*Perspektywa (T/I)*
Postanowiłam obmyślić plan działania. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to to, że Dazai może coś mi pomóc. Napisałam do niego.
(T/I): Cześć Dazai. Potrzebuję twojej pomocy.
Dazai: Tak?
(T/I): Cóż... Coś nie tak dzieje się z większą częścią Mafii. Spotkajmy się to ci wszystko opowiem, ale najpierw proszę cię. Pomóż mi...
Dazai: Co z tego będę miał?
(T/I): Cóż... Satysfakcję z pastwienia się nad Chuuyą? Bo jakby mu byś m.in uratował dupsko?
Dazai: WCHODZĘ W TO!
(T/I): Okej... Spotkajmy się za 15 minut w parku niedaleko Agencji. Wielkie dzięki Dazai.
Dazai: Służę pomocą, w szczególności gdy mam okazję powkurwiać Chuuyę~ <3
Odłożyłam telefon po czym biorąc się w garść, a przynajmniej próbując zaczęłam się zbierać. Powolutku zmierzałam w stronę miejsca spotkania. Dazai już tam był. Przyglądał się gałęzi drzewa z wielką satysfakcją na mordce.
- Cześć Dazai - przywitałam się podchodząc do niego.
- No cześć drugi Chuuyo - odparł dalej z wielką radością patrząc na gałąź. - Jak myślisz, ta gałąź byłaby w stanie utrzymać masę jednego wisielca? - zapytał z błyskiem w oku.
- Dazai... Możesz się na chwilę powstrzymać od tego... Jesteś tu by mi pomóc, proszę.
- No okej okej! - poruszył dłonią na znak bym się uspokoiła. - Cóż, a więc co się dokładnie dzieje?
- Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale osoby z mafii nagle zachowują się niecodziennie - zaczęłam po czym opowiedziałam wszystko co wiem.
- Hmmm... Rozumiem, a to sprawka twojej dawno zagubionej siostrzyczki jak mam rozumieć?
- Nie wiem... Ale zapewne tak
- A czy jest uzdolniona? - tym pytaniem mnie zamurował. Nie miałam pojęcia zbytnio co odpowiedzieć.
- Cóż... J-Ja... Nie wiem.... Jak się narodziłam miała 4 lata, zaś po śmierci mamy zaginęła bez śladu.... Nie za wiele o niej wiedziałam... Trzymała się ode mnie z dala
- Rozumiem, a jak jest uzdolniona? Warto spróbować coś zrobić i potraktować sytuację jakby należała do uzdolnionych.
- Rozumiem... Możemy spróbować.
- No to obmyślamy plan! - zatarł rączki uśmiechając się chytrze. Złapał za mnie dłoń i zaciągnął do jakiś ruin. - Dobrze, a więc skłonimy twoją siostrę do spotkania z tobą. Będzie pitu pitu między wami gdy nagle ją powalisz na ziemię. Ja wkroczę do akcji i zablokuję jej umiejętność. W przypadku gdyby nie należała do uzdolnionych wyciągniemy z niej informacje. Pójdzie gładko. Tak przynajmniej myślę.
- A jak nie? Jak nam się nie uda?
- To będzie już twój problem
- Jak to?! Dazai! Nie waż si-....... - nie zdążyłam dokończyć bo ten zaczął się śmiać. - C-co do?!
- Reagujesz zupełnie jak Chuuya, czemu ja wcześniej tego nie zauważyłem - mówiąc to otarł swoją łzę rozbawienia.
- Ugh... Nie ważne. A jak skłonimy ją do spotkania? - zapytałam delikatnie się irytując, że ten śmieje się podczas tak trudnej dla mnie sytuacji.
- Cóż, napiszesz do niej list. Postarasz się jej to jakoś przekazać. W tym liście napiszesz coś co ci powiem a uwierz plan zadziała. Nie martw się. Odzyskasz swojego Romeo~!
- D-Dazai! - spaliłam ogromnego buraka.
____________________________________
477 słów. Nie jest źle. Ale spokojnie moi drodzy, będę w trakcie pisania następnych części. Biorę się do pracy. Tak poza tym liczę na to, że rozdział wam się spodobał ^^ Too dajcie znać co sądzicie. Trzymajcie się bayuu~!
CZYTASZ
I want to die for you~ (Chuuya Nakahara x Reader)
Fiksi Penggemar(T. I) siedziała w nocy... Nie mogła spać... Cały czas po głowie miała urywki ze swojej przeszłości. Rozległ się dźwięk wibrującego telefonu. (K. W) włosy dziewczyny zasłaniały jej twarz. Powoli wstała i zajrzała w telefon. Witam was w moim Readerk...