Przez całą drogę myślałaś o tym, że tak wiele osób z Hotelu uznało was za rodzinę. Ale nie przejmowałaś się tym, bo chyba lepiej wiedziałaś, kto jest twoją rodziną, a kto nie. Szłyście w milczeniu aż w końcu doszłyście do hotelu. Teraz na prawdę nie wiedziałaś, co ze sobą zrobić. W pewnym momencie przypomniałaś sobie o swoim hobby za życia. Postanowiłaś wyjść z Hotelu i zacząć znowu się tym zajmować. Szukałaś jakiegoś jubileru, czy czegoś w tym guście i po 20 minutach znalazłaś. Był to niewielki budynek, lekko zniszczony przez czas, a na drzwiach widniał bardzo widoczny napis...
- "Jubiler Lucyfera" - przeczytałaś - Brzmi obiecująco - weszłaś do środka i zobaczyłaś, że ten mały z zewnątrz budynek jest wielki od środka. Drogocennych przedmiotów, takich jak naszyjniki, diademy czy inne takie, było tam od groma. Przy ladzie stał mężczyzna z jednym rogiem. Nie miał oczu, ale widział Cię bardzo dobrze. Gdy oglądałaś te drogocenne cudeńka nie spuścił z Ciebie wzroku, ani na sekundę. Przyglądałaś się srebrnemu naszyjnikowi z czarnymi diamentami. Spojrzałaś w stronę lady, ale mężczyzny tam nie było
- Raczyła sobie pani już coś wybrać? - usłyszałaś zza pleców złowieszczy głos, który dość mocno Cię przestraszył
- Ile jest wart ten naszyjnik? - zapytałaś wskazując na naszyjnik, któremu się przyglądałaś
- Pytasz o cenę? - zapytał sprzedawca
- Nie. Pytam o wartość - zaprzeczyłaś - Za ile mogłabym go sprzedać, gdybym go kupiła? - zapytałaś
- Interesuje Cię sprzedaż? Dobrze, a więc kupiłabyś go za 450 dolarów, a ze sprzedażą wyszłoby... Coś koło 400/500 dolarów - wyjaśnił
- To ja może się zastanowię i później do Pana wrócę? - zapytałam
- Naturalnie, proszę się nie śpieszyć - odpowiedział
- I radzę naprawić te kamery. Znam się i mogą przestawać działać o niektórych godzinach
- Dobrze młoda damo
- Dowidzenia
- Dowidzenia - odpowiedział Ci sprzedawca, gdy wychodziłaś. Po wyglądzie kamer zoriętowałaś się, że przestają działać w godzinach od 3 po południu do 8 wieczorem. Znałaś się na tym. Przerwy Jubilerskie zaczynają się pierwsza od 12:00 do 12:30, a druga od 17:30 do 18:00. Druga przerwa była idealnym momentem na kradzież. Tyle tylko, że musiałaś wpaść na pomysł, jak wykużyć sprzedawcę ze sklepu. Wiedziałaś, że Ci się to uda, bo już wiele razy to robiłaś. Teraz miałaś skrzydła, więc to będzie jeszcze łatwiejsze. Spojrzałaś na wielki zegar. Było około 10:20. Miałaś jeszcze dużo czasu na przygotowanie wszystkiego. Miałaś wrażenie, że jest za spokojnie. Wszystko Ci się udawało. To było za łatwe. Nagle zobaczyłaś tych samych mężczyzn, którzy zaczepiali Huska. Znowu się go przyczepili. Teraz się wkurzyłaś. Wzięłaś jakiś kamień i rzuciłaś nim w demona. Ten przewrócił się i spojrzał w twoją stronę. Nie panowałaś nad swoimi ruchami i nagke znalazłaś się tuż przy nich. Pociągnęłaś mężczyznę za kołnierz, "pomagając" mu wstać. Uderzyłaś go w nos z całej siły. Widziałaś, jak krew zaczyna cieknąć z jego nosa. Uderzyłaś go jeszcze raz, tym razem w oko, co spowodowało, że się przewrócił. Ponownie Pociągnęłaś go, tym razem za kudły. Przygniotłaś do ściany i zaczęłaś bić go po twarzy. Powodowałaś coraz to nowe siniaki na twarzy. Krew spływała my z ust, nosa i oczu. W pewnym momencie chwyciłaś go za gardło i zaczęłaś dusić. Po chwili rzuciłaś go na ulicę. Jego przerażeni znajomi uciekli puszczając Huska. Wkurzona kopnęłaś demona ostatni raz i wprowadziłaś Huska do Hotelu. Zaprowadziłaś Huska do osób, które się nim zajęły. Nie miałaś pewności, że tamten palant znowu go nie zaatakuje, więc poprosiłaś Niffty i Alastora, aby go pilnowali. Podczas jednej z rozmów z Alastorem opowiedział o tym, że on, Husk i Niffty od dawna są dobrymi znajomymi. Dlatego poprosiłaś akurat ich o to. Wiedziałaś, że teraz będziemy musieli na niego uważać. Wszyscy wiedzieli o tym dupku, który go zaatakował. Pozostało tylko mieć nadzieję, że ten kretyn nie przy epi się więcej do Huska. Jeśli się przyczepi, to zadrze ze wszystkimi. Jeśli nie, to będziemy mogli być spokojniejsi. To nie może być takie łatwe.
CZYTASZ
Piekło nie jest takie straszne, jak je malują
FanficTrafiasz do piekła. Nie masz pojęcia o niczym. Mimo to zatrzymujesz się w Hazbin Hotel, lecz od początku wieje od niego czymś niepokojącym