Jestem w szoku. Jak to ona nie żyje?
- Jak to nie żyje? Kto ją zabił?
- Czarownice. To ten sam odłam sabatu, który....
- Co z Hope? - Klaus przerwał Elijahowi.
Dlaczego oni nie chcą mi powiedzieć o co chodzi z tymi przeklętymi wiedźmami? Co one takiego zrobiły, że nie chcą o tym mówić? Mogą milczeć na ten temat, ale ja i tak się dowiem.
- Zajmuje się nią jakiś Javad, to on zadzwonił z jej telefonu kilka minut temu. Według niego Hope nic nie jest.
- Dlaczego nie chcecie nic powiedzieć o tych wiedźmach? - zapytałam wstając z łóżka.
- Jadę z tobą. Pozabijam te wiedźmy. Będą błagać o litość kiedy będę wyrywał im serca - Klaus wstał z łóżka, podszedł do szafy z której wziął bluzkę na długi rękaw, którą założył.
Świetne urwanie tematu. Żałuję, że nie mogę z nimi jechać. Chociaż gdyby zostawić dzieci z Bonnie? Dawno nie byłam na polowaniu na wiedźmy i nikogo nie zabiłam dla zabawy. Mój ojciec się nie liczy, jego śmierć była tak nudna jak Finn powtarzający codziennie te same słowa.
- Elijah - spojrzałam na wampira.
On odwrócił wzrok udając, że mnie tu nie ma. Prychnęłam.
- Jadę z wami - spojrzałam na Klausa.
- Zostaniesz w mieście dopóki nie wrócimy - Elijah zahipnotyzował mnie.
Nie wierzę, że on to zrobił. Chciałam zacząć się z nim kłócić, ale przerwał mi płacz Deliliah.
- Bardzo dojrzałe - cały czas patrzyłam na starszego Mikaelsona. - Jak wrócicie to powiecie mi o tym albo sama z was to wyciągnę - wyszłam z mojej i Klausa sypialni.
Przeszłam kawałek i otworzyłam drzwi od pokoju dwójki małych hybryd. Podeszłam do łóżeczka Deliliah, odgarnęłam włosy do tyłu i wzięłam ją ostrożnie na ręce tak, że leży przodem na moim ciele. W chwili kiedy miałam ją na rękach przestała płakać. Westchnęłam. Mimo, że nie mają tygodnia widać jak bardzo się różnią. Lucrecia przesypia prawie całe dnie, budzi się tylko gdy jest pora karmienia i nie śpi tylko kilka godzin dziennie. Jeśli nic się nie zepsuje będzie tak samo spokojnym dzieckiem jak Hope. A Deliliah jest żywsza i śpi mało w porównaniu do swojej siostry. A wracając do ich ojców to jeśli myślą, że zamkną mnie w domu to się mylą. Diabeł znów będzie miał o mnie koszmary.
***************
Poczułam, że muszę się obudzić. Minęło kilka dni od kiedy wyjechali. Och i milczą od tych kilku dni. Spojrzałam przed siebie na drewniane łóżeczko. Uśmiechnęłam się do Lucreci która nie śpi. Śpią ze mną w pokoju od czterech dni, bo tak czuję się bezpieczniejsza. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wstałam z łóżka i poprawiłam za dużą bluzkę w której spałam. Wzięłam Lucrecię na ręce.- Hej - cmoknęłam ją w czoło
Weszłam do kuchni i przestraszyłam się gdy zobaczyłam w niej Fina i Kola, którzy kłócili się. A ja chciałam zjeść tylko śniadanie. Westchnęłam patrząc jak demolują pomieszczenie. Obiecuję, że zmuszę ich do wspólnego skręcania nowych mebli.
- Wszytkie kobiety jakie sprowadzacie są trucizną dla naszej rodziny! - wykrzyczał Finn.
Przewróciłam oczami. Ten znowu gada o tym samym. Spędziłam tyle czasu na słuchaniu podobnych tekstów w tym stylu, że nie robi to na mnie już wrażenia. Uśmiechnęłam się kącikiem ust na wspomnienie gdzie Elijah prawie zabił Finna przez to że źle powiedział o naszej córce.
- Jak zaraz nie przestaniecie demolować tej kuchni to sama przebije wasze serca kołkami. A ty Finn przestań krzyczeć, nie musi cię słyszeć całe miasto i są tutaj dzieci.
Po tym jak zaczęłam mówić przestali. Kol zdziwiony patrzył na nas. Finn nadal trzymał fragmemt krzesła przy sercu Kola. Gdy patrzyłam ja niego z chęcią mordu, on upuścił mebel na podłogę i wyszedł z kuchni. Podeszłam do najmłodszego Mikaelsona, który był nadal zdziwiony widokiem dziecka w moich ramionach.
- Znowu kłóciliście się o Davinę? - zapytałam.
- Gdybym mógł go zabić, zrobiłbym to.
Nie tylko ty. Nie od dzisiaj wiem, że czasami Kol ma problemy z nerwami więc trzeba zmienić temat jeśli nie chcę żeby rada zrobiła polowanie na wampiry.
- Chcesz ją potrzymać? - spojrzałam na dziecko znajdujące się na moich rękach. -Dlaczego nie ma z tobą Daviny?
- Zerwaliśmy. Tylko nie mów tego temu idiocie.
- Nic nie powiem, obiecuję. Dlaczego zerwaliście? - podałam mu ją.
- Bałem się że coś jej zrobię - Patrzył na młodą. Lu uśmiechnęła się i nawet nie zwróciłam uwagi kiedy zrobiła to nasza dwójka. Przykro mi z powodu ostatnich wydarzeń w jakich brał udział. Wiem, że on wolał być czarownikiem.
- To Lucrecia, córka Klausa. - przedstawiłam ją w momencie kiedy ona pisnęła. - Deliliah śpi.
- Wiem, że ty też o tym wiesz - zmienił z nikąd temat. Zmarszczyłam brwi. -Kiedy ci to powiedziała?
- Nie powiedziała - przełknęłam ślinę. -Znalazłam w jej torebce truciznę.
- Dlaczego jej nie powstrzymałaś? - w jego oczach zebrały się łzy.
- Rozmawiałam z nią o tym godzinami. Nie mogłam zmusić jej do czegoś czego nie chciała.
Hej, gdzie poszedł Finn? Może jesteśmy rodziną, ale nie ufam mu w żadnym stopniu.
- Uważaj na nią - spojrzałam w jego ciemne oczy, a po tym odwróciłam się i z wampirzą szybkością kierowałam się do pokoju, który niedawno opuściłam.
Jeśli on coś jej zrobi to nie daruję mu tego. Może inni mają go za nieszkodliwego nudziarza, ale wiele razy w ciągu tego czasu kiedy go znam udowodnił, że nie zasługuje na moje zaufanie i nie jest lepszy od tego czego tak bardzo nienawidzi w swoich braciach. Stanęłam w progu otwartych drzwi. Nie myliłam się, on tu jest. Myślałam, że będzie chciał coś zrobić Deliliah, ale on jej się przygląda. Albo planuje co może jej zrobić?

CZYTASZ
The Vampire Diaries
FanfictionMystic Falls - nadnaturalne miasto, obecnie zamieszkane przez czarownice rodu Bennet, wilkołaki i dwa sobowtóry. Kto jeszcze w nim zamieszka ? Dowiecie się tego później. Poznajcie siostry Gilbert Książka jest w trakcie poprawy