~19~

709 59 52
                                    

*Perspektywa (T/I)*

Postanowiłam obmyślić plan działania. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to to, że Dazai może coś mi pomóc. Napisałam do niego.

(T/I): Cześć Dazai. Potrzebuję twojej pomocy.

Dazai: Tak?

(T/I): Cóż... Coś nie tak dzieje się z większą częścią Mafii. Spotkajmy się to ci wszystko opowiem, ale najpierw proszę cię. Pomóż mi...

Dazai: Co z tego będę miał?

(T/I): Cóż... Satysfakcję z pastwienia się nad Chuuyą? Bo jakby mu byś m.in uratował dupsko?

Dazai: WCHODZĘ W TO!

(T/I): Okej... Spotkajmy się za 15 minut w parku niedaleko Agencji. Wielkie dzięki Dazai.

Dazai: Służę pomocą, w szczególności gdy mam okazję powkurwiać Chuuyę~ <3

Odłożyłam telefon po czym biorąc się w garść, a przynajmniej próbując zaczęłam się zbierać. Powolutku zmierzałam w stronę miejsca spotkania. Dazai już tam był. Przyglądał się gałęzi drzewa z wielką satysfakcją na mordce.

- Cześć Dazai - przywitałam się podchodząc do niego.

- No cześć drugi Chuuyo - odparł dalej z wielką radością patrząc na gałąź. - Jak myślisz, ta gałąź byłaby  w stanie utrzymać masę jednego wisielca? - zapytał z błyskiem w oku.

- Dazai... Możesz się na chwilę powstrzymać od tego... Jesteś tu by mi pomóc, proszę.

- No okej okej! - poruszył dłonią na znak bym się uspokoiła. - Cóż, a więc co się dokładnie dzieje?

- Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale osoby z mafii nagle zachowują się niecodziennie - zaczęłam po czym opowiedziałam wszystko co wiem.

- Hmmm... Rozumiem, a to sprawka twojej dawno zagubionej siostrzyczki jak mam rozumieć?

- Nie wiem... Ale zapewne tak

-  A czy jest uzdolniona? - tym pytaniem mnie zamurował. Nie miałam pojęcia zbytnio co odpowiedzieć.

- Cóż... J-Ja... Nie wiem.... Jak się narodziłam miała 4 lata, zaś po śmierci mamy zaginęła bez śladu.... Nie za wiele o niej wiedziałam... Trzymała się ode mnie z dala

- Rozumiem, a jak jest uzdolniona? Warto spróbować coś zrobić i potraktować sytuację jakby należała do uzdolnionych.

- Rozumiem... Możemy spróbować.

- No to obmyślamy plan! - zatarł rączki uśmiechając się chytrze. Złapał za mnie dłoń i zaciągnął do jakiś ruin. - Dobrze, a więc skłonimy twoją siostrę do spotkania z tobą. Będzie pitu pitu między wami gdy nagle ją powalisz na ziemię. Ja wkroczę do akcji i zablokuję jej umiejętność. W przypadku gdyby nie należała do uzdolnionych wyciągniemy z niej informacje. Pójdzie gładko. Tak przynajmniej myślę.

- A jak nie? Jak nam się nie uda?

- To będzie już twój problem

- Jak to?! Dazai! Nie waż si-....... - nie zdążyłam dokończyć bo ten zaczął się śmiać. - C-co do?!

- Reagujesz zupełnie jak Chuuya, czemu ja wcześniej tego nie zauważyłem - mówiąc to otarł swoją łzę rozbawienia.

- Ugh... Nie ważne. A jak skłonimy ją do spotkania? - zapytałam delikatnie się irytując, że ten śmieje się podczas tak trudnej dla mnie sytuacji.

- Cóż, napiszesz do niej list. Postarasz się jej to jakoś przekazać. W tym liście napiszesz coś co ci powiem a uwierz plan zadziała. Nie martw się. Odzyskasz swojego Romeo~!

- D-Dazai! - spaliłam ogromnego buraka.

____________________________________

477 słów. Nie jest źle. Ale spokojnie moi drodzy, będę w trakcie pisania następnych części. Biorę się do pracy. Tak poza tym liczę na to, że rozdział wam się spodobał ^^ Too dajcie znać co sądzicie. Trzymajcie się bayuu~!

I want to die for you~ (Chuuya Nakahara x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz