa: Piękna i Bestia
RomanceDo Klanu Dębu trafia szpetny jak noc listopadowa kocur osądzony o morderstwo wielu kotów z Trzech Klanów. Jedyną osobą która widzi w nim dobro jest ślepa medyczka Klanu Dębu - Kwieciste Serce. Kotka zaprzyjaźnia się z kocurem co nie podoba się drug...