W trakcie lekcji z panem Kakashim zostałam wezwana do dyrektorki Tsunade. Dziwna sytuacja, ponieważ nic nie zrobiłam w tym miesiącu. Może chciała mi pogratulować wygranej na zawodach międzyszkolnych z siatkówki? Jeśli tak to wspaniale, jeszcze ani razu mi osobiście nie podziękowała. Nie żeby coś, ale chyba jednak powinna co nie? Trzy lata prowadziłam naszą szkolną drużynę i od tej pory nie osiągnęliśmy żadnej porażki. Poprawiłam włosy i dumnym krokiem weszłam do gabinetu.
- Sayori dobrze wiesz, że masz pukać do drzwi. - Westchnęła pani Tsunade.
- Tak, tak wiem. - Przewróciłam oczami i usiadłam na fotelu. - W czym mogę pomóc?
Dopiero potem zauważyłam tego gnoja w fotelu obok mnie. Jeśli on mnie w coś wrobił miał ostro przegwizdane.
- Sasuke Uchiha dołączy do Twojej drużyny sportowej. - Powiedziała dyrektorka.
- Że co? - Popatrzyłam na nią zdziwiona. - Ale on nie może od tak tam dołączyć! Co na to reszta drużyny...
- Nie ma żadnego sprzeciwu, to moje zarządzenie. Jeśli się nie dostosujesz zamknę Twój klub i nie będziecie mogli zdobywać kolejnych osiągnięć. - Dyrektorka była stanowcza, ale zauważyłam, w jej oczach smutek.
Spojrzałam na Sasuke, co mu strzeliło do głowy, żeby do nas dołączyć. Był dobry na wychowaniu fizycznym, ale nigdy nie chciał brać udziału w zawodach.
- T-to wszystko? - Spojrzałam na nią błagalnie.
- Tak, możecie odejść.
Wstałam i szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Byłam wściekła, nie mogłam pojąć decyzji pani Tsunade. Dlaczego ktoś taki jak on miał jeździć z nami na zawody? Przecież ten koleś był aspołeczny i trzymał się tylko z Naruto. Po chwili chłopak mnie dogonił.
- Stój. - Powiedział chłodno.
Nie zatrzymałam się, nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Po chwili złapał mnie za rękę i szarpnął mnie w swoją stronę. Złapał mnie mocno za policzka robiąc dziubek. Chciałam się wyrwać, bo za delikatnie to mnie nie trzymał.
- Nie szarp się. - Patrzył mi w oczy. - Ja też nie chcę być w tym waszym klubie warzyw, rozumiesz? To nie moja decyzja. - Wypuścił mnie.
- To bardzo dobrze, czyli nie będziesz się opierał jeśli zdecyduję, że jesteś tylko rezerwowym?
Nic nie odpowiedział, wyminął mnie uderzając ramieniem i skierował się w stronę klasy. Był arogancki i szczerze to go nienawidziłam. Najlepszy uczeń z każdego przedmiotu, nigdy nie musiał się o nic martwić, a w dodatku był przewodniczącym szkoły! Taki dupek, a jest we wszystkim najlepszy. Jeszcze ten cały jego fanclub głupich dziewuch. Szczególnie widać to po rywalizacji Ino i Sakury. Sakura jest moją przyjaciółką, a Ino jest tylko znajomą z klasy. Mimo, że kocham różowo-włosą jak siostrę to nie rozumiem co ją tak nakręca w Sasuke.
Weszłam do klasy i nic nie mówiąc weszłam do klasy. Sasuke jak zwykle leżał łokciami i spał. Prychnęłam pod nosem, taki ktoś nie powinien w ogóle przychodzić na lekcje skoro tylko na nich śpi. Nauczyciele nie zwracają mu uwagi, przez jego cudowne oceny z testów. Spojrzałam na swoje notatki, moja sytuacja nie prezentowała się najlepiej. Wyglądało na to, że nie przejdę klasy. Moi rodzice czuli zawód jeśli chodzi o oceny, ale kochali mnie i moją pasję do sportu. Zawsze mogłam na nich liczyć, na mojego brata również. Dzwonek wyrwał mnie z zamyśleń.
- Sayori! Sayori! - Podbiegła do mojej ławki Sakura. - Czemu zostałaś wezwana do Tsunade?
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać... - Odwróciłam wzrok.
- Czy to ma związek z Sasuke? - Patrzyła na mnie uważnie.
- Ma dołączyć do naszego klubu sportowego.
Jej oczy zrobiły się wielkie jak talerze. Oparłam się o rękę, z grymasem na twarzy.
- Czy ja też bym mogła w takim razie? - Zapytała z nadzieją.
- Słuchaj, jeśli mam być szczera to obie wiemy, że nie masz umiejętności sportowych.
- No wiem, ale wiesz jak bardzo mi na nim zależy...
Zastanowiłam się chwilę, chciałam, żeby Sakura była szczęśliwa. W sumie chyba wtedy łatwiej było by mi znieść towarzystwo Sasuke. Zastanawiałam się jak mogłabym ją wepchnąć w skład naszej drużyny i po chwili mnie olśniło.
- Jeśli zbierzesz kilka dziewczyn to możecie być w naszym klubie jako cheerleaderki. -Spojrzała na mnie szczęśliwa.
- Dziś wieczorem poznasz nowy skład! - Przytuliła mnie mocno. - Dziękuję Sayori, że mi tak bardzo pomagasz.
- Nie ma problemu kochana. - Uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
Dałam Ci Kosza // Sasuke x Sayori (Oc)
FanfictionSayori kapitan szkolnego klubu sportowego, nagle dowiaduje się, że najbogatszy dzieciak w szkole ma do niego dołączyć. Dziewczyna postara się udowodnić, dyrektorowi liceum, że pieniądze to nie wszystko.