18/Ratunek

141 10 6
                                    

Zza drzew zaczął się ktoś wyłaniać.. ale ja straciłam przytomność..

3 dni później

^budzisz sie^
-Auć... gdzie ja jestem..?-Mówiąc to jakaś kobieta szybko do mnie podeszła mówiąc „W królestwie"

-Ile spałam? I jak się tu znalazłam? I gdzie ja jestem..?

-Spałaś jakoś 3 dni... a obecnie trwa walka ze zbawcami... wzgórze i Alexandria walczą zaraz dojdzie do nich wybrzeże, i jestes w lecznicy.

- A co z królestwem..?

-My zostajemy, gdyby zbawcy zbombardowali te 3 osady muszą się ukryć tu...

-Ale ja muszę im pomóc wypuść mnie z tąd!

-Nie możesz masz bardzo ciężki stan!

-Trudno.-Mówiąc to wstałam trzaskają drzwiami. Wzielam konia i pojechalam na teren wojny- Alexandria. Gdy wyjechałam tam od razu mnie pojmali i usadzili obok Ricka który klęczał, byli tam tez złomiarze... zdradzili nas?

-Rick!- powiedziałam szybko.

-Negan: Widzisz do czego doprowadziłeś Sasha nie żyje.. a teraz zabije tą gówniarę, zobaczy się z Carlem haha

-ZE CO?! ZABIŁEŚ GO?!- wtedy wstałam nie obchodziło mnie czy zginę czy nie ale zucilam się na Negana. Zostałam postrzelona chyba dwa razy, i usadzona na miejsce.

-dzieciaka ugryzł sztywny potem mi uciekł wiec tak nie żyje... Ale mam coś dla ciebie może poprawi ci to humor.- Mówiąc to wyciągnął z wozu kapelusz Carla, nakładając mi go na głowę, mimo krwi która na nim była czułam jego zapach.. a potem wyjął zegarek Glenna i dał mi go do ręki... następnie zobaczył pierścionek na moim palcu..

-O cholera.. czy ty i Carl...? Naprawdę ni przykro mała ale masz chociaż po nim kapelusz.. wiem ze próbowałaś uratować swoich bliskich ale żuć swoim jednym jedynym okiem jakie masz na ulice i zobacz jak bardzo macie przesrane! W ten chwili usłyszałam krzyk była to Michonne, widziałam załamanie w jego oczach a ja dalej płakałam... z powodu Carla. Wtedy do Alexandrii wbiło się wybrzeże i wymordowało resztę zbawców niestety Negan i jego ekipa uciekli.

*2 tygodnie pozniej*
-Dzisiaj zebraliśmy się tutaj by pożegnać naszych bliskich- powiedział smutnym tonem Gabriel.

-Pożegnajmy wiec Carol Peletier! Michonne ( No sorki ale musi się coś dziać. Xd) Rosite, Arona i Sashę.

Gdy ceremonia się skończyła podeszłam do murów Alexandrii na których były pisane imiona zmarłych, szlam tam z Rickiem. Gdy zauważyłam ze piszą : „ Carl Grimes" podeszłam tam i zaczęłam to zmywać.

-Co ty wyprawiasz?- spytał mnie Rick.

-Carl żyje.- powiedziałam lekko się uśmiechając.

——————
Ojojoj

We Survived~ Carl Grimes~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz