Jedyne co czuję w tym momencie to zagubienie. Jest 6 rano, nie spałem całą noc. Oczywiście w moim bezproblemowym w teorii życiu pojawiło się parę komplikacji. Przez to jak zwykle nie spałem, ponieważ myślałem o nich. Wyrzucam sobie kolejny raz, że kolejny dzień mija, a ja dalej nie mam porządku w moim nieskomplikowanym, bardzo prostym życiu.
Bo jak inaczej można nazwać życie, w którym ma się 21 lat, masz 2 miesięczne wakacje, które ma wytyczyć szlak rozwojowi Twoich zainteresowań i zbudowania fundamentów realizowania Twoich celów, lecz zachowujesz się jak zakłamane, kapryśne dziecko.
W sumie Twój żywot Nikoś można porównać do Hikikomori. Chwila moment. Przecież już jakby nie patrzeć to Twój żywot jest czystą definicją zwrotu Hikikomori.
Świadomie izolujesz się od ludzi, poza najbliższymi, chociaż nawet z tymi najbliższymi najlepiej byś się czuł jakbyś nie miał kontaktu. Dlaczego taki jesteś? Co doprowadziło do tego stanu. Czemu nigdzie nie szukasz pomocy?
Czemu mimo tego, że zdajesz sobie sprawę w głębi serca z piękna życia, nawet tych banalnych prostych rzeczy, Ty najchętniej byś się wymazał z tego świata. Mimo tego, że wiesz, że kochasz świat i tyle osób. Masz tyle pasji w sobie, jesteś wrażliwy na tyle aspektów życia.Wiesz, że tylu rzeczy nie widziałeś, chociaż byś bardzo chciał. Wiesz, że do wielu rzeczy jesteś zdolny, tyle dobrych rzeczy możesz zrobić. Wiesz, że jesteś człowiekiem, a każdy człowiek ma określony potencjał do czegoś. Dlaczego nie każdy wykorzystuje go w 100 procentach?
A dlaczego Ty nie wykorzystujesz go nawet w 10%?
Można sobie zadawać te pytania bez końca, ale najprostszą odpowiedzią na te wszystkie, jest coś do czego trudno Ci się przyznać.
Nikodem, jesteś człowiekiem małej wiary. Co oznacza, że zarówno nie wierzysz w siebie, jak i w ludzi dookoła.
Czy taki stan rzeczy był od zawsze? Czy takie myśli pojawiały się w Tobie bez powodu? Oczywiście, że nie.Stały się w Twoim życiu rzeczy, które Twojej niewinnej, nieskażonej duszy, pozostawiły trwałe plamy, których nie sposób się pozbyć. Konsekwentnie przez większość swojego i tak krótkiego jak dotąd życia, kroczyłeś jedną drogą, lecz z dnia na dzień, z roku na rok byłeś świadkiem coraz większego brudu, który jest częścią otaczającej Cię rzeczywistości. Dlatego krok po kroku zacząłeś błądzić coraz bardziej, aż do momentu, w którym ugrzęzłeś w bagnie aż do szyi.
Od tego momentu gardzisz zarówno sobą, jak i resztą ludzi.
Tak naprawdę ciężko żyć, skoro zdajesz sobie sprawę, że nie ma dla Ciebie nigdzie miejsca. Może to być bolesne, lecz możesz się pogodzić z tą myślą na krótką metę i żyć będąc pozbawionym problemów w głowie sprowadzając swoją egzystencję do wegetacji.
Lecz jeśli Ty uciekasz od problemów, to one same prędzej czy później same do Ciebie zapukają.
I zapukały...
Zamknąłem się w domu około 8 miesięcy temu. Już od 3 lat mam problemy z głową i postrzeganiem rzeczywistości jak normalny człowiek.
Dlatego rodzice w momencie gdy całkowicie się zamknąłem na świat nie byli zdziwieni. Dla nich byłem najmniejszym problemem, ponieważ byli tak zapracowani i skupieni na reszcie rodzeństwa, że ja nigdy nie byłem nawet blisko centrum uwagi. Ja też nie zabiegałem nigdy o ich względy, ani nie byłem roszczeniowy nawet jako dziecko. Może zbyt łagodnie przeszedłem okres dojrzewania.Gdy w wielu domach wtedy są bunty, ucieczki z domów, używki, alkohol i inne tego typu rzeczy, ja nie pożądałem żadnej z nich. Też nie miałem żadnych pretensji do rodziców o to, że jestem gorzej traktowany. Nawet jeśli miałem czasem uczucia podobne do zazdrości względem rodzeństwa, to nie dzieliłem się nimi, żeby nie sprawiać przykrości rodzicom.
Po zastanowieniu czuję się teraz źle pisząc o tym wszystkim, bo zdaję sobie sprawę, jak wiele luzu dostałem, którego wielu nie miało. Ale też ja zawsze byłem grzeczny, do 13 roku życia nie przekląłem nawet w towarzystwie samego siebie.
Pomijając różne smaczki dotyczące mnie, rodziny, nie one są istotne w tym momencie.Mimo wielu nieszczęść, które na mnie latami spadały to co się stało okazało się najgorszym koszmarem.
YOU ARE READING
Koszmar Schyłku Lata
HorrorNikodem, osoba, która wybrała samotność z wyboru, izolując się od reszty społeczeństwa pogrążał się w czynnościach, które zabijały zarówno jego czas, jak i po części jego duszę. Będąc samotnym nie wyobrażał sobie, że koszmar, który nawiedził jego mi...