k e n h i n a

424 20 18
                                    


,,Patrz Kuroo! Kupiłem nową bluzkę!"

wykrzyczałem pewnego dnia schodząc na dół po schodach w naszym wspólnym mieszkaniu, w nowym ubraniu czułem się bardzo pewny siebie i w końcu przystojny, taki jaki chyba powinienem być, każdy szczęśliwy człowiek ma do tego prawo.

,,Zapnij te guziki"

Kuroo przeleciał mnie wzrokiem obserwując moje ciało z góry do dołu, nie wykazywał żadnych emocji nawet pozytywnych, po kilku latach przyzwyczaiłem się do tego że do niektórych rzeczy pozostaje obojętny, szczególnie mi to nie przeszkadzało, po prostu taki był, akceptowałem to.

,,Ale ich się właśnie nie da zapiąć tak mają wyglądać, nie uważasz że wyglądam ładnie?"

obróciłem się wokół własnej osi delikatnie się uśmiechając i rumieniąc na widok mojego męża spoglądającego na mnie obojętnie, każdy jego wzrok dawał mi wielką satysfakcję, zazwyczaj nigdy na mnie nie patrzył, to dlatego.

,,Wyglądasz jak dziwka Kenma, masz się przebrać słyszysz?"

powiedział chwiejącym głosem zamykając oczy, jego dłonie zaczęły się trząść a głos z każdym wypowiedzianym słowem stawał się coraz bardziej donośny i przepełniony niekwestowanym gniewem, sytuacja wyglądała w ten sposób bardzo często, miał swoje powody.

,,Ale Kuroo zrozum że ja...''

,,Masz się do cholery jasnej przebrać słyszysz?"

wrzasnął na mnie i znowu w jego oczach pojawił się błysk który był najmniej prze zemnie lubiany, błysk obrzydzenia połączonego z gniewem, ale mnie przecież kochał, chciał dla mnie dobrze. Poszedł do mnie i z całej siły uderzył mnie w prawy policzek zostawiać odciśnięty czerwony ślad uderzenia na mojej skórze, całą moją twarz wypełnił ból a w oczach pojawiły się łzy, czarnowłosy chłopak odsunął się ode mnie dalej patrząc na mnie tym samym wzrokiem co przed chwilą.

,,Pieprzona, Dziwka"

,,W porządku, pójdę się przebrać"

odpowiedziałem prawie natychmiast odwracając się i idąc w stronę schodów, Kuroo po prostu się martwił że może mi się coś stać, kocha mnie na tyle że się o mnie boi to kochane. Ból z policzka zaczął powoli zanikać z czego się cieszyłem, przecież mój mąż chciał dla mnie dobrze i delikatnie uderzając mnie chciał po prostu spokojnie przemówić mi do rozumu, każda para tak robi, przecież tak mi mówi za każdym razem gdy mnie uderzy, to jest jak najbardziej w porządku. Przebrałem się w normalną koszulkę po czym zszedłem na dół, Kuroo zatwierdził mój strój z czego bardzo się ucieszyłem, zwykły komentarz.

,,wyglądasz w porządku"

był dla mnie najlepszym co mogło spotkać mnie w danym dniu, to niesamowite że osoba która cię kocha tak bardzo się o ciebie troszczy! Dojechaliśmy na miejsce, był to ogromny budynek mieszkalny złożony na pierwszy rzut oka z trzech pięter, wejście do niego wyglądało na bardzo schludne i piękne, na pewno mieszkali tutaj bardzo bogaci ludzie, Kuroo to mądry człowiek, w takim razie wiadomo że ma takich znajomych.

,,Co się gapisz? wysiadaj"

Prychnął mój mąż gdy dojechaliśmy na miejsce, grzecznie wysiadłem z samochodu posyłając mu delikatny uśmiech, dobrze przecież ze zwrócił mi uwagę, to bardzo miłe i w porządku, każda para tak robi!
Kuroo mówił mi że to impreza jego przyjaciela, powiedział mi też mam być cicho i się nie odzywać bo inaczej będzie mnie bił, każdy związek przecież ma takie kary i zasady które kończą się w taki sposób, prawda? Nie możemy być przecież jedyni.

,,Masz być cicho i się nie odzywać Kenma bo inaczej jak powiesz chociaż jedno słowo, gdy przynajmniej się przedstawić będę bił cię do tego stopnia że nigdy nie podniesiesz, będziesz leżał w kałuży krwi i błagał o moją litość jak to zawsze robisz ale tym razem nikt ci nie pomoże, masz tylko mnie, słyszysz? Jesteś mój i nie możesz nic z tym zrobić, jebany pedał"

h a i k y u u o n e s h o t sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz